Młodość to czas powtórnych narodzin

Narodziny zawsze kojarzą się ze zmaganiem, bólem i krzykiem. Nie dokonuje się ono na zasadzie przemiany z poczwarki w motyla, ale w tym czasie mogą zdarzać się przedziwne sytuacje, w których popełniając różne błędy, młody człowiek szuka swojej tożsamości. Głos ojca Pio, 55/2009


 

Z Rafałem Szymkowiakiem OFMCap o dojrzałym i odpowiedzialnym wychowywaniu młodzieży rozmawia Cezary Sękalski



Cezary Sękalski: Na ogół wydaje się, że młodość to czas beztroski – tak przynajmniej mówią o niej ci, którzy mają ją już za sobą. Natomiast psychologia rozwojowa określa ten okres życia jako bardzo burzliwy, pełen konfliktów. Jak Ojciec odkrywał, że młodzi to zazwyczaj ludzie z problemami?

Rafał Szymkowiak: Kiedy słyszę, że młodzi to ludzie z problemami, włącza mi się niepokojący dzwonek ostrzegawczy. Dorosłemu człowiekowi słowo „problem” kojarzy się z jakąś odbiegającą od normy sytuacją, którą trzeba pokonać. Natomiast dla młodego człowieka w jego okresie rozwojowym jest to coś zupełnie naturalnego.

Mówi się też, że wiek młodzieńczy to czas powtórnego narodzenia, a narodziny zawsze kojarzą się ze zmaganiem, bólem i krzykiem. Nie dokonuje się ono na zasadzie przemiany z poczwarki w motyla, ale w tym czasie mogą zdarzać się przedziwne sytuacje, w których nieraz w bólu, popełniając różne błędy, młody człowiek szuka swojej tożsamości.

Jeśli np. ktoś w tym czasie sięgnie po narkotyki albo podejmie próbę samobójczą, będzie to miało wpływ na jego dalsze życie. Zmagania te w efekcie prowadzą do uformowania się dojrzałej osoby. W procesie tym biorą udział różne czynniki, takie jak: rodzina, środowisko rówieśnicze oraz indywidualne skłonności osobowościowe.

Byłoby wielkim nieporozumieniem założenie, że wiek młodzieńczy powinien minąć bez problemów. Oczywiście zdarzają się osoby, które potrafią ten czas przejść bez większych doświadczeń negatywnych, natomiast wydaje mi się, że kształtowanie się tożsamości człowieka zawsze związane jest z pewnymi tarciami. Nie muszą się one ujawniać, ale są obecne we wnętrzu człowieka.

Z tego, co słyszę, obce są Ojcu, skądinąd często spotykane, utyskiwania na tę dzisiejszą młodzież...

Myślę, że każdy wiek i każde pokolenie będą nosiły w sobie taką nutkę nostalgii, a tak naprawdę w świecie młodych zawsze zachodzą podobne procesy, choć w różnych sytuacjach społecznych. W latach 60. XX wieku ujawniły się one w postaci kryzysu wartości.

W Stanach Zjednoczonych z jednej strony mieliśmy wojnę w Wietnamie, a z drugiej środowisko „dzieci kwiatów”. Pamiętam okoliczności polskich przemian politycznych w latach 80. XX wieku – jednym ze sposobów odpowiedzi na nie przez młodych ludzi był festiwal w Jarocinie, na którym wyrażali swoje niezadowolenie.

Dziś wśród młodych ludzi też pojawia się bunt, który w naszych realiach trafia na konkretny grunt. Zestawienie naszej sytuacji społecznej z reakcjami młodych ludzi powoduje określoną reakcję. Dla wielu przedstawicieli starszego pokolenia zachowanie młodych wydaje się nie do przyjęcia. Z kolei ich zachowanie w młodości też było nie do przyjęcia dla ludzi starszych.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...