Armagedon nadchodzi!

Przewodnik Katolicki 5/2012 Przewodnik Katolicki 5/2012

Warsztaty z szycia pluszaków, kuchnia azjatycka, Japan Quiz, a w sali obok panele dla „fanów psychopatów i ich wąskich źrenic” oraz „praktyczne konkursy”, w których nastoletnie dziewczyny udają lesbijki, a chłopcy homoseksualistów. I to wszystko w naszych szkołach.

 

Od ok. 1997 r. odbywają się w Polsce zjazdy miłośników mangi i anime zwane popularnie konwentami. Na te z reguły dwu-, trzydniowe spotkania przyjeżdża młodzież z całej Polski. Niektóre konwenty gromadzą nawet do 3 tys. uczestników, w zależności od podejmowanej tematyki i wielkości bazy lokalowej. Odbywają się głównie w szkołach i ośrodkach kultury. Są to imprezy odpłatne i z wcześniejszą rezerwacją, weekendowy udział kosztuje kilkadziesiąt złotych. Szkoły udostępniają też bazę noclegową, uczestnicy nocują w tzw. sleep roomach na materacach bądź karimatach.

„Ultrakatole” atakują

– Zdarza się, że uczestnicy tych pierwszych konwentów przyjeżdżają dzisiaj na nie ze swoimi małymi dziećmi – mówi Małgorzata Więczkowska, pedagog. – Moje spotkanie z mangą (japońskie komiksy) oraz anime (japońskie filmy) rozpoczęło się 12 lat temu. Wówczas pracowałam w różnych placówkach oświatowo-wychowawczych. Jak zapewne pamiętamy, w tym okresie bardzo popularne były Pokemony, rynek zalały zabawki, komiksy, gadżety, gry komputerowe, a także anime w telewizji i film kinowy. Niestety, w wielu sytuacjach wywoływały one u dzieci bardzo silne emocje, często agresję, niejednokrotnie dochodziło również do kłótni na tym tle. Miałam wówczas bardzo przykre doświadczenie z pewnym chłopcem, który ukradł rodzicom 900 dolarów, wymienił je i kupił za nie wszystkie karty kolekcjonerskie z serii Pokemona. Chciał zostać Mistrzem Ligi Pokemona. Dlatego postanowiłam przyjrzeć się bliżej temu zjawisku. Co nasze dzieci tak fascynuje i wciąga? Zaczęłam odwiedzać miejsca, gdzie spotykali się wielbiciele mangi i anime. Były to m.in. mangowe kafejki, w których można było pograć w japońskie gry, oglądać anime, czytać komiksy oraz śledzić strony internetowe.

Armagedon nadchodzi!   Niabot / CC-SA 3.0 Rysunek postaci anime o imieniu "Mahuri", który łączy elementy projektu Mahoro z Mahoromatic i Haruhi z Suzumiya Haruhi no Yūutsu. Dziś pani Małgorzata ma na swoim koncie wystąpienia na międzynarodowych konferencjach i wiele publikacji naukowych podejmujących temat wpływu mangi i anime na dzieci. Po ukazaniu się jej artykułu w miesięczniku „Wychowawca” fani japońskiej popkultury nazwali ją „ultrakatolem”, a jej naukowe wnioski „zlepkiem o zabarwieniu demagogicznym”. „Nic tylko latać z pochodnią i krzyczeć, że Armagedon nadchodzi!”

Papież kreską mangi

Małgorzata Więczkowska, jako że jest pedagogiem, porusza w swoich publikacjach problemy wychowawcze. Zwraca uwagę, że w mandze i anime możemy znaleźć sceny agresji i przemocy, erotykę oraz treści magiczno-okultystyczne. – Nie twierdzę, że cała manga jest zła, o co mnie wciąż na swoich forach oskarżają fani mangi i anime. Nie mam nic przeciwko niej, jeżeli jest skierowana do właściwego odbiorcy i właściwie oznakowana, z czym niestety w Polsce mamy problem. Manga i anime mogą być ubogaceniem, pod warunkiem że odbiorca potrafi odnieść się do nich krytycznie. Rozsądne podejście do japońskich animacji może przyczynić się do poznania kultury i obyczajów życia ludzi z innego kręgu kulturowego.

Na pewno pamiętamy film Pszczółka Maja, bardzo pozytywną i wzruszającą animację, która powstała na bazie japońskiego scenariusza. Na Światowym Spotkaniu Młodzieży z papieżem w Madrycie w 2011 r., był rozdawany młodzieży komiks o Benedykcie XVI narysowany kreską mangi. A więc nie wszystkie animacje i komiksy są negatywne, wszystko zależy od właściwego wyboru. Warto tu nadmienić, że od kilku lat obserwujemy wśród fanów mangi i anime wzrost zainteresowania gatunkami yuri i yaoi  – to gatunki, w których fabuła dotyczy związków lesbijskich i gejowskich. Dla niektórych staja się one sednem ich życia. A to może być już niebezpieczne oraz prowadzić do uzależnień.

Duchowe kalectwo

To właśnie od Małgorzaty Więczkowskiej na szkolnych zebraniach wielu rodziców dowiedziało się o wspomnianych konwentach. Niedawno po raz pierwszy zetknęła się z nimi m.in. Anna Kucharska-Zygmunt z Krakowa. Jak przyznaje, pierwszy kontakt z prezentowanymi tam treściami wywołał szok i przerażenie. – Uświadomiłam sobie, jakie konsekwencje może przynieść uczestnictwo w tego typu imprezach – mówi psycholog. Mocno erotyczne filmiki, na których widać odgrywane przez nastolatków scenki z podtekstem, są ogólnodostępne w internecie. – Młodzi, dojrzewający ludzie kształtują swoją tożsamość, także seksualną. Sfera, która budzi się w tym okresie, jest wrażliwa i niedobrze jest, gdy pierwsze doświadczenia z tego obszaru odrywają seks od relacji, więzi emocjonalnej. Uprzedmiotowianie samego siebie i drugiej osoby nie może pozostać obojętne dla dorastania do dojrzałości, do odpowiedzialności za siebie i innych. Epatowanie takimi treściami i czynne branie w tym udziału stępia wrażliwość, uderza w niewinność, kaleczy i nieodwracalnie rani.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...