Społeczne obowiązki własności prywatnej

Cywilizacja 41/2012 Cywilizacja 41/2012

Wynikające z posiadania prawo do użytkowania i dysponowania dobrami nie jest nieograniczone. Kościół od wieków stał na straży własności prywatnej: targnięcie się na tę własność w postaci kradzieży, podpalenia itp. traktowane było w kategoriach grzechu i obłożone z tej racji surowymi sankcjami kościelnymi. Nie znaczy to jednak, że Kościół stał na stanowisku zupełnej dowolności w dysponowaniu, w szczególności dla celów osobistej konsumpcji, tą własnością. Obżarstwo i pijaństwo uważane były za grzech niezależnie od pozycji społecznej jednostki[1].

 

Społeczne obciążenia własności prywatnej w doktrynie Ojców Kościoła

Posiadanie dóbr materialnych, jakkolwiek stanowi prawo osoby, jest wielorako uwarunkowane przez strukturę ludzkiej osobowości i przez racje dobra społecznego. Posiadanie dóbr jest więc też funkcją społeczną. Osoba posiadająca rzeczy materialne i dysponująca nimi jest powołana do tego, by przyczyniała się do dobra swoich bliźnich oraz do dobra wspólnego społeczności, w której żyje. Uzasadnieniem celu społecznego prywatnej własności jest zasada prawa naturalnego, że Bóg stworzył dobra materialne dla wszystkich ludzi, nie dla jednostek. Nikt nie powinien uważać za własne tego, co dostał z przydziału. Uznaje się wprawdzie prawowitość zawłaszczenia, lecz tylko w pewnych granicach i z krytyczną oceną sytuacji. Zawłaszczenie jest nadużyciem i występkiem, gdy biedni nie mają w nim udziału. Nauka dwunastu apostołów, tekst z II w. chrześcijaństwa, poucza: „Będziesz dzielił z braćmi wszystkie dobra i nie nazwiesz ich twoją własnością”[1]. Św. Jan Chryzostom, jeden z greckich Ojców Kościoła, przypominał: „Co Bóg nam przydzielił, nie jest naszą własnością, lecz raczej wspólną. To jest zgodne z naturą. Dał nam jako wspólną, byśmy się nauczyli oddawać do wspólnego użytku”[2]. Podobną naukę głosili Ojcowie łacińscy, w tym św. Ambroży, którego słowa przytacza encyklika Pawła VI Populorum progressio: „Nie z twego własnego dobra dajesz biednemu, ale oddajesz mu to, co do niego należy. Albowiem przywłaszczasz sobie to, co jest dane jako wspólne, na użytek wszystkich. Ziemia dana jest wszystkim, a nie tylko bogatym”[3].

Doktryna Ojców Kościoła na temat społecznych obciążeń własności prywatnej sprowadza się do stwierdzenia, że ziemia została oddana wszystkim ludziom, nikt więc nie powinien nazywać własnością tego (proprium nemo docat), co wziął ze wspólnego mienia, ponad to, co wystarcza (quod e communi plusquam sufficeret). Średniowieczna myśl, reflektując te zasady i wnioski, wyraziła je w sposób stanowczy:

1. Wszystkie dobra są wspólną własnością wszystkich ludzi, co wynika z prawa naturalnego. Niektórzy twierdzili nawet, że wspólnota z prawa Boskiego należy do stanu pierwotnej natury, a własność do stanu natury po upadku (naturae lapsae). Stąd troska o wspólne dobro, w takim stopniu jak o dobro własne, sprawia ludziom wielką trudność, a powszechne stało się praktykowane zawłaszczenie odnośnie do dóbr konsumpcyjnych lub użytkowych.

2. Przeznaczenie wspólnotowe jest wcześniejsze od zawłaszczenia. Prawo własności jest prawem drugorzędnym, ludzkim, którego celem jest ułatwienie dobrego użytkowania dóbr.

3. W razie potrzeby przeznaczenie do wspólnego użytkowania ma pierwszeństwo przed prawem własności. Tak więc np. człowiek znajdujący się w ostatecznej potrzebie, tj. w niebezpieczeństwie utraty życia (in extrema necessitate) ma ścisłe prawo do zabrania sobie takiej ilości dóbr materialnych, która jest konieczna do uchronienia go od śmierci, a właściciel ma obowiązek pozwolenia mu na skorzystanie z tego prawa. Odmówienie mu tego prawa byłoby przeciwdziałaniem prawu natury, dlatego w teologii moralnej przyjęto zasadę: „w ostatecznej potrzebie wszystko staje się wspólnym”[4].

