Naród, z punktu widzenia filozofii, nie jest bytem samoistnym, nie jest substancją. Zawsze istnieje w ludziach i przez nich. Jest to więc tzw. byt relacyjny – jest zawsze czyimś narodem. Naród nie ma także celu w samym sobie, lecz istnieje dla ludzi, w stosunku do których spełnia pewne zadania. Jest zatem bytem przypadłościowym, a tworzy go sieć stosunków o charakterze duchowym.
Chociaż jest przedmiotem ontologicznie złożonym (nie tworzy go sam kraj i ziemia, państwo, język, tradycja, religia czy sama kultura), to jednak etycznie prostym. Choć brak mu zewnętrznych środków przymusu, to jego wewnętrzna siła, jak to wielokrotnie miało miejsce w historii, może pokonać nawet ogromny nacisk państwowy[1].
Prawdę o narodzie i naturze jego siły przybliżają badania z zakresu socjologii narodu. O. J. Bocheński rozróżniał dwa pojęcia narodu: podstawowe (poczucie związku z krajem ojczystym) i pełne (dodając takie elementy, jak historia, kultura, ideologia)[2].
W dziejach Europy można dostrzec dwojakie rozumienie narodu: polityczne (utożsamiające naród ze społecznością państwową) i kulturowe (wskazujące na specyfikę kulturową konkretnego narodu)[3]. Często ujęcia te podlegają wzajemnym sprzężeniom zależnie od sytuacji politycznej i historycznej danej społeczności (np. zabory były dla Polaków źródłem poszukiwania kulturowego rozumienia narodu).
Kolejny podział narodu ze względu na jego elementy konstytutywne płynie z rozgraniczenia dwóch jego nurtów: subiektywistycznego (podkreślenie roli świadomości narodowej, etosu, osobowości, charakteru, woli bycia narodem itp., obecne np. w nurcie polskiego romantyzmu) i obiektywistycznego (który uznaje za decydujące o narodzie takie czynniki, jak: wspólne pochodzenie, oddziaływanie historii, wpływ państwa, wspólnota języka, terytorium, rasa itp.)[4].
W polskiej literaturze międzywojennej można wyróżnić pięć podstawowych typów narodu: aksjologiczny (ujmuje naród jako wartość), charakterologiczny (naród jako wspólnota psychiczna, podobieństwo charakterów), kulturowy (naród jako wspólnota o specyficznej kulturze), polityczny (utożsamiający naród z państwem) oraz teleologiczny (traktujący naród jako wspólnotę celu, którą łączy wola współdziałania)[5].
Biorąc pod uwagę ideologię narodu, można znowu wskazać w różnych jego definicjach pięć ujęć: nacjonalistyczne (naród jako najdoskonalsza społeczność i wartość), narodowe (akcentuje bytową i moralną podmiotowość narodu i jego prawo do samostanowienia – K. Libelt), mesjanistyczne (odczytujące naród w aspekcie jego posłannictwa religijno-moralnego – W. Lutosławski, A. Cieszkowski), marksistowskie (identyfikuje naród z klasą robotniczą, czyli proletariatem) oraz chrześcijańskie (podkreślające personalistyczny wymiar jednostek tworzących naród rozumiany jako wspólnota)[6].
Różne klasyfikacje teorii narodu i próby jego definiowania, chociaż bardzo interesujące, nie wyczerpują bogactwa form, struktur i genezy wszystkich narodów. Najczęściej jednak wymienia się jako składniki tworzące naród: jedność rasy, granice geograficzne, język, religię, jedność polityczną, historię i tradycję, literaturę, sposób życia i wspólne cechy kulturalne[7]. Wszystkie z wymienionych składników tworzą w jakiś sposób naród, przy czym każdy z nich odgrywa inną rolę, a tylko niektóre należą do składników istotnych, koniecznych dla zaistnienia narodu.
