Jeśli pobudki mego działania nigdy nie mogą wykroczyć poza mój własny interes albo też zbiorowy interes mojej grupy – nigdy nie mogę być naprawdę wolny. Zawsze mogę zostać zmanipulowany i zmuszony do działania w określony sposób ze strachu przed karą lub w nadziei na nagrodę. First Things, 5/2008
Sumienie w żaden sposób nie jest więc przeciwstawne czynieniu użytku z zewnętrznych źródeł tradycyjnej lub objawionej mądrości. Przy kształtowaniu swych sądów szuka pomocy u autorytetu. Nie jest wcale wyjątkiem od generalnej zasady, że wolność ukierunkowana jest ku obiektywnej prawdzie. Doświadczenie podejmowania decyzji moralnych potwierdza zasadę, że – jak wyraził to Papież – wolność sumienia nie jest nigdy wolnością od prawdy, ale zawsze wolnością w prawdzie (VS, 64).
***
Próbowałem dotychczas dowieść tego, że wolność jest bezsensowna i autodestrukcyjna, jeśli nie jest używana w służbie tego, co prawdziwie dobre. Taka wolność, która obywa się bez troski o prawdę, może jedynie być wolnością fałszywą i iluzoryczną. Nie wynika z tego jednak, że cały bieg naszego życia jest zawczasu nakazany przez obiektywny porządek prawdy, wykluczający jakąkolwiek oryginalność i inwencję twórczą z naszej strony. W większości sytuacji stajemy w obliczu wyboru pomiędzy kilkoma konkurencyjnymi dobrami. Tak samo jak mogę zamówić na kolację groszek lub marchewkę albo też nosić koszulę gładką lub w paski, tak też – w szerszej skali – mogę wybrać jakiegokolwiek zajęcie, zawód czy powołanie, które są honorowe same w sobie oraz zgodne z mymi zdolnościami i usposobieniem. Błędne byłoby wyobrażenie, że istnieje tylko jeden dopuszczalny sposób postępowania. Nie nakazując niczego zawczasu, Bóg zachęca nas do podejmowania twórczych decyzji w zgodzie z prawem moralnym.
W takim połączeniu trzeba rozpatrywać ideę powołania. Bóg może nas zachęcać, nie zmuszając, do tego, byśmy czynili więcej niż wymaga obowiązek. W medytacji nad powołaniem bogatego młodzieńca na początku Veritatis splendor Jan Paweł II zwraca uwagę na rozróżnienie między przestrzeganiem przykazań, które jest wymagane do zbawienia, a specyficznym powołaniem, które może człowiekowi umożliwić osiągnięcie doskonalszej wolności. Wielu autorów piszących o duchowości utrzymuje, że Jezus, który wezwał bogatego młodzieńca do rozdania swych dóbr ubogim, nie wymagał od niego ścisłego dokonania tego wielkodusznego czynu. Młodzieniec mógł prawdopodobnie ocalić duszę, przestrzegając w dalszym ciągu przykazań, tak jak to czynił od lat. Zazwyczaj przynajmniej powołanie do życia według rad ewangelicznych nie przychodzi jako rozkaz, ale jako pełne miłosierdzia zaproszenie. Chociaż nie możemy osiągnąć doskonałej wolności, jeśli nie przyjmiemy najwyższych możliwości, które przed nami otwiera Boża łaska, mamy moralną wolność czynienia wszystkiego, czego Bóg nie zabrania.
***
Dotąd skupiałem się na wolności jednostki. Teraz chciałbym się zająć wolnym społeczeństwem. Trudniej sobie wyobrazić, w jaki sposób społeczeństwo może kierować się prawdą i zarazem nie lekceważyć przekonań wielu członków tego społeczeństwa, a gdyby do takiego lekceważenia doszło – takie społeczeństwo trudno byłoby nazwać wolnym. Jan Paweł II, w pełni świadom tego problemu, proponuje pewne ważne myśli, które spróbuję streścić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.