Elementarne zasady teologiczno-duszpasterskie dotyczące przekazywania i odbioru informacji o współpracy niektórych osób ze służbami reżimu komunistycznego w okresie PRL opracowała Komisja Teologiczno-Duszpasterska „Pamięć i Troska” (Archidiecezja Krakowska). Niedziela, 15 lipca 2007
Ujawniając niekorzystną prawdę o innych ludziach, powinniśmy brać pod uwagę także kryterium sprawiedliwości. Bardzo często nie mamy tu do czynienia z samym przekazem informacji o drugim człowieku, ale również z jego negatywnym osądem i z niebezpieczeństwem takiej oceny ze strony odbiorcy. Pan Jezus ostrzega przed pochopnym i nierozważnym osądzaniem bliźnich: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą” (Mt 7, 1-2).
Także św. Paweł grozi karą Bożą tym, którzy osądzają innych. Stwierdza przy tym, że najczęściej sądzi ten, kto sam na to zasługuje (por. Rz 2, 1-3).
Wydawanie i upowszechnianie negatywnego sądu o czynie bliźniego jest moralnie uzasadnione jedynie wówczas, gdy zostają spełnione cztery niezbędne warunki: kompetencja oceniającego, dokładne zbadanie sprawy, bezstronność (wolność od uprzedzeń) i konieczność oceny. Należy także liczyć się z tym, że często negatywna ocena czynu rozszerzana jest na jego sprawcę.
Dlatego potrzebna jest rzetelna ocena nie tylko samych czynów drugiego, ale także wszystkich motywów, z uwzględnieniem okoliczności miejsca i czasu ich popełnienia. Ustalenie samych faktów nie pozwala w pełni na sprawiedliwą ocenę. Obiektywnie zły czyn nie zawsze jest grzechem. Jest nim, gdy można go przypisać danej osobie, uwzględniając rodzaj i stopień jej winy. Czym innym jest bowiem działanie podjęte dobrowolnie, z własnego wyboru, ze świadomością jego jakości moralnej, a czym innym działanie w błędzie lub niewiedzy czy też pod wpływem fizycznej groźby bądź szantażu.
Sprawiedliwość wymaga, aby w ocenie konkretnych czynów uwzględnić ich rzeczywiste skutki, a w szczególności stopień ich szkodliwości w stosunku do innych ludzi. Jeśli czyny nie wyrządziły żadnej szkody albo też była ona niewielka, publiczne ich piętnowanie może okazać się niesprawiedliwe i wywoływać zgorszenie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.