Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, przyjrzeć przechodniom na ulicy, zajrzeć do sklepu, by zauważyć, że wśród nas jest coraz więcej osób starszych. Przegląd Powszechny, 10/2008
Niski od dawna przyrost naturalny przybrał więc wartości ujemne. Piramida ludności według płci i wieku, której kształt modyfikowały z jednej strony takie wydarzenia, jak poważny ubytek ludności w następstwie II wojny światowej, a z drugiej – wyż demograficzny z lat pięćdziesiątych i jego echo z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, od dawna zatem nie przypomina już prawdziwej piramidy. Co gorsza, jej podstawa staje się coraz bardziej wątła, co rokuje niekorzystnie dla rozwoju całego społeczeństwa.
Jeśli do tego dodać, że żyjemy przeciętnie coraz dłużej, to wyjaśnienie fenomenu, jakim jest demograficzne starzenie się społeczeństwa, staje się coraz prostsze. W ciągu ostatnich 50 lat przeciętne trwanie życia wydłużyło się w przypadku kobiet o ponad 18 lat (i wynosiło w 2007 r. niemal 80 lat), a w przypadku mężczyzn – o prawie 14 lat (by osiągnąć wartość 71 lat). Oznacza to, że starszych ludzi jest nie tylko coraz więcej, ale i żyją coraz dłużej.
W tym miejscu warto wspomnieć o jednym z mitów, jaki towarzyszy starości od dawna. Niestety, dość powszechne jest przekonanie, że ludzie starzy to osoby schorowane, niesprawne i najczęściej ubogie. To mylne wyobrażenie pokutuje w naszym społeczeństwie i często staje się powodem, by starość traktować jako obciążenie społeczne. Tymczasem badania pokazują, że większość tych, których demografia zalicza do grupy ludzi starych (czyli liczących co najmniej 65 lat), to osoby w miarę sprawne, samodzielne i niezależne ekonomicznie.
Do sytuacji materialnej wypadnie nam jeszcze powrócić, ale na razie rozejrzyjmy się dookoła. Czy przechodzący właśnie na emeryturę 65latek albo 70letnia kobieta czują się starzy albo są postrzegani w ten sposób w swoim najbliższym otocze¬niu? Większość z nich jeszcze przez wiele lat zachowa sprawność, będzie w stanie samodzielnie prowadzić gospodarstwo domowe i częściej będzie pomagać materialnie dorosłym, choć nie zawsze ekonomicznie niezależnym dzieciom niż korzystać z ich pomocy. Jeśli do tego dodać częstą pomoc dziadków-emerytów w postaci opieki nad wnukami czy w prowadzeniu gospodarstwa domowego to okaże się, że powszechnie występujący mit rzadko kiedy znaj¬duje potwierdzenie w praktyce życia małych grup społecznych.
„Młodzi starzy”, czyli ci, którzy nie przekroczyli jeszcze 80. roku życia, to w zdecydowanej większości osoby, które częściej występują w społeczeństwie w roli dawców niż biorców. Dopiero w okresie później starości słabość i choroby częściej dają znać o sobie, ale i w tym przypadku osób niesamodzielnych jest nie więcej niż 20%. Pozostali żyją w miarę samodzielnie i czasami niewielka pomoc okazuje się zupełnie wystarczająca, by tę samodzielność podtrzymać. Potwierdzają to m.in. wyniki przeprowadzonego przez Polskie Towarzystwo Gerontologiczne i Uniwersytet Gdański badania „Polska starość”, opublikowane w 2002 r. Było to drugie ogólnopolskie badanie osób starszych. Pierwsze zrealizował w 1967 r. zespół pod kierunkiem Jerzego Piotrowskiego z Instytutu Gospodarstwa Społecznego z dawnej SGPiS, dziś Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Latem 2008 r. rozpoczęło się największe dotychczas interdyscyplinarne badanie medycznych, biologicznych i ekonomicznych aspektów starości, którym objęto ok. 6 tys. osób.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.