Język w potrzasku

Pod koniec lutego br Rada Miasta Nowy Jork wydała uchwałę o symbolicznym znaczeniu: zakazującą użycia słowa nigger (w slangu oznacza ono koleś, kumpel, ma jednak rasistowską proweniencję). Pomysł po raz kolejny postawił przed opinią publiczną pytanie, gdzie znajduje się poprawności politycznej. eSPe 77/2007




Marcin Król w artykule Obyczaje demokracji [2] pisze, że bodźcem do stosowania „uładzonego języka” jest przeświadczenie o skażeniu ludzkiej natury złem oraz naturalnej skłonności człowieka do walki („wojny wszystkich ze wszystkimi” jak określał to Thomas Hobbes). W nowoczesnej globalnej społeczności liberalnej, która ma za sobą rewolucję przemysłową, rozwój partii masowych na przełomie XIX i XX wieku oraz triumf totalitaryzmów w połowie ubiegłego stulecia, poprawność polityczna stanowi niezbędny środek pozwalający ludziom na traktowanie się wzajemnie z szacunkiem. Jest więc ona swoistym hamulcem pozwalającym na w miarę bezkonfliktowe współżycie społeczne.

Stwierdzenie to wydaje się prawdziwe, jednak nie do końca. Wystarczy sięgnąć do Johna Locke’a, aby znaleźć opis ludzkiej natury zaprzeczający temu zaproponowanemu przez Hobbesa – według Locka bowiem, człowiek ze swej natury podporządkowuje się obowiązującym go prawom i jest raczej istotą budującą aniżeli niszczącą. Nie wydaje się, by „optymistyczni liberałowie”, jak nazywa ich Król, potrzebowali namiastki politycznej poprawności, by przeprowadzać swoją edukację liberalną, gdyż nie ma się ona bynajmniej opierać na odgórnym ustaleniu, jakie wyrażenia języka są „politycznie poprawne”, bez odniesienia do niczym nieskrępowanej aktywności jednostki w sferze myśli i uczuć. W takim przypadku poprawność polityczna stawałaby się swoistą „ucieczką od wolności”, pewnym sztucznym tworem narzuconym człowiekowi, który skrępowany więzami odgórnie wprowadzonego systemu traci możliwość swobodnej wypowiedzi. Z drugiej jednak strony warto zauważyć, że ogromny postęp techniczny, jaki przyniosły ostatnie lata XX stulecia spowodował niespotykane dotąd ze względu na swoją wielką skalę migracje ludzi, którzy zaczęli w większym niż dotychczas stopniu stykać się z odmiennościami, które musieli nauczyć się akceptować, a w najgorszym wypadku „tolerować”. Wytworzyło to oczywistą konieczność wypracowania takiego systemu porozumiewania się, który nie tworzyłby barier, tylko budował mosty i wzajemne płaszczyzny zrozumienia.

W tym właśnie niewątpliwie leży siła poprawności politycznej. Zgodnie z hipotezą Sapira-Whorfa, która mówi, że kategorie gramatyczne kształtują przekonania i poglądy użytkownika języka, należy stwierdzić, iż poprawność polityczna pozwala na porozumiewanie się ludzi wielu kultur i religii na poziomie, który w żaden sposób nie godzi w ich przekonania, wierzenia czy systemy wartości.



[2] „EUROPA”, nr 143/2006-12-30.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...