Wspólne pochodzenie
Jedność rasy, wspólnota pochodzenia to element myślenia o narodzie jako o rozszerzonej rodzinie, o związku rodzin, rodzie. Ta idea tkwi już w samym terminie „naród”, który pochodzi od słowa „rodzić”, „narodzić się”, „na-rodzić się” – w sensie mnóstwa ludzi. Podobne znaczenie miały greckie słowo genos i łacińskie natio. Początkowo Słowianie nie znali łacińskiego słowa nascor, a nawet nie mieli odpowiedników takich wyrażeń jak „ród”, „poród” czy „rodzić”. Starosłowiańskie słowo „ród” oznaczało szczęśliwy traf, powodzenie, przyrost, jak również samego bożka szczęścia i losu. Dzięki średniowiecznej łacinie zaczęto łączyć „ród” z pomnażaniem liczby członków rodziny. Z prapolskiego słowa „ród” pochodzi dzisiejszy „rodak”, natomiast inne słowa mające związek z „rodem” (rozumianym jako „szczęście”) język polski zatracił[8]. Za sprawą więc łacińskiego natio możliwe jest wskazanie na podwójny źródłosłów polskiej nazwy „naród”: od rzeczownika „ród” (w sensie familijnej grupy społecznej) i czasownika „narodzić” (w sensie urodzić mnóstwo ludzi, powstać w dużej liczbie)[9].
Przekonanie o genealogicznej wspólnocie narodów znalazło wyraz w licznych podaniach i mitach opisujących ich powstawanie. Niekiedy dotyczą one osób historycznych, którym nadano wymiar mitu. Obecne to jest np. w polskim podaniu o trzech braciach: Czechu, Lechu i Rusie, którzy dali początek trzem narodom, nie ma ono jednak głębszego uzasadnienia i jest zaliczane do narodowych legend[10].
Norweskie podanie mówi o królu Olafie Haraldssonie, wikingu ochrzczonym w Rouen, który w 1015 r. wyzwolił Norwegię z duńskiej niewoli, zjednoczył naród i dzięki pracy misjonarzy doprowadził kraj do chrystianizacji. Kanonizowany po śmierci uważany jest za „wiecznego króla Norwegii” (Rex Perpetuus Norvegiae), a jego grób w katedrze w Trondheim jest dotąd najważniejszym miejscem pielgrzymek Skandynawów.
Według legendy duńskiej podczas krucjaty przeciw pogańskim Estończykom, w 1219 r., z nieba spadła czerwona flaga z białym krzyżem prosto w ramiona modlącego się duńskiego arcybiskupa. Ten cud tak umocnił wiarę i męstwo armii króla Waldemara II, że odniósł on wielkie zwycięstwo nad wrogiem. „Duńska flaga” (Danebrog) stała się od XIV w. symbolem narodowym.
Niemiecki mit, powstały w XIV w., mówi, że pod wzniesieniem Kyffhaeuser (477 m n.p.m.) w górach Harcu, za stołem siedzi pogrążony w wiecznym śnie cesarz Franciszek I zwany Barbarossą („rudobrodym”) z sześcioma rycerzami i czeka na dzień powrotu, by przywrócić Rzeszy niemieckiej dawną wielkość. Cesarz Fryderyk utopił się 10 VI 1190 r., podczas trzeciej krucjaty, w anatolijskiej rzece Salef, ale nigdy nie odnaleziono jego zwłok.
W 69 r. po Chr. Batawowie, plemię zamieszkujące tereny nad dolnym Renem, zbuntowali się przeciw rzymskiemu imperium. W ciężkich walkach zostali pokonani, lecz zdołali wynegocjować honorowy pokój. Stali się później protoplastami Franków Salickich, tworzących państwo wspólnie z germańskimi plemionami. W 1586 r. humanista Cornelius Aurelius uznał Batawów za przodków współczesnych Holendrów. Z kolei – według podań – zwycięstwo pod Hastings, odniesione 14 X 1066 r. przez przybyłego z kontynentu Wilhelma Zdobywcę, który stojąc na czele wojsk normańsko-bretońsko-francuskich pokonał ostatniego króla anglosaskiego, Harolda, rozpoczęło pokojowe współżycie zwycięzców z pokonanymi. Wielki i uparty naród zdyscyplinowała mała, ale dobrze wyćwiczona i bardzo rozumna grupa przybyszów z kontynentu, co dało początek najpotężniejszemu państwu świata, czyli Anglii.
W 480 r. przed Chr. Leonidas na czele 300 Spartan bronił górskiego przesmyku pod Termopilami przed potęgą perskiego władcy Kserksesa. Przegrał na skutek zdrady Greka, który pokazał wrogom okrężną drogę przez góry. O nim i jego bohaterskich żołnierzach przez wieki krążyły podniosłe opowieści. W XIX w. Leonidas stał się symbolem oporu greckiego w wojnie przeciwko Turkom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.