Nie sposób tego nie przypomnieć po tym, jak przeżyli to Jego rodacy, prawie wszyscy rodacy. Zaiste to był wielki i pamiętny Wielki Tydzień całego tego dziwnego świata, ale przede wszystkim mieszkających nad Wisłą i Odrą, między Tatrami a Bałtykiem – i to niemal w całości, mimo dzielących ich spraw, poglądów i dążeń. Niedziela, 30 marca 2008
Rodzajów pamięci o Janie Pawle II, które ją dokumentują i podsycają, nie wyczerpują bynajmniej inne dzieła żeby wymienić tylko obchodzony Dzień Papieski czy Fundację Jana Pawła II. Pozostaje też, poza nazwą wielu ulic i placów imienia Jana Pawła II, jeden doniosły wymiar tej pamięci o polskim Papieżu, a jest to wymiar szkolnictwa, od szkół powszechnych i średnich poczynając, a na imieniu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego się zatrzymując. A w tym ostatnim prężnie działający ośrodek badań nad Jego myślą filozoficzną, rejestrujący przebieg Jego działalności naukowej oraz promieniowanie Jego osoby i dorobku myślowego. Idzie po prostu o Instytut Jana Pawła II, z jego znaczącym periodykiem jakim jest „Ethos”. Gdy wreszcie doda się dorocznie organizowanie Dni Papieskie, rodzi się pytanie: Czy i co jest jeszcze do zrobienia, aby tę pamięć o Chlubie naszego Narodu wiernie zachować i przekazać przyszłym pokoleniom?
Odpowiedź na tak zadane pytanie rozpada się na dwa różniące się od siebie człony.
Pierwszy dotyczy pamięci autentycznej części Kościoła w Polsce. Pamięci tej towarzyszyć musi rzetelny wysiłek zmierzający do przyswojenia sobie tego wielkiego bogactwa, jakie kryje się w ogromnych rozmiarach dziedzictwa nauczania Papieża Jana Pawła II. Jest ono nie tylko głębokie, ale i zadziwiająco aktualne. Ten ostatni aspekt dotyczy zwłaszcza treściowej zawartości pielgrzymowania Wielkiego Rodaka do Ojczyzny. Wydaje się, że treści tego nauczania jest ciągle za mało w zwyczajnym duszpasterstwie, a chyba także w nauczaniu teologii w seminariach, a nawet na licznych już wydziałach teologicznych. Wydaje się, że poza wielkimi filmami o całości życia Ojca Świętego i poza niedokończoną biografią napisaną przez George’a Weigla są jeszcze obszary tego wielkiego pontyfikatu, które warto by przybliżyć polskiemu czytelnikowi.
A drugi człon sprawy pamięci o Janie Pawle II dotyczy środowisk, które pamięć tę zdają się zachowywać, ale robią z niej dziwny użytek.
Na początek nie sposób nie podziękować środowiskom laickim albo do nich zbliżonym, że tak godnie wzięły udział w smutnym przeżywaniu tamtych dni przez głęboko wierzących i autentycznie żyjących normami Ewangelii katolików i innych chrześcijan. Boli jednak to, jaki użytek czynią niektóre z nich z tamtej głębokiej zadumy nad śmiercią i pogrzebem Jana Pawła II. Dziwi nas, katolików, i boleśnie uwiera fakt wykorzystywania odejścia Ojca Świętego Jana Pawła II do tego, by atakować Kościół w Polsce, przypisując mu rzekomo zagubienie i bezradność wobec aktualnej sytuacji psychologicznej, politycznej i kulturowej państwa i narodu. To uczucie boleści powiększa jeszcze fakt, że do chóru tych krytyków Kościoła z pozycji odejścia Jana Pawła II dołączają ludzie, którzy pogubili się w swoim kapłaństwie, nie mówiąc już o tych zasługujących na miano przemądrzałych katolików świeckich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.