Choroba AIDS jest nie tylko problemem epidemiologicznym, ale również moralnym. Niesie z sobą poważne zagrożenie, zmusza do stawiania pytań dotyczących etyki i egzystencjalizmu. AIDS dla Kościoła stanowi nie tylko problem trudny, ale w swej specyfice – szczególnie delikatny. Wychowawca, 11/2009
Człowiek korzystając w niedojrzały sposób ze swojej seksualności krzywdzi siebie i bliźnich nie tylko w kontekście AIDS. Lęk przed chorobą nie zatrzymuje człowieka w destrukcyjnych zachowaniach moralnych. Poprzez swą ewangelizację Kościół pragnie wzywać wszystkich ludzi do podporządkowania działania seksualnego miłości i odpowiedzialności[4].
Choroby nie można uznać także jako kary za grzechy. Etyka chrześcijańska, która głosi miłość jako naczelną normę, nie identyfikuje nieszczęścia, jakim jest AIDS, z karą Bożą. Koniecznością społeczną, rodzinną i osobową jest obrona przed tą chorobą. Kościół nie potępia nikogo, ani też nikogo nie odrzuca. Wzywa do ratowania zagubionego człowieka, jednocześnie mobilizuje wszystkich do szeroko pojętej pomocy ludziom dotkniętym chorobą. Chrześcijańskim obowiązkiem jest leczenie i opieka nad chorymi, niezależnie od tego, jaka była przyczyna choroby.
Pojawienie się choroby – dziś osiągającej rozmiary pandemii – objawiło nagłą bezradność społeczeństwa na całym świecie. Powstał trwający po dziś dzień kryzys, nie tylko medyczny ale i społeczny[5]. Pojawiały się reakcje histerii, strachu i dążenia do drastycznych restrykcji w stosunku do osób zakażonych czy chorych.
Sytuacja społeczna zaczęła się zmieniać w momencie, kiedy do świadomości ludzi dotarło, że rzeczywiste zagrożenie chorobą może dotyczyć każdego. Od tego momentu można mówić o pogłębiającej się tolerancji. W Polsce mija już faza ostrej nietolerancji, lęku i agresji[6]. Duchowa „tradycja akceptacji” na nowo ukazuje sens ewangelickiego nakazu: „Nie sądźcie!” [7].
Pomoc duchowa powinna polegać na solidarnej relacji z chorym. „Kto stara się być obecnym obok chorego i być wrażliwym na jego los, umie znaleźć słowa i odpowiedzi, jakie pozwalają komunikować się w prawdzie i miłości” [8] . Przekazanie pacjentowi w odpowiedni sposób informacji o jego sytuacji zdrowotnej przyczynia się do właściwej regulacji jego osobistych spraw, po których następuje wyciszenie[9].
Dla człowieka wierzącego ogromnym wsparciem w przeżywaniu choroby, cierpienia i nadchodzącej śmierci może okazać się obecność kapłana. Dzięki jego posłudze chory łatwiej będzie mógł znieść i zaakceptować cierpienie, chorobę i nieszczęście oraz odnaleźć jego wartość. Ksiądz, szczególnie ten, który swoje powołanie realizuje w szpitalu jako kapelan, powinien zaspokajać psychiczne i duchowe potrzeby chorych[10].
[4] Zob. także, Nowak A., Próba analizy postawy Kościoła katolickiego..., dz. cyt. s. 46.
[5] Rosik P., Kościół a AIDS, Stowarzyszenie „KARAN”, Warszawa 1996, s. 11.
[6] Zob. Bołoz W., Moralne wyzwania AIDS, „Homo Dei” 1994, nr 1, s. 89.
[7] Rosik P., Kościół a AIDS..., dz. cyt., s. 13.
[8] Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, Karta Pracowników Służby Zdrowia, Watykan 1995, s. 105-106.
[9] Zob. Gretkowski A., Misterium bólu, cierpienia i śmierci, Wydawnictwo Naukowe „NOVUM”, Płock 2006, s. 94.
[10] Zob. tamże, s. 301-302.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.