Do 10 IV 2010 r. Polska prowadziła własną politykę bezpieczeństwa opierającą się na trzech filarach: suwerenności gospodarczej, ścisłej współpracy wojskowej z NATO, polityce zagranicznej zgodnej z interesem narodowym. Po tragedii smoleńskiej celem premiera D. Tuska i prezydenta B. Komorowskiego stało się pojednanie z Rosją za cenę rezygnacji z własnej polityki bezpieczeństwa.
Powyższe komentarze wiernie oddają rosyjskie nadzieje związane ze śmiercią polskiego prezydenta. Nadzieje, które Platforma Obywatelska i prezydent B. Komorowski spełnili. Świadczą o tym dokumenty prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wypracowane w nim ekspertyzy i rekomendacje pokazują kierunek działań obecnej ekipy. Przykładem ekspertyza Budowa zintegrowanego systemu bezpieczeństwa narodowego Polski powstała już po tragedii smoleńskiej – w październiku 2010 r. Na czym ów system ma polegać? „Warunkiem jaki musimy zaakceptować, co wymaga kroku do przodu ze strony Polski i całej wspólnoty atlantyckiej, jest porozumienie z Rosją taką, jaka ona jest i chce być. Trzeba zrezygnować z misyjności i życzeniowej polityki zmierzającej do skłonienia Rosji do pełnego przyjęcia zachodniego modelu ustrojowego i uznać, że jest możliwa promowana przez Kreml modernizacja Rosji bez demokratyzacji na wzór zachodni. Polska w tym scenariuszu musi zdecydować się na pojednanie z Rosjanami i traktowanie ich państwa nie jako tradycyjnego przeciwnika, lecz istotnego gwaranta bezpieczeństwa europejskiego, w tym naszego bezpieczeństwa”[8]. Dokument zawiera także postulaty konieczności zrewidowania polskiej polityki wobec NATO i odstąpienia od popierania koncepcji rozszerzania Sojuszu na wschód, osłabienia relacji ze Stanami Zjednoczonymi na rzecz priorytetowych stosunków z Rosją jako gwaranta bezpieczeństwa w regionie euroatlantyckim.
Kolejną odsłoną przestawienia azymutów polityki zagranicznej na kurs prorosyjski stała się ubiegłoroczna polska prezydencja w Unii Europejskiej. W oficjalnym dokumencie rządu, określającym priorytety polskiej prezydencji uznano, że „polska prezydencja będzie dążyć do zawierania umów stowarzyszeniowych, tworzenia stref wolnego handlu z UE, dokonania postępu w liberalizacji wizowej i handlowej oraz zintensyfikowania współpracy gospodarczej”. Równocześnie minister ds. europejskich w rządzie D. Tuska, M. Dowgielewicz, oświadczył w czerwcu 2011 r., iż Polska popiera wejście Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO), a Warszawa chce podpisania nowego układu między Federacją Rosyjską i Unią Europejską[9].
W efekcie otwarta została granica z obwodem kaliningradzkim, a Rosja została przyjęta do WTO.
Genialny plan Karaganowa
10 IV 2010 r. dla Rosji zapaliło się zielone światło – może już bez przeszkód realizować politykę imperialną kosztem państw Europy Środkowo-Wschodniej.
Siergiej Karaganow, bodaj najpoważniejszy analityk rosyjskiej polityki zagranicznej ostatnich 20 lat, doradca Putina w sprawach międzynarodowych, ujawnił w sierpniu 2010 r. plan zbudowania przez Kreml nowego układu geopolitycznego – Związku Europy. Miałby to być strategiczny i gospodarczy sojusz Rosji z Europą, stanowiący przeciwwagę m.in. dla ekspansji chińskiej, „stworzony mocą jednego dużego traktatu oraz czterech umów regulujących główne sfery współpracy”. Chodzi o traktat energetyczny, wspólny obszar strategiczny w polityce zagranicznej, wspólną przestrzeń gospodarczą i technologiczną oraz m.in. wspólny rynek pracy. Fundament pod powstanie Związku Europy został na Zachodzie położony już dużo wcześniej. To nie tylko konsolidacja władzy w Unii Europejskiej na zasadach megapaństwa z własnym rządem, polityką zagraniczną, armią i prawem nadrzędnym (traktat lizboński), ale również „partnerstwo dla modernizacji” ogłoszone w listopadzie 2009 r. na szczycie Rosja – UE w Sztokholmie, oraz szczyt w Rostowie nad Donem 1 VI 2010 r., na którym ustalono, że Unia przestanie krytykować Rosję, np. za łamanie praw człowieka, oraz odrzuci aspiracje takich państw jak Ukraina do wejścia w zachodnią strefę wpływów. Ustalenia te, jak również oddanie przez administrację B. Obamy terenów postsowieckich pod ponowną ekonomiczną i polityczną kontrolę Rosji, torują drogę do tego megasojuszu.
Prezydent Kaczyński koncepcji tej się przeciwstawiał. Duet Tusk–Komorowski – jak się wydaje – nie stanie Putinowi na drodze.
Julia M. Jaskólska - filozof, dziennikarka i publicystka, m.in. „Nasz Dziennik”, Radio Maryja, „Miejsca Święte”, „Kurier Chicago”, „Goniec” (Toronto), „Głos Polski” (Toronto), oraz portalu internetowego wPolityce.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.