Bóg na plakacie

Co miesiąc nowa myśl, nowy obraz. Miasta, miasteczka, wsie, mury kościelne lub klasztorne, najlepiej przy drogach, żeby były bardziej widoczne. Plakaty o Bogu, o miłości, o nadziei, o cierpieniu… Jest ich ponad 1100 w całej Polsce. Plakatom towarzyszą ludzie, którzy co miesiąc zmieniają plakat na nowy. Niedziela, 13 kwietnia 2008



Andrzej, przedstawiciel firmy farmaceutycznej, mieszka w Gdańsku-Suchaninie, codziennie mija plakat ewangelizacyjny, ale zapamiętał jeden: – Była mokra, zimna noc sprzed lat – gnałem na złamanie karku, chyba ze 160 km na godzinę. I obróciło mnie na pustym zakręcie w bryzgu wody o 180 stopni. Kierownica wyleciała mi z rąk. I przez krótką chwilę – która wtedy wcale krótka nie była – zobaczyłem w jasnym świetle burzy słowa: „Bóg jest!”. Normalnie poczułem ciary na plecach. Już po mnie? Ale nie, czuję, że żyję, więc co to jest... – to była druga myśl, gdy już nieco ochłonąłem. Odwróciłem powoli głowę w tamtą stronę, naprawdę byłem spietrany, i podniosłem wzrok. Nie wierzyłem własnym oczom – na kawałku muru wisiał plakat, oświetlony białawym światłem latarni. Na nim groźne niebo, kropka w kropkę jak tamtej nocy, i na granatowym tle tamte słowa… „Bóg jest!”. Szkoda, że wtedy nie było ze mną mojego szefa – ateisty. Nawróciłby się jak nic…

Widok z papieskiego okna


Na ulicy Franciszkańskiej w Krakowie ze słynnego okna papieskiego widać mur, a na nim kolejny plakat franciszkańskiej „Ewangelizacji wizualnej”. Jan Paweł II, stojąc w tym słynnym oknie, musiał widzieć taki plakat. Co sądził o reklamie głoszącej prawdy wiary językiem plakatowym, ograniczającym się do kilku słów, będącej przesłaniem brzmiącym jak telegram?

Kościół nie lekceważy reklamy. Już Papież Paweł VI napisał w dokumencie Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu „Etyka w reklamie”: „Obecność w sferze środków przekazu, w tym także w reklamie, jest dziś dla Kościoła niezbędnym elementem ogólnej strategii duszpasterskiej”. W latach 60. Papież apelował, by „instytucje katolickie umiały śledzić uważnie rozwój nowoczesnych technik reklamy i odpowiednio je wykorzystywać do szerzenia ewangelicznego orędzia”.

– Nie prowadzimy ani akcji reklamowej, ani marketingu religijnego – tłumaczy o. Tuszyński. – Zależy nam po prostu na dotarciu do współczesnego człowieka z Dobrą Nowiną językiem, który on rozumie i akceptuje. Jak w Ewangelii: „Nie lękajcie się! Idźcie i powiedzcie...” – idziemy więc i mówimy.



Spotkania z plakatami


Pani Józefa, emerytowana nauczycielka: – Wielki Post, połowa lat 90. Jeszcze przaśno-komunistycznie wokoło. Jadę tramwajem i nagle, tak bez zapowiedzenia, bez ostrzeżenia, spada na mnie ten obraz i te słowa: „Ty ukrzyżowałeś Chrystusa!” Krzyż, kilku ludzi z zadartymi głowami – to wszystko. Wielu wtedy mówiło, że nie uchodzi, by wizerunki Jezusa, Maryi, świętych, symbole religijne umieszczać obok dziewczyn reklamujących pasty do zębów czy proszki do prania, żeby o gorszych nie wspominać. Dla wielu te pierwsze plakaty to był szok… i dobrze, czasem trzeba człowiekiem potrząsnąć, żeby przestał się czuć taki cacany...




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...