„Edukacja inwestycją w przyszłość naszych dzieci”. Jakkolwiek patetycznie nie brzmiałoby to hasło, to jest ono prawdziwe. Wybierając więc szkołę, inwestujmy rozważnie, zwłaszcza gdy mamy duże możliwości wyboru. Przewodnik Katolicki, 1 marca 2009
Niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na artystyczną „Republikę Łejerską”, renomowane liceum czy szkołę katolicką, postarajmy się po prostu o dobrą szkołę dla naszego dziecka. Oczywiście, zaraz usłyszymy zarzuty osób mieszkających na wsiach i w mniejszych miasteczkach, że one takiego wyboru nie mają, że mieszkańcy wielkich miast są po raz kolejny w lepszej sytuacji i że równe szanse edukacyjne to mit.
Jasne, miastowym jest łatwiej, ale, jak się okazuje, nie zawsze potrafią wykorzystać fakt, iż praktycznie „pod nosem” mają całą gamę różnorodnych szkół do wyboru. Pozostaje też (jeśli ma się takie możliwości...) dziecko do szkoły dowozić bądź, zwłaszcza licealistom, zapewnić miejsce w szkolnej bursie. Naprawdę warto choć spróbować podjąć taki wysiłek, jeśli tylko szkoła jest tego warta.
No właśnie, a jak znaleźć tę właściwą szkołę? Czego możemy, lub wręcz powinniśmy oczekiwać i wymagać od instytucji, której powierzamy nasze dziecko?
Szkoła pełna „osobowości”
Gimnazjum, które i tak każdy musi ukończyć? Liceum, do którego idę, bo tak właściwie nie wiem, co ze sobą zrobić, a maturę trzeba by zdać? Nic z tych rzeczy! Szkoła naprawdę może mieć swoją niepowtarzalną „osobowość” i klimat, które przyciągają w jej progi pokrewne dusze.
Jednym z wielu tego przykładów są poznańskie „Łejery”, czyli Gimnazjum nr 15. To szkoła posiadająca program autorski dla młodzieży mającej zainteresowania artystyczne, pragnącej poznać teatr od strony kulis, podjąć jakieś twórcze działanie. Tu przedmioty artystyczne takie, jak: muzyka, teatr czy plastyka są obowiązkowe i bardzo lubiane. Uczniowie często goszczą też w poznańskich teatrach. – Mamy wśród gości twórców teatralnych, kompozytorów i poetów, którzy bywają u nas w szkole.
Takie osoby nazywamy „wzbogacaczami”, czyli tymi, którzy wnoszą coś pozytywnego do naszej szkoły – wyjaśnia dyrektor placówki Grażyna Daniel. W szkole funkcjonuje specjalny program projektów uczniowskich, w ramach którego każdy uczeń gimnazjum przygotowuje swój dowolny projekt, robiąc coś, co go naprawdę interesuje.
Może to być spektakl, wystawa, zabawa organizowana młodszym rocznikom. – Nie jesteśmy szkołą zawodową, w tym sensie jak np. szkoła muzyczna, która kształci profesjonalnych muzyków. Nie kształcimy zawodowych aktorów. Dla nas teatr jest sposobem na wychowanie. Sposobem, nie celem – podkreśla Grażyna Daniel. – Zabawa w teatr pozwala dzieciom lepiej poznać swoje emocje, zdać sobie sprawę ze swoich możliwości, odkryć swoje mocne i słabe strony, uświadomić sobie sposób komunikacji z drugim człowiekiem. Świetnie sprzyja budowaniu różnych relacji w grupie, budowaniu poczucia odpowiedzialności za wspólne działanie – dodaje.
Wyjątkowe jest także VI LO w Poznaniu im. Ignacego Jana Paderewskiego. Popularny „Paderek” to jedna z najstarszych i najwyżej notowanych szkół średnich w mieście. – Myślę, że siłą szkoły są osobowości jej nauczycieli. Wielu z nich nie jest jedynie belframi „od dzwonka do dzwonka”, ale potrafi zainteresować uczniów i zmotywować ich do pracy i rozwoju – mówi Karol Seifert, dyrektor „Paderka”. Podkreśla też z dumą, że jako szkoła „realizujemy hasło: «Nie samą nauką żyje uczeń», zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że podstawowy cel, dla którego przychodzą do nas młodzi ludzie, to zdanie matury i dostanie się na wybrany kierunek studiów”.
Dbając o jakość kształcenia udaje się też, jego zdaniem, uniknąć w szkole tzw. zjawiska wyścigu szczurów czy przekształcenia szkoły w „stajnię olimpijczyków”, co odbywa się zawsze kosztem innych uczniów. Zwraca on także uwagę, że wielu absolwentów, podobnie jak on, wraca do szkoły już jako nauczyciele. – Ufam też, że każdy uczeń kończąc „szóstkę” ma świadomość swojej wartości i tradycji narodu, do którego należy. Jednocześnie wie, że żyje w takim świecie, w którym kiedy nie krzyknie, że tu jest i że jest najlepszy, to inni mogą go nie zauważyć – podsumowuje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.