Doświadczenie nowości

Zajmują się dość szczególnym zajęciem - przygotowaniem do sakramentów osób dorosłych. Ich charyzmat to podprowadzenie ludzi do spotkania z Panem Bogiem w liturgii, w sakramentach świętych. Głos Karmelu 1/2009



Przypominam sobie słowa św. Grzegorza z Nazjanzu, który powiedział, że: Bóg najpierw nas obdarowuje, a potem dopiero zaczynamy rozumieć jego dary. Ochrzczeni w wieku dorosłym tak określają dar przymierza chrzcielnego: Już nie jestem sam, przynależę do Kogoś - teraz i na wieki!

Odczuwam radość i moc z Pana Boga obecnego przy mnie i we mnie; Podarowano mi nowe życie jak czystą kartę – co jest szansą, by zacząć jeszcze raz, ale inaczej niż dotąd; Głębiej patrzę na siebie, ludzi, świat, sytuacje, których doświadczam – horyzont widzenia poszerzył się o nadprzyrodzoność; Lektura codzienności przez pryzmat wiary pozwala dostrzec, że za wydarzeniami stoi Boża miłość i mądrość, która wszystko tak genialnie składa, to już nie ja jestem wyłącznym reżyserem swego życia; Chrzest umacnia moje zaufanie do Boga i ludzi; Od chrztu stałem się człowiekiem nadziei: bardziej liczę na Pana Boga niż swoje możliwości.


Neofici (czyli nowo ochrzczeni) o przymierzu chrzcielnym, które wszczepia nas w naturę i życie Boga, tak mówią: To prawdziwa przemiana - wyglądamy tak samo, ale nie jesteśmy tacy sami.

Chrzest to również włączenie we wspólnotę Kościoła, przez co zmienia się nastawienie do ludzi. Drugi człowiek nie jest już kimś obcym czy anonimowym. Staje się kimś bliskim, bliźnim. A to rodzi poczucie pięknej zależności: jedni drugim są potrzebni. Ta zależność nie zniewala, wręcz przeciwnie – staje się wymianą darów. Jedna z katechumenek powiedziała, że po chrzcie życie nabiera kierunku, koloru, smaku i głębi.

Pojawiło się przed chwilą słowo „katechumenka”. Wyjaśnijmy zatem, czym w ogóle jest katechumenat?

W starożytności katechumenat był przygotowaniem ludzi dorosłych do włączenia w Kościół przez sakramenty chrześcijańskiej inicjacji (chrzest, bierzmowanie i Eucharystię). Samo słowo „katechumenat” pochodzi z języka greckiego katechein – odbrzmiewać. Wiara rodzi się ze słuchania. Tym, co się głosi jest osoba i nauka Jezusa Chrystusa. Moim odbrzmieniem na Słowo Boże ma być życie, zmiana sposobu myślenia i postaw.

Katechumenat w starożytnym Kościele trwał co najmniej trzy lata. Nie był to jednak czas zapoznawania się z wiedzą religijną. Katechumenom w drodze do spotkania z Panem Bogiem w Kościele towarzyszyli, poza biskupem i kapłanem, również świeccy katechiści, którzy pomagali kandydatom do chrztu przez świadectwo swego życia, dzielenie się wiarą. Katechumeni przyglądali się wyznawcom Jezusa, ucząc się, co to znaczy dokonywać wyborów w oparciu o wiarę. Ze świadectwem życia nie polemizuje się. Ono jest nie tylko przekonujące, ale i pociągające. Katechiści byli więc towarzyszami, a katechumenat jawił się nie jako szkoła czy kurs katechetyczny, lecz droga rozłożona na etapy, zakładająca proces takiej przemiany człowieka, by mógł wejść we wspólnotę z Chrystusem i Jego Kościołem.

Dokąd ma skierować swoje kroki osoba, która odczuwa pragnienie chrztu? Zapewne najpierw należałoby się zgłosić do proboszcza parafii, na terenie której ta osoba mieszka.

Ludzie odczuwający jakąś egzystencjalną pustkę, zaczynają szukać, i to z dużą determinacją, która przynagla ich do działania.. Jedni np. udają się do proboszcza, bo choć nie mają poczucia przynależności do parafii, wiedzą, że jest to pierwsze miejsce, dokąd należy pójść. Najczęściej jest tak, że są kierowani np. do kurii lub do jakiegoś duszpasterstwa akademickiego, których np. w Krakowie nie brakuje, a niekiedy wprost do naszego Ośrodka Katechumenalnego.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...