Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Człowiek zadomowił się w rzeczywistości, świat stał się stabilny i przewidywalny. Ponieważ Jezus niewiele powiedział o tym, co nas czeka w świecie przemienionym, czujemy wobec niego niepewność. A tu jest dom, samochód, lodówka...
Bóg wszystkich nas przeznaczył do zbawienia, bo każdego z nas kocha, ale to nie znaczy, że nie trzeba o nie walczyć. Boża obietnica wiecznego szczęścia wymaga od nas żarliwej odpowiedzi. Nie powinniśmy myśleć, że zbawienie nam się „należy” już z samego faktu przynależności do katolicyzmu, do Kościoła czy z powodu naszej szczególnej pobożności.
Chrystus nie był zainteresowany walką o wyzwolenie narodowe. W Kościele tożsamość narodowa przestała mieć religijne znaczenie.
Słowo dom kojarzy mi się z rodziną, w której się wychowałem, w której stawiałem pierwsze kroki, nabierałem sił, aby przygotować się do życia. Ale dla mnie dom to również Kościół – rodzina ochrzczonych, która ma konkretny cel: zbawienie – życie wieczne.
Nie zasługuję, by wejść do nieba. Co nie znaczy, że nie mam się tam dobijać, choćby wypełniając odpusty. Muszę tylko pamiętać, że odpust opiera się na darze i łasce, a nie na zasługach i gwarancjach.
Gdyby Chrystus nie pokonał szatana na drzewie Krzyża i nie powstał z martwych, nie byłoby w ogóle o czym mówić, bo nie byłoby Dobrej Nowiny, tylko zła.
Kościół przeszedł w temacie dzieci zmarłych przedwcześnie, w tym poronionych, drogę od piekła przez otchłań, po nadzieję zbawienia – i wciąż jest to kwestia otwarta, poddawana dyskusjom. Nadzieja zbawienia tych dzieci jest powrotem do ewangelicznych słów Jezusa: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże".
Sam fakt przyjęcia przez Boga ciała zbawia ludzką naturę. To znak obdarowania, który podkreśla znaczenie przyjęcia daru w życiu człowieka. Z każdym podarunkiem można bowiem postąpić na dwa sposoby: albo go przyjąć i zachować „na przyszłość”, albo „rozpakować”, by się nim cieszyć.
Wierzymy Jezusowi dlatego, że zapowiedział swe zmartwychwstanie i faktycznie zmartwychwstał. Jego wrogowie od dwudziestu wieków wyrywają gwóźdź, na którym zawisło nasze zawierzenie Jezusowi. Wyrwać go dotąd nie potrafili i nigdy nie dadzą rady.
Słyszymy czasami przy składaniu życzeń: „No i zdrowia, bo zdrowie jest najważniejsze!”. Jak wiemy, z ogólnoludzkiego doświadczenia wynika, że i tak kiedyś trzeba umrzeć, a więc zdrowie nie jest najważniejsze, chociaż jest bardzo ważne. Najważniejsze jest zbawienie! Kto zatem może być zbawiony?