Pod koniec lutego br Rada Miasta Nowy Jork wydała uchwałę o symbolicznym znaczeniu: zakazującą użycia słowa nigger (w slangu oznacza ono koleś, kumpel, ma jednak rasistowską proweniencję). Pomysł po raz kolejny postawił przed opinią publiczną pytanie, gdzie znajduje się poprawności politycznej. eSPe 77/2007
Pod koniec lutego bieżącego roku Rada Miasta Nowy Jork wydała uchwałę o symbolicznym znaczeniu: zakazującą użycia słowa „nigger” (w slangu oznacza ono „koleś”, „kumpel”, określenie to ma jednak rasistowską proweniencję). Decyzja ta pozbawiona jest mocy prawnej, gdyż stoi w wyraźnej sprzeczności z gwarantującą wolność wypowiedzi Pierwszą Poprawką do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Pomysł radnych wywołał spore kontrowersje i po raz kolejny postawił przed opinią publiczną pytanie, gdzie znajduje się granica szalenie popularnego znaku naszych czasów, jakim jest poprawność polityczna (ang. political correctness; PC)
Termin ten jest przedmiotem nieustających debat praktycznie od momentu jego powstania przypadającego na lata 60. XX wieku. Za jego twórcę uważa się antropologa kultury Franza Boasa. Wielu badaczy twierdzi, że pojęcie politycznej poprawności rozpoczęło swą ewolucję od lewej strony sceny politycznej, a jego źródeł można poszukiwać w marksizmie-leninizmie operującym słynną „nowomową” (ang. newspeak) – sztucznym językiem służącym do artykułowania jedynie słusznej linii partii [1]. Następnie idea political correctness rozwijała się dynamicznie wśród lewicujących pracowników naukowych uniwersytetów w USA, by ostatecznie eksplodować około roku 1991 wraz z wydaniem książki Dinesha D’Souza Nieliberalna edukacja. Warto zaznaczyć, że poprawność polityczna jest o wiele silniej zakorzeniona na kontynencie północnoamerykańskim niż w Europie, choć i tu narzuca się ją w sposób coraz bardziej zinstytucjonalizowany (zob. np. rekomendowany przez Komitet Ministrów Rady Europy już w 1991 roku dokument O eliminacji seksizmu z języka).
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że poprawność polityczna stała się obowiązującym wzorcem językowym w debacie publicznej. Żadna wypowiadająca się w niej osoba nie może pozwolić sobie na odstępstwo od swoistego „kanonu” wyrażeń zaakceptowanych jako możliwe do użycia, bez narażenia się na społeczną krytykę. W tym momencie rodzi się pytanie, kto narzuca ten zespół norm językowych? Zastanawiając się nad tym, nie warto dać się ponieść histerii obwiniania o wszystko lewicy i liberałów, ale pomyśleć nad powodami, dla których PC wydaje się dziś tak ważna dla zachowania spokoju i neutralności w debacie publicznej.
[1] F. Ellis, Political Correctness and the Theoretical Struggle, Auckland 2004.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.