Oczywiście chciałem odkryć tajemnicę księdza Jerzego. Każdy ze świętych nosi w sobie jakiś szczególny rys, duchowość, nabożeństwo. Szczególnym rysem życia księdza Jerzego była Eucharystia. Dowiedziałem się od jego mamy, że od lat dziecięcych, gdy tylko został ministrantem, codziennie uczestniczył we Mszy św. Głos Karmelu 4/2009
Dzisiaj to pytanie o wolność przenosi się do mojego wnętrza: Czy ja jestem wewnętrznie wolny? O to też chyba chodziło księdzu Jerzemu: o wewnętrzną wolność. Można czuć się zewnętrznie wolnym, ale – jak mówił ksiądz Jerzy – „są więzienia, które schodzą w głąb ludzkiego serca”. To są znacznie gorsze więzienia. Tymi więzieniami są pewne zniewolenia, grzech, który człowieka niszczy. Dzisiaj pytanie o wolność jest trudniejsze; swoje zniewolenia możemy rozpoznawać jedynie stając przed Bogiem, w świetle Jego miłości.
Jeśli chodzi o mój kraj, to nie podejmuję się refleksji na temat wolności. Zdaję sobie jednak sprawę, że – jak mówili ksiądz Jerzy, Jan Paweł II, kardynał Wyszyński, ale także społeczna nauka Kościoła – trzeba nam robić rachunek sumienia, czy dar wolności realizujemy, wcielamy w życie. Mam wrażenie, że nie potrafimy przenieść do życia tego, co słyszymy w czasie niedzielnej Eucharystii. Nie potrafimy tym żyć w naszej codzienności. Nie zawsze nam to wychodzi w życiu politycznym.
Zostaliśmy jakby rozpieszczeni gestami tych wielkich Polaków, gestami przebaczenia, pojednania – i trudno nam w naszej codzienności, ale także w życiu społeczno-politycznym, takie gesty uczynić. Gesty, które świadczyłyby o naszej wewnętrznej wolności i pozwoliłyby przejść ponad podziałami, zrobić coś pro publico bono – dla dobra społecznego. Chodzi mi o takie gesty, które wynikają z wartości chrześcijańskich. Budowanie w inny sposób jest budowaniem na piachu i bardzo szybko może się okazać, jak bardzo taka budowla na piachu jest niestabilna.
Cóż nam po zewnętrznej wolności, jeśli w środku będziemy zniewoleni? To wielki dramat człowieka, który może wyruszyć wszędzie w świat, ale w środku nie będzie miał wolności. Pojawia się wówczas taka rzeczywistość, o której mówił Chrystus: „Cóż z tego, że człowiek cały świat pozyska, kiedy na duszy swojej szkodę poniesie”.
Cóż nam z tego całego bogactwa świata, jeżeli zatracimy duszę. O to chyba chodzi w problemie wolności – chodzi o duszę, skarb znacznie cenniejszy niż wszelkie bogactwa zewnętrzne. To jest zagadnienie, które rozważałem w tym roku na początku Wielkiego Postu, gdy czytaliśmy Ewangelię o kuszeniu Jezusa. Wówczas uświadomiłem sobie, że naprawdę chodzi tu o duszę, o wewnętrzną wolność człowieka.
Powiedział Pan swego czasu, że na postać księdza Popiełuszki patrzy Pan w kategoriach łaski. Rzeczywiście jakoś naturalnie patrzy się w kategoriach łaski na kogoś, kogo postrzegamy jako osobę świętą. Jak spojrzeć na siebie w kategoriach łaski – na naszą codzienność, na nasze częste życie w piwnicy naszego serca i strach przed wyjściem na zewnątrz?
Nie możemy zapominać o godności dziecka Bożego. Posiadamy godność dziecka Bożego. Chrzest, który nas zanurzył w życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, przywrócił nam godność. Ta godność, ta pieczęć życia, jest odciśnięta w naszych sercach. Oczywiście w naszej codzienności nieustannie się zmagamy. To jest nasza droga. Musimy jednak pamiętać, że perspektywa ojczyzny niebieskiej, Królestwa Bożego i godności dziecka Boga jest o wiele ważniejsza. Musimy zaufać Miłosierdziu Bożemu, które jest daleko większe niż nasz grzech.
To jest moim zdaniem bardzo ważne: nie skupiać się tylko na sobie, raczej skoncentrować się na Bogu, kontemplować oblicze Boga. Nie kontemplować siebie i swoich grzechów, ale Boga. Zauważać wiele dobra, które dokonuje się w świecie. Ale także patrzeć na siebie jak na to gliniane, słabe i kruche naczynie i zadziwiać się każdego dnia, że mimo naszej kruchości, naszej nędzy, Bóg działa w nas wielkie rzeczy. To rodzi wdzięczność: to przecież Ty, Boże, działasz; Tobie wszystko zawdzięczam; to nie moja, ale Twoja zasługa; nie mnie się należy chwała, ale Tobie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.