Prawo naturalne wobec wielkiej próby. Spór o aborcję i antykoncepcję – Quaestiones disputatae

Po przeszło 10 latach wrócił pod debatę publiczną problem aborcji i obrony życia nienarodzonych, jeden z najtrudniejszych problemów moralnych współczesnego społeczeństwa. Niestety debata publiczna w Polsce niewiele wniosła do społecznej wiedzy i świadomości. Przegląd Powszechny, 11/2007



Groźne trendy


W porównaniu z debatami i sporami sprzed ponad 10 lat dowiadujemy się dziś znacznie mniej o skali zjawiska przerywania ciąży, jego motywacjach, sposobach omijania prawa, a także o problemach antykoncepcji oraz o stanie wychowania do życia w rodzinie, czyli o edukacji seksualnej. Jesteśmy coraz bardziej powiązani wspólnym doświadczeniem z Europą. Warto byłoby też przyjrzeć się i posłuchać, jak te sprawy wyglądają u naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Jakie są trendy? Czy i jak zmienia się opinia publiczna w tym zakresie? Niewiele można się o tym dowiedzieć z naszych mediów, ale za to, podobnie jak dawniej, często mówi się o zabójcach dzieci z jednej oraz o prześladowcach kobiet z drugiej strony. Wydaje mi się, że ignorancja w tych sprawach, a także głębokie podziały i zajadłość są większe niż dawniej.

Trendy, które pojawiły się już 10 lat temu, utrzymują się nadal. Wskaźnik reprodukcji ludności, który w okresie 1990-1995 spadł o 25% do poziomu 1,6, w ciągu następnych 11 lat spadł jeszcze o 20% i zszedł już poniżej 1,3 dziecka na 1 kobietę w wieku 16-49 lat. Musiałby więc być co najmniej o połowę wyższy, byśmy mieli zapewnioną reprodukcję prostą, czyli stabilną ludność. Ten spadek dzietności zawdzięczamy bezpośrednio szybkiemu rozwojowi antykoncepcji po wejściu w życie ustawy antyaborcyjnej w latach dziewięćdziesiątych XX w. Nie wiemy, o ile ograniczona została liczba aborcji. Być może się zmniejszyła, ale dalej się liczy: zarówno na czarnym rynku (ceny są znane) jak i w drodze wyjazdów do krajów ościennych, co bywa nawet bardziej opłacalne. Do istotnych przyczyn należy niewątpliwie brak stabilizacji życiowej i bezrobocie lub lęk przed nim.

Marszałek Sejmu Marek Jurek powiedział z dumą w TV w czasie sporów o aborcje, że otrzymuje gratulacje z zagranicy z powodu ochrony prawnej dzieci nienarodzonych w Polsce. Dziwię mu się, bo prawo karne bardziej niż gdzie indziej represyjne jest raczej symptomem słabości kraju. Ale jaka jest rzeczywista skuteczność tej ochrony prawnej, jak ewoluują postawy macierzyńskie, o tym niewiele wiemy poza jednym, że młode Polki mają nie tylko znacznie mniejszą od swoich matek gotowość do macierzyństwa, ale też wyraźnie mniejszą niż Francuzki i Holenderki. Choć w tych krajach ustawodawstwo jest znacznie bardziej liberalne, mimo to wskaźniki reprodukcji, choć wcale nie olśniewające, zbliżają się do 2,0, co prawdopodobnie wynika też z lepszego stanu stabilizacji społecznej rodzin.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...