Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Dzisiejszy człowiek żyje tak, jakby miał nie umierać. Tragedia pod Smoleńskiem pokazała, że śmierć jest zawsze tragedią, tym większą, gdy nie jesteśmy w stanie na nią się przygotować.
Jak rozpoznać osieroconych rodziców? W każdą Wigilię, każde święto, Dzień Dziecka możecie ich spotkać na cmentarzach, jak przystrajają groby, zapalają znicze, coś mówią, milczą albo tylko patrzą gdzieś w dal. Zwykle przychodzą pojedynczo. Po stracie często nie są rodziną. Zostają sierotami.
Świat, który nawet Boga się nie boi, staje dziś w miejscu. Katolicy, protestanci, prawosławni, ateiści i agnostycy chyba też – wszyscy chcą wierzyć w życie po życiu.
Śmierć ciągle jest tematem tabu. Panuje wszechobecny kult młodości i, chciałoby się powiedzieć, nieśmiertelności. Mówienie o śmierci, chorobie, starości w zachodniej cywilizacji jest przeważnie postrzegane jako nietakt i brak kultury.
Kiedy stajesz wobec nieszczęścia, jakim jest utrata ukochanej osoby, kogoś, z kim dzieliłeś życie, z kim zjadłeś beczkę soli, kto był zawsze w zasięgu telefonu – możesz tylko zamilknąć.
Ostry dzwonek wyrwał mnie ze snu. „Co jest? Co to?” – przez moment nie wiedziałem, o co chodzi, ale już po paru sekundach dotarło do mnie, że ktoś na dole, przy drzwiach wejściowych do plebanii nacisnął na „Dzwonek do chorego”.
Utrata ukochanej osoby budzi lęk przed śmiercią jako zjawiskiem powszechnym i nieodłącznie towarzyszącym człowiekowi. Przez śmierć bliskich uświadamiamy sobie własną skończoność. Przyjęcie tej perspektywy nigdy nie było i nie jest proste dla żyjących. Strata bliskiej osoby pociąga za sobą wiele możliwych reakcji i postaw wyrażających to, jak śmierć jest przeżywana przez osobę osieroconą.
Współczesny świat nie chce się godzić na śmierć, stąd ustawiczna walka z czasem, manifestowana interwencjami chirurgicznymi spod znaku forever young.
Każdego roku co najmniej 40 tys. matek w Polsce przeżywa dramat utraty swojego dziecka w okresie ciąży lub w trakcie porodu. Ten bolesny fakt bywa pogłębiany przez niezrozumienie otoczenia i okrywany zasłoną milczenia
Ostateczny raport MAK jest potwierdzeniem opinii wyrażanych przez stronę rosyjską już niemal w pierwszych minutach po katastrofie: wyłączną odpowiedzialność ponoszą polscy piloci, którzy nie podjęli w porę decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe „mimo przekazania im niejednokrotnie i we właściwym czasie informacji o faktycznych warunkach meteorologicznych na lotnisku