Bł. Elżbieta pozostawiła po sobie głęboki ślad w duchowości ubiegłego stulecia. Krótka jest historia jej życia, ale były to lata obfite w ludzką wrażliwość i Boże doświadczenie. Życie ubogie, ale jednocześnie bogate w ubóstwo pochodzące od Boga, które pozwalało jej przemieniać proste i zwyczajne sytuacje dnia codziennego. Głos Karmelu, 6/2006
Anna
Miała na imię Anna od Jezusa, fundatorka Karmelu w Dijon, umiłowana córka św. Teresy od Jezusa i Jana od Krzyża. Na francuskiej ziemi stanęła ze swoim “Dzieciątkiem Jezus Fundatorem” i terezjańskim zapałem w sercu, który kazał jej podejmować wielkie dzieła z miłości do Kościoła i Jego dzieci. W Dijon zostawiła jako testament pełną radości i pokoju karność zakonną, która z klasztoru czyniła umiłowany ogród dla Pana, gdzie siostry wzajemnie się rozumieją, miłują, pomagają w praktywaniu ideału nieustannego trwania w miłosnej rozmowie z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje. Elżbieta wstąpiła do domu, pod który kamień węgielny został położony w 1868 roku. Inny dom, ale duch Anny pozostał ten sam.
Początki jej karmelitańskiego życia przepełnione są światłem. W święto Niepokalanej otrzymuje habit zakonny i nowe imię, Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej. Nieustannie pogłębia w sobie świadomość obecności Trzech: “Och gdyby On nie napełniał naszych korytarzy” mówiła z absolutnym przekonaniem. Wiara w tym okresie jej życia jest dla niej światłem, mocą i pewną przewodniczką. “Znalazłam niebo na ziemi, ponieważ niebem jest Bóg, a Bóg jest w mojej duszy. W dniu, w którym to zrozumiałam, wszystko napełniło się światłem”.
Po zakończeniu nowicjatu, 11 stycznia 1903 roku Błogosławiona składa swoje śluby zakonne i w święto św. Agnieszki otrzymuje czarny welon. Jedynym obowiązkiem, jaki został jej powierzony, to zadanie drugiej kołowej, co zajmowało jej godzinę rano i godzinę po południu. W tym też okresie Elżbieta w znaczny sposób pomagała współsiostrom w praktykowaniu cnoty cierpliwości, z powodu ogromnego zamieszania w przekazywaniu informacji, gubienia kluczy, łącznie z kluczem od bramy klauzury. W tamtym okresie Elżbieta z trudem godziła działanie i kontemplację. I nie w tym miejscu doszukamy się heroiczności jej cnót.
Heroiczność
To, co napawa podziwem, to jej życie wewnętrzne, jego intensywność, bogactwo i umiejętność poddania się we wszystkim obowiązkom swego stanu. Z ogromną miłością, chociaż z równym wysiłkiem, spełniała najmniejsze posługi względem swoich sióstr.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.