Współczesna nauka Kościoła na temat społecznych obowiązków własności prywatnej

Nauka o społecznym obciążeniu własności prywatnej została przypomniana w szeregu współczesnych dokumentów Kościoła. Pius XI w encyklice Quadragesimo anno (1931) uczył, że „przy używaniu własności trzeba mieć na względzie nie tylko własne korzyści, ale i dobro ogółu”[5]. Jan XXIII w encyklice Mater et Magistra (1961), podkreślał, że własność jest funkcją społeczną: „[...] U samych podstaw prawa własności prywatnej tkwi jego funkcja społeczna. W istocie rzeczy bowiem zasoby wszelkich dóbr mają z woli Boga Stwórcy służyć w pierwszym rzędzie do zapewnienia wszystkim ludziom właściwego poziomu życia”[6]. Jan Paweł II, w encyklice Sollicitudo rei socialis (1987) przypomniał „typową zasadę chrześcijańskiej nauki społecznej: dobra tego świata zostały pierwotnie przeznaczone dla wszystkich. Prawo do własności prywatnej jest słuszne i konieczne, ale tej zasady nie niweczy. Ciąży bowiem na własności «hipoteka społeczna», czyli uznaje się jako jej wewnętrzną właściwość funkcję społeczną, mającą swoją podstawę i uzasadnienie właśnie w zasadzie powszechnego przeznaczenia dóbr”[7].

Funkcja indywidualna dóbr polega na rozwijaniu inicjatywy osobistej i na zabezpieczaniu przyszłości człowieka i jego rodziny, zaś funkcja społeczna wymaga, by wszystkie grupy społeczne miały dostęp do koniecznych środków do życia w sposób godny człowieka i posiadały konkretną możliwość zakupu także dóbr nieruchomych: (np. domu), środków produkcji (np. warsztat.u)[8] Społeczny wymiar własności prywatnej wyraża się także jej wpływem na kształtowanie się całości systemów politycznych. Jak słusznie zauważono, nierówny podział własności jest istotną bazą wszelkiej polityki, a w każdym społeczeństwie różnorodność grup ekonomicznych prowadzi do różnorodności programów politycznych i współtworzy tzw. „psychologię polityczną” danej społeczności[9].

W swej istocie społeczne obowiązki własności prywatnej dotyczą zarówno własności konsumpcyjnej, jak i własności produkcyjnej. W dziedzinie konsumpcji obowiązki właściciela sprowadzają się do poszukania najlepszego możliwego sposobu konsumpcji oraz przekazania na cele społeczne nadwyżki dochodów[10]. Do obowiązków moralnych właściciela należy umiejętne i właściwe używanie dóbr, które posiada. Niedopuszczalne jest ich marnotrawienie – sprzeciwia się ono prawu natury, gdyż naturalnym przeznaczeniem dóbr jest zaspokojenie takich potrzeb, które mogą zaspokoić najlepiej. Marnotrawstwo byłoby wyrazem egoizmu, brakiem opanowania samego siebie, wprowadzałoby chaos w świat rzeczy i dóbr materialnych[11].


[1] Patres apostolici, Tubingae 1887, s. 16–17
[2] I ad Tim C 4, Homil. 13, PG 562–563.

[3] Cyt. za: Paweł VI, Populorum progressio, Kraków 1968, nr 23.
[4] R. Laurentin, Rozwój a zbawienie, przeł. Z. Włodkowa, Warszawa 1972, s. 115–117; zob. J. Piwowarczyk, Katolicka etyka społeczna, t. 2, Londyn 1963, s. 53–55.
[5] Pius XI, Quadragesimo Anno, w: tenże, Encykliki społeczne Kościoła katolickiego, Świdnica 2005, nr 49.
[6] Jan XXIII, Mater et Magistra, Kraków 1969, nr 119.
[7] Jan Paweł II, Sollicitudo rei socialis, Warszawa 1988, nr 42.
[8] Zob. J. Mazur, Na ścieżkach Ewangelii pracy, Kraków 1997, s. 98–102; A. Rauscher, Własność prywatna w służbie człowieka pracującego, w: Własność i demokracja, wybór i oprac. P. Kaczanowski, Warszawa 1995, s. 102–128.
[9] Zob. V. L. Parrington, Mentalność kolonialna 1620–1800, przeł. H. Krzeczkowski, Warszawa 1968, s. 411–412.
[10] Zob. S. Jarocki, Katolicka nauka społeczna, Paris 1964, s. 496–500.
[11] Zob. H. Camara, Godzina Trzeciego Świata. Wybór pism, tłum. J. Bukowski, D. Eska, L. Malewicz, Warszawa 1973, s. 26–27.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...