Uwierzyć politykowi

Język polityków jest potencjalnie zwodniczy, nierzadko nawet przewrotny. Te same słowa w różnych okolicznościach mogą mieć odmienny, nawet przeciwstawny sens. Nie zawsze jesteśmy pewni, czy ktoś spontanicznie wyraża swoje poglądy i reakcje, czy wypowiada się z premedytacją. Przegląd Powszechny, 2/2008



Polityka odczarowana


Racjonalny odbiorca agitacji wyborczej, profesjonalnej i hurtowej kokieterii zwanej ostatnio marketingiem i PR-em pamięta o tym, że inne są podstawy do zaufania w przypadku osób już mu znanych, a inne w przypadku osobistości lub ugrupowań, z którymi zaznajamia się dopiero przy okazji wyborów. W życiu codziennym nie pożyczamy przecież pieniędzy nieznajomemu panu, który dopiero co przedstawił się, zresztą niewyraźnie. A tu mamy oddać głos w ciemno oszołomieni powabem nowości?

Mniejsze ryzyko pomyłki zachodzi w przypadku pretendentów, których już znamy, których drogę śledziliśmy, a wyniki ich pracy, osiągnięcia, błędy, porażki zostały przez nas na tyle przemyślane, że nie podejmujemy chaotycznych i przypadkowych decyzji. Większe ryzyko błędu towarzyszy ocenie debiutantów lub nawet starych wyjadaczy, którymi jednak wcześniej nie interesowaliśmy się.
Nic nie zastąpi znajomości rzeczy, analizy porównawczej, dobrej pamięci i refleksji krytycznej [9].

Co to znaczy – w tym przypadku – ZNAJOMOŚĆ RZECZY? Po pierwsze, uświadomienie sobie własnej sytuacji oraz własnych potrzeb, interesów, oczekiwań, wymagań i dążeń. Po drugie, zapoznanie się z deklaracjami, zapowiedziami, obietnicami, zobowiązaniami pretendentów. Po trzecie, przytomna orientacja, w jakim występują towarzystwie, jakie mają rekomendacje – kto ich zachwala, proteguje, namaszcza, błogosławi lub wyklina, kto przed nimi ostrzega, przeciw nim występuje. Wyśmiewane w kabaretach pytanie: Kto za nim(i) stoi? musi być potraktowane poważnie, choć niekoniecznie w kategoriach paranoicznych teorii spiskowych. Po czwarte, wiedza o wynikach – i kosztach – ich dotychczasowego działania. Na tej podstawie można też, po piąte, wyrobić sobie samodzielny pogląd na temat stopnia wiarygodności aktualnych kostiumów i deklaracji, prawdopodobieństwa rzeczywistego podjęcia i efektywne¬go zwieńczenia zapowiadanych wysiłków i przedsięwzięć. Decyzja wyborcza oparta na takich podstawach może być kompetentna i racjonalna.

DOBRA PAMIĘĆ – to zdobycie się na wysiłek, by pamiętać kolejne oświadczenia, decyzje, wcielenia (uniformy i sztandary) pretendentów, ich tytuły do chwały, jak i potknięcia, wpadki, kompromitacje, a nawet bankructwa (a mogło być ich kilka). Przechowując je jednak w pamięci nie z osobna, jako incydenty, ciekawostki, pikantne wrażenia same w sobie (a taki mozaikowy obraz zjawisk serwują i narzucają nam media, stale ciążące ku konwencji kroniki wypadków oraz magazynu ekscesów i plotek), ale widząc związek między nimi – chronologiczny (kolejność rzeczy może o czymś świadczyć, np. o czyjejś ewolucji, nieobliczalności lub wiarołomności) i merytoryczny (gdyż te elementy najprawdopodobniej tworzą jakąś całość, tzn. charakteryzują czyjąś mentalność, osobowość, charakter, styl działania, oblicze moralne). Ten, kto interesuje się zdarzeniami politycznymi fragmentarycznie i okazjonalnie, postrzega zjawiska wyrywkowo i pod wpływem głównie sytuacyjnych emocji, atmosfery panującej w otoczeniu w danej chwili, w swych ocenach i wyborach politycznych zachowuje się podobnie jak sklerotyk, który na chwilę coś sobie przypomina (i to nie wszystko), a pod wpływem takiego olśnienia skwapliwie podpisuje umowę, której nawet nie przeczytał.




[9] Racjonalne i irracjonalne przesłanki decyzji systematyzuje Z. J. Pietraś, odnosząc ten sam model również do zachowań wyborczych; zob. Z. J. Pietraś, Decydowanie polityczne, Warszawa-Kraków 2000.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...