Bolesna granica może stać się dla człowieka mocnym impulsem do rozwoju. Przekleństwo staje się błogosławieństwem, jeśli podejdzie się do niego w sposób dojrzały... Głos ojca Pio, 58/2009
Które lata w życiu człowieka uznałaby Pani za okres walki ze swoimi granicami?
Na pewno cały okres młodzieńczy aż gdzieś do półmetka. Są ludzie, którzy bardzo wcześnie odkrywają swoje granice. Ci najbardziej są narażeni na to, że w tej walce odpadną. Często popadają w uzależnienia, w całe systemy samopocieszania albo wrogości wobec innych czy paranoidalnego tłumaczenia świata jako spisku, wobec którego są bezradni. Wynika to właśnie z niezdolności do pogodzenia się z faktem egzystencji w pewnych granicach.
Stąd biorą się choroby psychiczne?
Pracowałam kiedyś nad tym zagadnieniem. Najpoważniejsze zaburzenia psychiczne są w gruncie rzeczy efektem wydarzenia, które przekroczyło zdolność człowieka do poradzenia sobie z nim. Badałam początki wybuchu ostrych psychoz. Prawie zawsze powstają one na skutek sytuacji, która przekracza zdolności przystosowawcze człowieka.
Przykładem mogą być tzw. psychozy poporodowe kobiet, które nagle znalazły się w nowej sferze obowiązków i trudności, albo psychozy wywołane wezwaniem do służby wojskowej. Także studia przekraczające uzdolnienia człowieka mogą wyzwalać stany ostrych psychoz, które szczęśliwie w dwudziestu procentach da się całkowicie opanować. W kolejnych dwudziestu procentach jednak człowieka całkowicie blokują. A pozostałe sześćdziesiąt procent udaje się jakoś ograniczyć i wtedy mówimy o defektach albo okresowych zaostrzeniach przewlekłych zaburzeń.
Brzmi to bardzo poważnie. Na ogół wydaje się, że studia to okres beztroski, tymczasem okazuje się, że podczas konfrontacji ze światem podskórnie wrze konflikt: człowiek wychodzi z domu, spod klosza, gdzie wszystkie jego potrzeby były zaspokajane, i teraz musi stoczyć walkę ze światem o swoje w nim miejsce. Niekiedy jest to walka na śmierć i życie.
Zwłaszcza jeżeli rodzina i otoczenie nie kryje ogromnych oczekiwań względem młodej osoby. Kiedy ma się jednego syna, to on powinien zrobić karierę, a przynajmniej dokończyć to, czego nie osiągnął ojciec. Rodzina jest szczęśliwa, kiedy syn stolarza zostaje adwokatem. Ale gdyby syn adwokata chciał zostać stolarzem − to jest już nieszczęście. A przecież mógłby zostać szczęśliwym stolarzem. Często mylimy awans z rozwojem. Dlatego tak ogromna odpowiedzialność ciąży na rodzicach, żeby mądrze poprowadzili przez życie swoje dzieci...
Trzeba dostrzegać i zaakceptować ich granice. Trzeba szanować dziecko, zamiast postrzegać je przez pryzmat jego możliwości. Wówczas jest ono w stanie mieć osiągnięcia, a czasem nawet odkryć rzeczy, o których się rodzicom nie śniło. Przekroczenie tych granic powoduje, że człowiek ma poczucie niemożności osiągnięcia sukcesu, bo leży on poza jego zasięgiem. Zaczyna więc korzystać z różnych namiastek (np. pieniądza zamiast realnych dokonań w pracy) lub wchodzić w układy, pozory.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.