Eucharystia – wielka tajemnica wiary – stoi w centrum życia Kościoła. Sprawuje ją Kościół tak, że staje się ona ofiarą Chrystusa z Jego polecenia, składaną Ojcu w Duchu Świętym. Posłaniec, 6/2008
O takiej miłości, która przewyższa każdą ludzką miłość, trzeba nam ciągle przypominać, bo często, skupieni na sobie, zapominamy o niej. Jesteśmy przecież słabi i prawdą jest to, co wyznajemy w akcie pokuty, że sami z siebie nie powiększymy swojej wiary. Trzeba prosić Boga o dar jej pomnożenia, o otwarcie naszych oczu i uszu. Dlatego wielką korzyść możemy czerpać, wsłuchując się we wprowadzenia do czytań liturgicznych. Bracia, którzy trudzą się nad ich przygotowaniem, chcą pomóc nam, byśmy podczas liturgii słowa nie siedzieli ospali i nieobecni. Ubogacając nas swoim słowem, potrząsają nami, żebyśmy jak najpełniej otwarli się na Osobę i życie Tego, który nas tu zaprosił. Uświadamiają nam, że Jezus jest obecny w każdej chwili naszego życia, że poprzez swoje słowo rozmawia z nami i rozjaśnia nam naszą osobistą historię, bo chce, byśmy nie trwali dłużej w ciemnościach i niewiedzy. Tylko w świetle Jego łaski możemy rozpocząć przemianę naszego sposobu myślenia o świecie i o sobie samych. W tym wszystkim Bóg zawsze pomaga nam poprzez swoje Słowo i poprzez homilię prezbitera. Po jej wysłuchaniu jesteśmy wzywani do modlitwy za Kościół święty, za sprawujących władzę, za potrzebujących, o zbawienie wszystkich ludzi. Na koniec modlimy się w intencjach osobistych.
Teraz Pan zastawia dla nas swój stół – rozpoczyna się liturgia eucharystyczna. Przedziwna to uczta. Od tego momentu uczestniczymy w jej najbardziej tajemniczej, intymnej części. Od początku istnienia Kościoła była ona określana jako misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. To misterium nie jest “opowiadaniem”, ale dzieje się dla nas jako tych, którzy już wcześniej zostali przygotowani i pouczeni. To, co uobecnia się teraz wobec nas, dotyczy bardziej sfery przeżywania, doświadczania, empatii – przeciwnie niż poprzednia część, która angażowała nas w rozumowe, egzystencjalne rozważanie obecności Słowa w naszym życiu.
Zastawiający dla nas swój stół Chrystus stanie się obecny w swoim Ciele i w swojej Krwi, które wydał za nas, abyśmy mieli życie wieczne. Od tego momentu wchodzimy w przedziwny obszar nie po to, by się czegoś dowiadywać, ale żeby doznawać, przeżywać, doświadczać. Nie znaczy to, że nasz umysł pozostaje wyłączony, jednak nie ma tu miejsca na rozumową kalkulację. Łączymy się z bogactwem słów prefacji wypowiadanej przez kapłana, który sławi wszechmogącego i wiecznego Boga. To Bogu Ojcu za wszystko składamy dziękczynienie, co po grecku znaczy eucharystia. Dzięki składamy za to wszystko, co wydarzyło się z Jego Synem, który wyciągnął swoje ręce na krzyżu, aby śmierć pokonać i objawić moc zmartwychwstania, abyśmy mogli uczestniczyć w życiu, które On w pełni posiada i które nam daje. To przynagla nas do wyśpiewania Sanctus, kończącego się okrzykiem Hosanna!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.