Traktat o umartwieniu rozumu

Tygodnik Powszechny 23/2012 Tygodnik Powszechny 23/2012

Zwieranie szyków, trzymanie karnych oddziałów pod strachem, nieustanne wyszukiwanie wrogów nic nie da. Księża muszą odnaleźć realne życie.



NOWE CZASY

Plebania to był oddzielny świat, do którego mieli wstęp jedynie uprzywilejowani, jak też ci, którzy zjawiali się tam chyłkiem, wieczorem, gdyż cel ich wizyty był, powiedzmy, moralnie podejrzany. To trzymanie parafian na odległość miało jeden cel – kapłan nie mógł gorszyć parafian. Gorszyć nie tylko niemoralnymi postępkami, ale też i tym, że żyje jak każdy inny człowiek. To dlatego ks. Jeżowski, we wspomnianym już podręczniku księżowskiego savoir vivre’u, stwierdza: „Podróżowanie wagonem sypialnym jest dla księdza raczej niestosowne. Rozbieranie się we wspólnym przedziale krępuje, a przygodni towarzysze spoczynku nie zawsze zachowują się odpowiednio”.

Jednocześnie już wtedy, w latach sześćdziesiątych, dało się zauważyć, że ten kanoniczny podział Kościoła na stany, na dwie klasy społeczne, duchownych i świeckich, zaczyna się kruszyć, skoro tenże sam ks. Jeżowski zauważa: porządny proboszcz „nigdy nie zapomina, że na plebanii nie jest absolutnym władcą, ale wyłącznie głównym użytkownikiem dobra kościelnego, z którego mają prawo korzystać również inni. (...) Wciąż pamięta, że wikariusze nie są jego służącymi z epoki pańszczyźnianej, lecz współpracownikami, a pomoc biurowa i domowa to tacy sami ludzie jak on”.

Dzisiaj powiedzielibyśmy, że ksiądz nie może nie widzieć, że żyje w społeczeństwie demokratycznym, obywatelskim, liberalnym, i nie ma co po nocach marzyć, że czas się cofnie i wrócą lepsze czasy. Nie ma co marzyć, gdyż sami, jako Kościół, przyczyniliśmy się walnie, i to niekoniecznie dopiero po Soborze czy Solidarnościowym przełomie, do powstania takiego właśnie ustroju. Te przemiany zaczęły się grubo wcześniej.

KOT W STULE

Zmiany w seminaryjnym systemie wychowawczym, pewnego rodzaju demokratyzacja relacji międzyludzkich, następowały dzięki odwadze prekursorów, którzy oczywiście za odwagę myślenia i działania musieli nieraz słono zapłacić.

Żeby daleko nie szukać. Działo się tak w seminarium lubelskim. Nie słyszałem, by w latach sześćdziesiątych gdziekolwiek indziej klerycy wybierali szefa seminarium w wyborach wolnych, tajnych i bezpośrednich, jak to zarządził w moim seminarium prefekt ks. Czesław Bartnik po powrocie z pobytu na Zachodzie. Na naszych oczach Sobór zaczął robić swoje i swoje zaczęły robić wyjazdy naszych wychowawców za granicę.

Podobnie działo się na ważniejszej jeszcze płaszczyźnie kleryckiego żywota, w teologii. Pamiętam jedno ze spotkań na temat reformy liturgicznej, organizowanych przez lubelskich jezuitów. Ks. prof. Franciszek Greniuk stwierdził, że wreszcie celebrans może wyjść poza prezbiterium (teraz podobno znowu nie może), czyli utracić kontakt wzrokowy z ołtarzem. Jeden z księży – Panie, świeć nad jego duszą – pełen oburzenia zapytał profesora: „A co będzie, jak w tym czasie na ołtarz wpadnie mysz i porwie Hostię?”. W odpowiedzi usłyszał: „Nic, księże kanoniku, strasznego. Trzeba złapać kota, przewiązać go stułą i za ową myszą puścić”.

Morał: mysz zwiała, kot w stułę się zaplątał i omal nie udusił. To znaczy, że nastał czas na „umartwienie rozumu” – trzeba uwierzyć, iż teraźniejszość też jest darem Bożym. Zwieranie szyków, trzymanie karnych oddziałów pod strachem, nieustanne wyszukiwanie wrogów oraz wmawianie sobie i innym konieczności nieustannej obrony, szykowanie się na wojnę – nic nie da. Poza ironicznym czy pełnym politowania uśmieszkiem lub furiacką repliką. Zamiast biegać to tu, to tam, niby ów kot w stule, jak mysz spróbujmy wciskać się do najciemniejszych dziur ludzkiego bytowania, a z całą pewnością, niczego nie niszcząc, odnajdziemy skarb, o jakim nie śmieliśmy marzyć – realne życie.

WACŁAW OSZAJCA (ur. 1947) jest jezuitą. Wyświęcony w 1971 r. jako ksiądz diecezjalny, były długoletni redaktor naczelny „Przeglądu Powszechnego”, stały współpracownik „TP”, poeta.
 
 
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...