Do zobaczenia w niebie

Normalni. To słowo przewija się we wszystkich wspomnieniach opisujących Poznańską Piątkę. Ci normalni, zwyczajni chłopcy z poznańskiej ulicy Wronieckiej, potrafili wznieść się na wyżyny heroizmu i odejść z tego świata z bohaterstwem i żarliwą wiarą godną pierwszych chrześcijan. Przewodnik Katolicki, 19 sierpnia 2007




Tacy sami jak my


– W listach chłopaków z Wronieckiej znajduje się wręcz niespotykany, niezwykle potężny ładunek prawdziwej wiary i to takiej, która ujawniła się w najgorszej życiowej próbie. Wiedząc, że czeka ich śmierć, ci młodzi chłopcy potrafili przed zgilotynowaniem napisać tak niesamowite słowa, które poruszają mnie za każdym razem, kiedy tylko sięgam po te listy – mówi Rafał Boniśniak lider zespołu „New Day”. Jego fascynacja Poznańską Piątką nie zrodziła się jednak od razu. I dopiero kiedy trafił właśnie na ich więzienne listy, zwłaszcza najmocniejsze – te spod gilotyny – stały się one dla niego pierwszą inspiracją do nagrania płyty poświęconej w całości Piątce. Jak sam mówi, płyty o młodości, o radości z bycia kolegą, dzieckiem - także dzieckiem Bożym, o miłości do najbliższych.

– Klucz do tej płyty zawiera się w słowach piosenki, chyba najważniejszej na całej płycie – zatytułowanej „Tacy sami jak my”. I jej mottem jest właśnie refren: tacy sami jak my, zakochani jak ty. Myślę, że każdy z nas może i powinien być zakochany w Panu Bogu, wręcz zafascynowany Bogiem, tak jak czyniła to niezwykła Piątka zwykłych chłopców – przekonuje Rafał Boniśniak.

Lider „New Day” przywołuje też piękną historię, która doskonale oddaje sens więziennej wędrówki chłopców z Wronieckiej i pokazuje, że w ich postawie nie było niczego z niechlubnej zasady „jak trwoga to do Boga”. Otóż kiedy po aresztowaniu esesmani zabrali im wszystkie rzeczy osobiste, znaleźli przy nich także różańce. Niemcy wyrzucili je do kosza na śmieci, szydząc z chłopców. Ci zaś kiedy tylko zostali na chwilę sami, nie rzucili się na dokumenty, czy pieniądze, tylko każdy z nich wyciągnął z kosza swój różaniec.

- Sam nie wiem, czy w godzinie tak ciężkiej próby dałbym radę być do końca wiernym, tak jak wiernymi pozostali chłopcy z Poznańskiej Piątki. W jednym z więziennych listów któryś z chłopaków pisze do swojej mamy: kochana mamo dziękuję ci za to, co mi dałaś, za wiarę którą mi przekazałaś, nie martw się, nie płaczcie kochani rodzice, ja jutro będę w niebie u Ojca. Nie płaczcie po mnie, miałem dobre życie, dziękuję wam za wszystko i przepraszam, przepraszam za wszystko co zrobiłem... I to pisze chłopak, który wie, że jutro zginie i słyszy jak za ścianą co jakiś czas spada gilotyna– podkreśla lider New Day...


Gdzie pięciu się lubi


Artur Piotrowski, wychowanek salezjańskiego duszpasterstwa akademickiego, reżyser trzech widowisk plenerowych o Poznańskie Piątce, a także monumentalnych misteriów Męki Pańskiej, w historii chłopców z Wronieckiej dostrzega niezwykły potencjał filmowy.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...