Wynikające z posiadania prawo do użytkowania i dysponowania dobrami nie jest nieograniczone. Kościół od wieków stał na straży własności prywatnej: targnięcie się na tę własność w postaci kradzieży, podpalenia itp. traktowane było w kategoriach grzechu i obłożone z tej racji surowymi sankcjami kościelnymi. Nie znaczy to jednak, że Kościół stał na stanowisku zupełnej dowolności w dysponowaniu, w szczególności dla celów osobistej konsumpcji, tą własnością. Obżarstwo i pijaństwo uważane były za grzech niezależnie od pozycji społecznej jednostki[1].
Przekazanie przez właściciela na cele społeczne nadwyżek dochodów wiąże się z pojęciem słusznych jego potrzeb. Słuszne potrzeby właściciela obejmują potrzeby jego rodziny, a mogą rozszerzyć się na potrzeby dalszych krewnych, domowników, przyjaciół, podwładnych i pracowników. Słuszne potrzeby obejmują środki konieczne do godziwego życia. Przy ich ustalaniu niezbędne jest uwzględnienie trzech poziomów potrzeb lub konieczności: potrzeb wspólnych wszystkim ludziom tj. potrzeb życiowych (necessaria vitae), potrzeb wynikających z przynależności do danego stanu (necessaria status), oraz potrzeb reprezentacyjnych związanych z wypełnianiem określonej funkcji społecznej (status docentia). Dobra, które pozostają właścicielowi po zaspokojeniu własnych potrzeb nazywa się dobrami zbytecznymi (bona superflua). Mogą one być, paralelnie do potrzeb, zbyteczne dla życia, dla stanu i dla pełnionej funkcji społecznej.
Kościół zawsze nauczał, iż dobra zbyteczne właściciel winien obracać na rzecz potrzebujących. Św. Bazyli pisał: „Do nagiego należy płaszcz, który masz schowany w skrzyni; do bosego buty, które butwieją u ciebie”[12], zaś. św. Augustyn: „dobra zbyteczne bogatych są dobrami koniecznymi ubogich. Cudze rzeczy posiada, kto posiada rzeczy zbyteczne”[13]. Powoływano się przy tym na słowa Pisma Świętego: „Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie pokładali nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam wszystkiego obficie udziela do używania, niech czynią dobrze, bogacą się w dobre czyny, niech będą hojni, uspołecznieni, odkładając do skarbca dla siebie samych dobrą podstawę na przyszłość, aby osiągnęli prawdziwe życie”(1 Tm 6, 17–19).
Obowiązek ten wyjaśnił m.in. Pius XI w encyklice Quadragesimo anno, w której czytamy: „Nasuwa się tu sprawa wolnych dochodów, to jest tych, które człowiekowi zostają po opędzeniu potrzeb związanych z utrzymaniem się na stopie przyzwoitości i odpowiednio do zajmowanego stanowiska. Człowiek nie ma zupełnej swobody w rozporządzaniu nimi. Przeciwnie, zarówno Pismo Święte, jak i Ojcowie Kościoła bardzo stanowczo uczą, że na bogaczach spoczywa poważny obowiązek praktykowania jałmużny, dobroczynności i wspaniałomyślności” (nr 50). Komentatorzy encykliki podkreślali, że w tekście tym papież sformułował trzy zasady:
1. Obowiązkowi oddania na rzecz ubogich podlegają jedynie „wolne dochody” (reditus liberi), a nie w ogóle „dobra zbyteczne” (bona superflua), czyli zbyteczne dochody, a nie zbyteczne dobra wytwórcze (ziemia, fabryki), bo te, jako źródło dochodu winny być według możności utrzymane, a nawet rozwijane, co często leży w interesie społecznym.
2. Właściciel zachowuje prawo własności w stosunku do wolnych dochodów, których naruszenie przez drugich pociąga za sobą konieczność restytucji lub odszkodowania.
3. Właściciel nie ma jednak prawa do używania ich na swoje potrzeby, gdyż te zostały w zupełności zaspokojone, a do wykonania pozostaje obowiązek oddania tych dochodów na rzecz potrzebujących.
