Komunistyczne państwo nie zapewnia obywatelowi niczego – ani opieki zdrowotnej, ani renty, ani emerytury. Tylko niektóre firmy – zarówno zagraniczne, jak i państwowe – dają pracownikom zasiłek rodzinny lub jakiś rodzaj emerytury. Jednym słowem – Chińczycy muszą sami myśleć o sobie. Niedziela, 7 czerwca 2009
– Kryzys gospodarczy, który wstrząsnął całym światem, dotknął również Chiny. W tym kraju dyktatura partii komunistycznej opiera się na niepisanym kontrakcie ze społeczeństwem, który przewiduje dobrobyt gospodarczy w zamian za zrezygnowanie z wolności politycznej. Czy obecny kryzys ze swoimi dramatycznymi konsekwencjami nie naruszy stabilności społecznej?
– Prezydent Chin ciągle mówi o społecznej harmonii, lecz w rzeczywistości kryzys gospodarczy podkopuje stabilność społeczną. Najbogatsi Chińczycy są dzisiaj nieco mniej bogaci, ale kryzys dotknął mocno klasę średnią, robotników i rolników. Fabryki są zamykane, bo nie dostają zamówień z zagranicy (spadek zamówień ocenia się na 30 proc.).
W ostatnich miesiącach w Guangdongu, najbardziej uprzemysłowionej prowincji kraju, zamknięto co najmniej 60 tys. małych zakładów (mały zakład w Chinach to fabryka, która zatrudnia od 500 do 1000 robotników). To oznacza, że miliony robotników straciły pracę, a chłopi, którzy wyemigrowali do miast, by się wzbogacić, nie znajdują zatrudnienia i są odsyłani na wieś.
– Mówi się o 20 mln emigrantów bez pracy…
– Oficjalnie jest ich 20 mln, lecz nieoficjalnie mówi się o 40-50 mln, gdyż bardzo wielu robotników było zatrudnianych na czarno. To ogromny problem społeczny, gdyż ludzie protestują, bo stracili pracę bez żadnych odszkodowań, potrzebują osłon społecznych, których nie ma.
Władze przygotowały projekt prawa – coś w rodzaju statusu robotnika – i chciały wprowadzić go w życie od 1 stycznia 2008 r. Nic z tego nie wyszło, bo firmy twierdzą, że nie mają funduszy, aby go przestrzegać. Spowodowało to, że w 2008 r. podwoiła się liczba procesów między pracodawcami a robotnikami.
– W komunistycznych Chinach obywatele nie wiedzą, co to jest państwo opiekuńcze…
– Komunistyczne państwo nie zapewnia obywatelowi niczego – ani opieki zdrowotnej, ani renty, ani emerytury. Tylko niektóre firmy – zarówno zagraniczne, jak i państwowe – dają pracownikom zasiłek rodzinny lub jakiś rodzaj emerytury. Jednym słowem – Chińczycy muszą sami myśleć o sobie.
– Kryzys gospodarczy pozwolił nam odkryć, że znaczna część obligacji amerykańskich znajduje się w rękach chińskich. Jakie są konsekwencje polityczne i gospodarcze współzależności największego demokratycznego mocarstwa świata i najludniejszego kraju globu, rządzonego przez reżym komunistyczny, chociaż chodzi o komunistów „nawróconych” na najbardziej dziki kapitalizm?
– Kryzys złączył los tych dwóch mocarstw – albo wspólnie wyjdą z niego, albo razem poniosą klęskę. Olbrzymia liczba amerykańskich obligacji w rękach chińskich niepokoi teraz samych Chińczyków, bo Stany Zjednoczone ciągle drukują dolary, co może doprowadzić do wielkiej inflacji i spadku wartości dolara.
Chiny obawiają się, że w ten sposób stopnieją ich zasoby finansowe. Ale i Stany Zjednoczone są świadome, że ich los zależy w jakimś stopniu od Chin, dlatego szukają kompromisu na drodze dialogu, odkładając na bok problem praw człowieka. Tymczasem Chiny próbują wzmocnić swoją monetę, kupując tony złota.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.