Zajmują się dość szczególnym zajęciem - przygotowaniem do sakramentów osób dorosłych. Ich charyzmat to podprowadzenie ludzi do spotkania z Panem Bogiem w liturgii, w sakramentach świętych. Głos Karmelu 1/2009
Bywają też osoby, którym towarzyszą pytania fundamentalne Skąd? Dokąd? Jak? Pojawia się pewna trwoga metafizyczna: Jeżeli jest Bóg, a ja nie jestem z Nim złączony, to co będzie dalej? Dla niektórych chrześcijaństwo to najlepszy z systemów etycznych, a że zawsze byli wrażliwi na piękno, prawdę i dobro, zatem katolicka moralność jawi się jako pociągająca propozycja życia.
Niektórzy myślą, że jak przyjmą chrzest, to będzie im łatwiej w życiu, że problemy znikną. One oczywiście nie znikną, ale człowiek niewątpliwie będzie mocniejszy o relację z Bogiem.
Ciekawe są motywy osób żyjących w innej wierze. Zgłosił się do nas wyznawca islamu. Gdy przyjechał do Polski, tu ożenił się i ma dzieci. Uznał, że dla jedności wspólnoty życia rodzinnego dobrze by było, gdyby małżonkowie podzielali tę samą wiarę. Przyszedł do nas z pragnieniem poznania Chrystusa. Stwierdził, że jeśli doświadczy, że to, co mówią chrześcijanie jest prawdą, to przyjmie chrzest.
Jak obecnie wygląda droga katechumenatu?
Katechumenat jako przygotowanie do chrztu - a że chrzest osoby dorosłej jest rozłożony na etapy - jawi się rzeczywiście jako droga podzielona na etapy wyznaczone danymi obrzędami liturgicznymi. Ciekawy jest obraz, którym posługiwali się Ojcowie Kościoła, przybliżając istotę takiego sposobu wtajemniczenia w chrześcijaństwo. Porównali to do życia prenatalnego.
Zatem katechumenat to czas, gdy w łonie Kościoła (a Kościół zawsze był utożsamiany z Matką) poczyna się nowe życie. Uwaga – to dopiero poczęcie – do narodzin chrzcielnych jeszcze długa droga. To nowe życie rozwija się pod sercem Matki-Kościoła, która odżywia je pokarmem Słowa Bożego i łaską obrzędów liturgicznych, obdarowuje swymi największymi skarbami: znakiem krzyża, księgą Ewangelii, modlitwą Pańską (Ojcze nasz), Credo (Wierzę w Boga).
Katechumen to ten, który najpierw słucha i wzrasta, starając się tym, co poznaje, żyć. Ale że warunkiem chrztu jest wiara i nawrócenie, to czas katechumenatu staje się najbardziej gorliwym okresem w życiu tego człowieka, jak też i najbardziej radykalnym, ponieważ wtedy padają zasadnicze decyzje, za którymi stoi ułożenie swego życia wedle Ewangelii. A to kosztuje wiele trudu i wyrzeczenia.
Na początku drogi było jeszcze oglądanie się na „statystycznych” chrześcijan, których życie (nie zawsze przykładne…) stanowiło usprawiedliwienie własnych wyborów. Jednak wraz z poznawaniem Chrystusa i łaską obrzędów przychodziła moc, by zmieniać w sobie to, co nie-Jezusowe, z przekonaniem, że właśnie tak trzeba zrobić, by się Bogu podobać. Praktyka życia chrześcijańskiego zaczęła wypływać z relacji do Osoby, a nie z norm. To była prawdziwa rewolucja.
W tym wszystkim katechumen nie jest sam. Zatroskany o jego wzrost Kościół otula go modlitwą (błogosławieństwa i egzorcyzmy) i wspiera ludźmi wiary: katechistami, poręczycielami, rodzicami chrzestnymi. Katechumeni doświadczają obdarowania ze wszystkich stron i wymiarów, co rodzi wdzięczność, a ona jest podstawą kultu. Czym można odpowiedzieć, jeśli i tak wszystko jest darem?! Przynieść siebie w darze. I to dzieje się przy chrzcie podczas Wigilii Paschalnej: powierzam swoje życie Najlepszemu Ojcu.
Obdarowania doświadcza i sama Wspólnota Kościoła. Tak swoje asystowanie katechumenom wspominają chrzestni: To, co było rutyną, objawiło nam swoją siłę i wagę w naszym własnym chrześcijańskim życiu. Mówiąc w kościele św. Marka – po wysłaniu katechumenów – credo, wypowiedziane ze szczerego serca, zaskoczeni wielkością Bożej łaski, dziękowaliśmy Panu Bogu, że mamy prawo je wypowiadać. To pokazuje, że nie tylko przygotowujący się do chrztu, ale i chrześcijanie uczą się na nowo czerpać z tego niezwykłego źródła. Piękne jest to doświadczenie nowości, które towarzyszy nam wszystkim, uczestniczącym w katechumenacie.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał o. Krzysztof Górski OCD
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.