Gdyby poproszono mnie, bym jednym zdaniem podał przyczynę mnożenia się par nieformalnych, zamieszkujących wspólnie, powiedziałbym: przyczyną głęboką i prawdziwą jest nastawienie na nieskrępowaną i niefrasobliwą przyjemność. Przewodnik Katolicki, 9 grudnia 2007
Miłość prawdziwa jest uczciwą troską o najlepiej rozumiane dobro drugiego. Dla wierzącego największym dobrem jest świętość i do niej miłość ma prowadzić. Prawdziwie miłujący nie troszczy się o siebie, gotów jest nawet o sobie zapomnieć, a wytrwale i z poświęceniem zabiega właśnie o dobro ukochanej osoby. Mało tego, odpowiedzialnie chroni ukochanego przed każdym złem, również moralnym.
Wobec powyższego oczywistym się staje, że żądanie zamieszkania wspólnego i współżycia przed ślubem jest dowodem na brak miłości i odpowiedzialności. To, co ich popycha ku sobie, po prostu nie jest miłością, mimo że tak bywa nazywane.
Jeżeli, Drogi Czytelniku, chcesz jaśniej poznać swoje prawdziwe, choć subiektywne zdanie w omawianej kwestii, miej odwagę spokojnie odpowiedzieć sobie na poniższe pytania.
- Czy gdyby w twojej ukochanej córeczce zakochał się wspaniały mężczyzna, istny królewicz z bajki, wolałbyś, by zaproponował jej „wolny związek” czy „dozgonne małżeństwo”?
- Czy gdyby twój syn poznał fantastyczną kobietę (cudowną kandydatkę na żonę, synową, matkę twych wnuków), to wolałbyś, by ona zgodziła się na małżeństwo, czy by zaproponowała związek „wolny”, bez zobowiązań?
- Czy chciałbyś, by rodzice Twych ukochanych wnuków byli normalnym małżeństwem, czy „wolnym związkiem”?
Jeżeli znalazłeś jasną odpowiedź, że wybrałbyś trwałe małżeństwo, to trzymaj się tego w życiu. Jeżeli w twoim towarzystwie będzie się odbywać dyskusja o walorach wolnych związków, przynajmniej nie przytakuj. A jeśli masz odwagę, wypowiedz swoje odmienne zdanie. Byś nie był współwinnym, że za twoim cichym przyzwoleniem rozpowszechniają się poglądy i obyczaje ze wszech miar szkodliwe. Szkodliwe dla „partnerów”, ich dzieci (urodzonych lub nie), dla społeczeństwa, Kościoła i w efekcie świata całego. Jeżeli przy odpowiedziach na powyższe pytania doszedłeś do wniosku, że jest ci wszystko jedno, mogę jedynie współczuć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.