Rekolekcje to pobożna albo intelektualna gadanina, a dziewczyny i ksiądz to jest życie. One od razu wyczują różnicę między przyjaźnią a pożądaniem. Tu jestem kimś – kobietą, a tu jestem czymś – przedmiotem pożądania. Głos ojca Pio, 52/2008
Coraz częściej słyszy się dzisiaj opinię, że przez wieki swego istnienia Kościół za mało doceniał kobiety. Czy Ojciec podziela ten pogląd?
Kościół podzielał poglądy kultury, w której działał. Myślę, że raczej niespecjalnie wyróżnił się w przeszłości ignorowaniem kobiety. W historii możemy wskazać kobiety bardzo wpływowe, weźmy choćby dominikankę, św. Katarzynę Sieneńską – godziła zwaśnione miasta – czy Hildegardę von Bingen, mistyczkę żyjącą w XII wieku – do niej papież zwracał się z prośbą o radę.
Dzisiaj wszystko bardzo się zmieniło, współczesna kultura chce w złym sensie zrównać mężczyznę i kobietę. A Kościół za tą zmianą nie chce podążyć, zauważając jej antyboskość. Bóg stworzył bogactwo – różni psychicznie kobieta i mężczyzna mają się w Duchu Świętym pogodzić, zjednoczyć.
Z drugiej strony trzeba jednak zauważyć za mały wpływ oddziaływania kobiet w Kościele.
Uważa Ojciec, że kobiety za mało walczą o swoje miejsce w Kościele?
Jest takie powiedzenie o królowej angielskiej, że ona panuje, ale nie rządzi. Ono świetnie oddaje problem wpływu kobiety w Kościele. Popatrzmy na Matkę Boską: czy wydaje papieżowi zarządzenia, jak prowadzić Kościół? Nie. Czy wtrąca się do rady parafialnej? Też nie. A ma olbrzymi, niesamowity wpływ – przez pośrednictwo. Dlatego myślę, że – realizowany w oparciu o ten model – wpływ kobiety w Kościele powinien być większy, znacznie bardziej czytelny i słyszalny, zwłaszcza w hierarchii. Kobiety powinny mieć głos doradczy i w taki sposób wpływać na pewne decyzje w Kościele.
Myślę, że gdyby kobiety zabierały głos przy doborze kandydatów do kapłaństwa, uniknęłoby się wielu takich skandali, jak ten w Ameryce. Kobieta wyczułaby, co w danym kandydacie „siedzi”: normalny mężczyzna czy nie. Bo jeśli nie nadaje się do małżeństwa, nie może być też księdzem.
W jaki sposób kobieta to rozpoznaje?
Intuicją. Kobieta z miejsca pozna homoseksualistę: kiedy wskazuje na niego, kieruje się odczuciem zupełnego braku zainteresowania jej osobą z jego strony. A wiadomo, że każdy mężczyzna w jakiś sposób reaguje na kobietę, nie żeby ją od razu podrywał, ale ona czuje, że jest widziana jako kobieta, a nie tylko jako człowiek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.