Eucharystia – wielka tajemnica wiary – stoi w centrum życia Kościoła. Sprawuje ją Kościół tak, że staje się ona ofiarą Chrystusa z Jego polecenia, składaną Ojcu w Duchu Świętym. Posłaniec, 6/2008
Stoimy wokół stołu Pańskiego, przez co wypełniamy postawą naszego ciała to, o czym mówią słowa modlitwy eucharystycznej: Stajemy przed Tobą, czyli Tym, który jest święty i który jest źródłem wszelkiej świętości, i zjednoczeni z całym Kościołem uroczyście obchodzimy pierwszy dzień tygodnia, w którym Ty, Jezu, zmartwychwstałeś.
Słowa, które wypowie wtedy kapłan, są dla nas nie do ogarnięcia, gdyż jest to prawdziwe, najświętsze obdarowanie. Przez pierwsze stulecia chrześcijaństwa wiele z tego, co należało do Chrystusowego misterium, było chronione przez następujące zastrzeżenie: słowa święte mógł wypowiadać jedynie sprawujący liturgię kapłan i tylko w sytuacji liturgicznej. Podobny warunek dotyczył też rzeczy świętych, przeznaczonych wyłącznie Bogu i przez Niego samego uświęconych. Pamiętając o tym wszystkim, bardziej pojmujemy, dlaczego po słowach konsekracji kapłan uroczyście oznajmia nam: Oto wielka tajemnica wiary! Na co odpowiadamy w trzech zobowiązaniach: Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.
Misterium trwa nadal, bo w tajemnicy realnej już obecności Ciała i Krwi Chrystusa łączymy się z kapłanem w błaganiu, byśmy zostali złączeni przez Ducha Świętego w jedno Ciało i stali się w Chrystusie żywą ofiarą ku chwale Boga Ojca.
Jak może się to stać? Nikt z nas nie chce umierać! Jeżeli jednak zaufaliśmy Chrystusowi w pierwszej części tego spotkania i pozwoliliśmy Mu, by naświetlił w nas i w naszym życiu te miejsca, których nie rozumiemy, które nas bolą i przed którymi uciekamy, to On, jako najlepszy lekarz, uleczy je! Jeżeli tylko oddamy Mu naszą słabość, bezradność i lęk, otrzymamy Jego moc, w której będziemy powoli próbowali kochać naszych nieprzyjaciół i to, czego dotąd nie akceptowaliśmy w sobie czy w wydarzeniach z naszego życia.
Odbywa się to wszystko w łączności z tymi, którzy opiekują się nami, będąc strażnikami [gr. episkopoi] naszej świętości i czystości wyznawanej wiary oraz członkami ustalonej od początku istnienia Kościoła hierarchii. Ich właśnie polecamy Bożej opiece. Kiedy to wszystko, co dzieje się w nas, wypełnia się, zanoszone są przez kapłana dalsze dziękczynienia, które osiągają swój szczyt w podniesieniu i otrzymują odpowiedź w najdoskonalszym wspólnotowym Amen! Jego realny wydźwięk jest miarą dokonanego tu niewysłowionego misterium zjednoczenia.
W duchu wzajemnej miłości i pojednania możemy przekazać sobie znak pokoju od Tego, który przychodzi poprzez każdego współbrata czy współsiostrę. To On sam sprawia, że każdy konkretny drugi w Chrystusie jest Chrystusem (por. Statuty Drogi Neokatechumenalnej) i dzięki życiu we wspólnocie Słowa, jak ma to miejsce w większości wspólnot powstałych po Soborze Watykańskim II, gdzie żaden brat nie jest anonimowy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.