Pius XI wskazał również na sposoby wykonania owego obowiązku. Należą do nich: jałmużna (wspieranie poszczególnych potrzebujących), dobroczynność (popieranie dzieł mających na celu opiekę nad potrzebującymi – instytucji charytatywnych, fundacji, państwowej opieki społecznej itp.) oraz wspaniałomyślność (wielkie wydatki, które przynoszą wielkie dobro społeczne; cnota o szczególnym znaczeniu dla kultury, jak popieranie sztuki, szpitali, szkół, a także tworzenie nowych możliwości pracy – wspaniałomyślność nie upokarza biednego, lecz daje mu możność zapracowania na własne utrzymanie)[14].
Jan XXIII, w encyklice Mater et Magistra, przypomniał o dużym znaczeniu dobroczynności we współczesnym świecie: „Chociaż w naszych czasach zwiększyły się znacznie i stale ulegają rozszerzeniu zadania państwa oraz innych instytucji publicznych, nie można z tego wcale wyciągnąć wniosku, że – jak to się niektórym wydaje – własność prywatna straciła swe społeczne znaczenie. Ta jej społeczna funkcja czerpie bowiem swą moc z samego prawa własności. Łączy się z tym fakt, że zawsze istnieją zarówno niezliczone ciężkie sytuacje, jak i ukryte, a palące potrzeby, których nie jest w stanie uwzględnić, i którym w żaden sposób nie można zaradzić, niezmiernie rozbudowana opieka państwa. Dlatego zawsze będzie istnieć szerokie pole do działania dla dobroczynności prywatnej i chrześcijańskiej miłości bliźniego. Jest wreszcie oczywiste, że w poczynaniach, których celem jest dobro duchowe, lepsze wyniki osiągają wysiłki jednostek względnie stowarzyszeń prywatnych aniżeli starania władz państwowych”(nr 120).
W dziedzinie produkcji obowiązki właściciela odnoszą się do takiego zarządu majątkiem, który maksymalizuje dochód i prowadzi do zwiększenia kapitału wytwórczego. Wynika to z postulatu rozumu, który nakazuje podejmować wysiłki w celu najlepszego, a nie gorszego, dochodu, a ponadto kapitał wytwórczy jest, obok pracy, czynnikiem zaspokojenia potrzeb społecznych w drodze inwestycji. Prawo natury domaga się odpowiedniej kolejności zaspokojenia potrzeb społecznych z dochodu przedsiębiorstwa: najpierw płace, następnie potrzeby właściciela, a na końcu inwestycje. Płace i potrzeby właściciela żądają zaspokojenia ze względu na prawo natury i naturalny cel pracy. Obowiązek przeznaczenia części dochodu na inwestycje dotyczy zaspokojenia przyszłych potrzeb całego społeczeństwa. Dalsza kolejność zaspokojenia tych potrzeb wynika z mniejszej ich bezpośredniości i większego oddalenia w czasie[15].
Wszyscy ludzie mają prawo do użytkowania dóbr materialnych. Prawo zakazujące pozbawienia człowieka dostępu do nich określa się mianem zabezpieczeń społecznych, które dotyczą podstawowego i powszechnego prawa osoby ludzkiej. II Sobór Watykański uczy: „Bóg przeznaczył ziemię ze wszystkim, co ona zawiera na użytek wszystkich ludzi i narodów, tak by dobra stworzone dochodziły do wszystkich w słusznej mierze – w duchu sprawiedliwości, której towarzyszy miłość”[16].
[12] S. Basilius, Homilia in illud Lucae „Destruam”, nr 7
[13] S. Augustus, Joan. Evang., tract. VI, nr 2
[14] Zob. J. Piwowarczyk, Katolicka etyka społeczna, s. 56–64.
[15] Zob. S. Jarocki, Katolicka nauka społeczna, s. 498–499.
[16] Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym, Wrocław 1995, nr 69; por. A. Dylus, Kapitalizm bez właścicieli. Upowszechnienie prywatnego posiadania, w: Własność i demokracja, s. 7–18.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.