Po przeszło 10 latach wrócił pod debatę publiczną problem aborcji i obrony życia nienarodzonych, jeden z najtrudniejszych problemów moralnych współczesnego społeczeństwa. Niestety debata publiczna w Polsce niewiele wniosła do społecznej wiedzy i świadomości. Przegląd Powszechny, 11/2007
To, co zaprezentował ksiądz profesor, oddaje dość ściśle oficjalny katolicki sposób traktowania niektórych trudnych problemów współczesnego społeczeństwa. Ukazuje jednocześnie skalę niejasności i nieporozumienia. Trzeba bowiem wyjaśnić, co to są normy prawa naturalnego i jak się je określa. Poza tym nie jest zrozumiałe podkreślenie niezależności (autonomii) prawa państwowego od zasad religijnych, a także zaznaczenie, że kilka zasad nie podlega żadnym negocjacjom (np. promocja dobra wspólnego). Są to zasady ważne, ale nie jest jasne dlaczego te a nie inne. I dlaczego miałyby być wyłączone z dialogu? Osobiście np. uważam, że z punktu widzenia zarówno obrony godności osoby ludzkiej jak i życia ludzkiego zasada tzw. opcji na rzecz ubogich jest nie mniej ważna od zasady ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Brak tej opcji powoduje, że wiele milionów ludzi, w tym miliony dzieci, ginie co roku w wyniku głodu, skrajnej nędzy i chorób, mimo że można by tego uniknąć przez odważniejsze i bardziej moralne decyzje społeczeństw (nie tylko państw) zamożnych, a mimo to Kościół – kierując się realizmem? – nie stawia tych spraw na ostrzu noża.
Potrzebne nam są kryteria a zwłaszcza metoda rozpoznawania społecznej natury rzeczy, kondycji ludzkiej i wynikających z tego norm prawa naturalnego. Słusznie kard. Roger Etchegaray podkreślał w swoim przemówieniu sprzed 10 lat („Społeczeństwo liberalne a Kościół”), jako przewodniczący Komisji „Iusticia et Pax”, że w tym celu potrzebny jest przede wszystkim dialog i to nie tyle z państwem, ile ze społeczeństwem. Przed 20 laty uczestniczyłem w zjeździe włoskiej Akcji Katolickiej, gdzie użalano się w dyskusjach, że Kościół znalazł był modus vivendi w ancien regime’ach monarchicznych, ale nie nauczył się jeszcze żyć w społeczeństwie liberalnym. Kardynał Etchegaray we wspomnianym przemówieniu stwierdził, że Kościół wyzwala się z alergii na liberalizm i że ze świadomością wielu zagrożeń chce oddychać powietrzem wolności. Jego postawa musi się opierać – jego zdaniem – zgodnie z Dekretem o wolności religijnej, na prawach osoby ludzkiej i na nich przede wszystkim, bardziej niż na prawach prawdziwej religii, muszą bazować relacje z ludźmi, zwłaszcza w trudnym odkrywaniu natury człowieka. Jakżeż może być inaczej wobec różnych tradycji, przekonań i aspiracji. Będziemy mieli do czynienia z chrześcijanami i ateistami liberalnymi i nieliberalnymi, a także z wieloma innymi. I będziemy się bronić z całym szacunkiem przed islamskim (i każdym innym) szariatem. Jak dotąd np. większość mułłów, ale i islamskich teologów, uznaje konieczność stosowania kary śmierci za odstępstwo od wiary. Dla porządku przypominam, że i u nas było kiedyś takie prawo.
Nim ocenimy stan naturalny w zakresie prokreacji i jego wymogi musimy jednak poznać rzeczywistość w tej dziedzinie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.