Społeczne obowiązki własności prywatnej

Cywilizacja 41/2012 Cywilizacja 41/2012

Wynikające z posiadania prawo do użytkowania i dysponowania dobrami nie jest nieograniczone. Kościół od wieków stał na straży własności prywatnej: targnięcie się na tę własność w postaci kradzieży, podpalenia itp. traktowane było w kategoriach grzechu i obłożone z tej racji surowymi sankcjami kościelnymi. Nie znaczy to jednak, że Kościół stał na stanowisku zupełnej dowolności w dysponowaniu, w szczególności dla celów osobistej konsumpcji, tą własnością. Obżarstwo i pijaństwo uważane były za grzech niezależnie od pozycji społecznej jednostki[1].

 

Od dawna władza państwowa była postrzegana jako straż i narzędzie sprawiedliwości społecznej. W klasycznej definicji państwa, którą podał J. Bodin w 1576 r., w wydanych wówczas Sześciu księgach o rzeczypospolitej, czytamy, że jest to „suwerenna społeczność, zorganizowana politycznie dla osiągnięcia wspólnych celów i zaspokojenia wspólnych potrzeb”[17]. „Wspólne potrzeby” są więc u źródeł pochodzenia państwa.

J. Locke (1632–1704) w następujący sposób wyłożył teorię o ekonomicznych podstawach państwa: „Gdyby człowiek w stanie natury był tak wolny, jak to powiadano, gdyby był absolutnym panem swej osoby i własności, gdyby był równy największym i nie podlegał nikomu, czemuż tedy rozstawałby się ze swą wolnością, tym królestwem, i poddawał się panowaniu i kontroli jakiejś innej potęgi? Odpowiedź na to jest oczywista, chociaż bowiem w stanie natury miał on prawa tak wielkie, korzystanie z nich było bardzo niepewne i wciąż wystawione na ataki ze strony innych, ponieważ wszyscy byli królami tak samo jak on, każdy był mu równy i większość niezbyt ściśle przestrzegała słuszności i sprawiedliwości, korzystanie z własności było wówczas bardzo niebezpieczne, bardzo niepewne. Powoduje to, że człowiek pragnie uwolnić się od tego stanu, który jakkolwiek wolny, pełen jest strachu i stałego niebezpieczeństwa. Nie bez powodu więc człowiek szuka wyjścia ze stanu natury i pragnie wejść do społeczeństwa wraz z innymi ludźmi, którzy bądź już są połączeni, bądź mają zamiar się połączyć po to, by wzajemnie chronić swoje życie, wolność i dobra, które określam ogólną nazwą własności [...]. Tak więc wielkim i głównym celem ludzi łączących się w rzeczpospolitą i poddających się rządowi jest zachowanie własności. W stanie natury brakuje im do tego wielu rzeczy”[18].

Uspołecznienie relacji międzyludzkich dokonuje się w warunkach uświadomienia sobie wspólnego pożytku, który można wyzwolić przez budowanie struktur jedności. Jest to tajemnica każdego prawdziwego zespolenia i rytm procesu uspołecznienia. Na tym także polega tajemnica miłości: im miłość jest pełniejsza, tym bardziej wyzwala jednostkę[19].

Zasada solidarności

Na konieczność budowania międzyludzkich relacji wskazuje zasada solidarności (łac. solidare – mocno łączyć ze sobą), która oznacza wzajemną więź i zobowiązanie między osobami. Odrzuca w ten sposób zarówno indywidualizm (zaprzecza społecznej naturze człowieka), jak i kolektywizm (pozbawia człowieka jego osobistej niepowtarzalności, podmiotowości i godności). Zachodnioniemiecki Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 20 VII 1954 r., sformułował tę zasadę w następujący sposób: „Zgodnie z konstytucją, człowiek nie jest wyizolowaną suwerenną jednostką. Konflikt między jednostką a społeczeństwem należy rozwiązywać raczej uznając bliski związek jednostki ze społeczeństwem, jego wspólnotowe zakorzenienie, nie naruszając jednocześnie właściwej mu wartości”[20].

Próbą połączenia racjonalności, efektywności i rozmachu zgodnego z zasadą solidarności jest społeczna gospodarka rynkowa[21]. Jej rezultatem jest obfitość dóbr i usług, wysoki poziom płac i dochodów, rosnący majątek z rozbudowanym systemem zabezpieczeń społecznych i środków zmniejszających rażące dysproporcje społeczne. O jej powodzeniu świadczy m.in. potoczne określenie „cudem gospodarczym” sukcesów powojennej gospodarki Niemiec Zachodnich, w których realizowano społeczną gospodarkę rynkową. Złożyły się na ów cud: wysoki wzrost gospodarczy, pełne zatrudnienie, zrównoważony bilans płatniczy, stabilność cen, korzystna pozycja w handlu zagranicznym oraz „dobrobyt dla wszystkich”.

Zakładając solidarność wszystkich obywateli, państwo społeczne prowadzi politykę pomocy tym jednostkom i grupom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Podejmuje się także zabezpieczenia swych obywateli przed ryzykiem, jakie niesie ze sobą starość, choroba, kalectwo, bezrobocie. Do filarów państwa społecznego należą obowiązkowe ubezpieczenia społeczne, które gwarantują wypłatę rent i emerytur, zasiłków chorobowych i zasiłków dla bezrobotnych. Świadczenia zostają uskutecznione dzięki własnym składkom ubezpieczonych. Istnieje dzięki temu solidarna równość wewnątrz wspólnoty ubezpieczonych[22].

Zasada solidarności dotyka zagadnienia tak podstawowego, jak prawa osoby ludzkiej. Dotyczy zwłaszcza prawa osoby do życia w godziwych warunkach oraz szeregu praw ekonomicznych, w tym: prawa do ludzkich, nieszkodliwych, dających samozadowolenie, poczucie wolności, umożliwiających nabycie własności prywatnej, warunków pracy; prawa do korzystania z dóbr kulturalnych, a więc do otrzymania właściwego wykształcenia, które jest najbardziej elementarną wartością moralną i kulturalną; prawa do sprawiedliwej płacy; do prywatnej własności dóbr i środków ich wytwarzania; prawa do zwoływania zebrań i zgromadzeń; prawa do słusznej i skutecznej obrony swych praw; prawa do oddawania czci Bogu zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem, itp.[23]

Indywidualna i społeczna funkcja własności może być harmonijnie rozwijana jedynie w społeczeństwie upodmiotowionym, gdyż tylko wówczas służy ona właściwie pojętemu dobru wspólnemu. Klasyczną definicję dobra wspólnego podał Jan XXIII, który napisał w encyklice Mater et Magistra, że „dobro wspólne obejmuje całokształt takich warunków życia społecznego, w jakich ludzie mogą pełniej i szybciej osiągnąć swą własną doskonałość” (nr 65).

Zasada dobra wspólnego

Zasada dobra wspólnego określa uprawnienia „od góry” i obowiązki „od dołu”, a więc społeczność mniejsza (jednostka) ma dokonywać wkładu w dobro wspólne społeczności większej (rodziny, środowiska, państwa, świata), a wszystkie jednostki ludzkie i społeczności – w dobro wspólne rodziny ludzkiej[24].


[17] Cyt. za: H. Becker, H. E. Barnes, Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii. Historia i interpretacja ludzkich pojęć o współżyciu ludzi, tłum. J. Szacki [i in.], t. 1, Warszawa 1964, s. 258.
[18] J. Locke, Second Essay of Civil Government, London 1884, s. 123–124.
[19] Por. M.-D. Chenu, O teologię pracy, w: Ku powszechnej cywilizacji pracy, Warszawa 1963, s. 122–127.
[20] Orzeczenia Federalnego Sądu Konstytucyjnego 4, 120, cyt. za: J. Hoffner, Gospodarka światowa w świetle katolickiej nauki społecznej, w: Kościół i ekonomia, Warszawa 1996, s. 26.
[21] Pojęcie „soziale Marktwirtschaft” zostało wprowadzone po raz pierwszy w 1946 r. przez A. Mullera-Armacka. Zob. A. Muller-Armack, Wirtschaftslenkung und Marktwirtschaft, w: tenże, Ausgewahlte Werke. Wirtschaftsordnung und Wirtschaftpolitik, Bern–Stuttgart 1981, s. 49.
[22] Zob. A. Dylus, Moralność krańcowa jako problem dla katolickiej nauki społecznej, Warszawa 1992, s. 117–120.
[23] Por. H. Camara, Godzina Trzeciego Świata, s. 27–30; M. Nieduszyński, Wolność gospodarcza, „Zarządzanie i Edukacja” 2 (1998) nr 1, s. 130–132.
[24] Zob. W. Piwowarski, Własność w społecznym nauczaniu Kościoła, „Zeszyty Społeczne” 4 (1996) nr 4, s. 5.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...