Czy bliżej Jana Pawła oznacza bliżej Boga

Zastanawiając się nad pytaniem: czy bliżej Jana Pawła oznacza bliżej Boga, nie sposób pominąć fakty dziejące się w czasie umierania papieża i po Jego śmierci. Liczne nawrócenia, cuda, których Bóg dokonywał wobec modlących się za przyczyną Jana Pawła II, mówią same za siebie… Przyjdź, 2/2008



DK: Przy wielkiej wadze tego pytania ja osobiście bardzo boję się sformułowania go w liczbie mnogiej. Bo co to znaczy «dla nas»? Każde «my» jest w jakimś sensie anonimowe i bardzo bezpiecznie jest się za nim ukryć. «My» kochamy Papieża, «my» Go szanujemy, słuchamy itd. I w ten sposób rozmywamy się zawsze w jakimś tłumie, przestajemy odpowiadać za siebie. Kim Jan Paweł II jest dla mnie? Oto jest pytanie...

Bo odpowiedź na nie wymaga nie tylko teoretycznej refleksji, ale osobistej odpowiedzialności, która – przy wewnętrznej uczciwości mojego «ja» – musi być odbiciem mojej postawy życiowej. Ksiądz Krzysztof powiedział «dla większości Polaków», bo takie jest powszechne odczucie. Ale Jan Paweł II nie patrzył na «większość»; patrzył na każdego indywidualnie, każdego widział z osobna, nawet jeśli przemawiał do wielomilionowych tłumów.

Więc jesteśmy Mu winni to, żeby każdy z nas miał do tego «naszego» Papieża swój osobisty stosunek: miłości, smutku po Jego stracie, a może nawet jakiegoś żalu, czy niechęci, ale osobisty. Żebym ja miał czy miała odwagę stanąć twarzą w twarz z pytaniem: kim On jest dla mnie? I żeby odpowiedź na to pytanie miała konsekwencje w moim życiu.

EZ: Dla mnie Jan Paweł II to przede wszystkim prorok przypominający kim jest Bóg i jaki jest Jego zamysł w odniesieniu do człowieka. Miłe jest to, że wyszedł z naszego narodu, ale nie jest to najważniejsze. To, że był Polakiem powinno być nie tylko powodem chluby, ale również (albo przede wszystkim) zobowiązaniem. Kiedy przypominam sobie Jego pontyfikat nie mogę nie myśleć o proroku Eliaszu, który był jak ogień. Rozpalając serca ludzkie pragnął je zwrócić ku Bogu. Rozpalał je przede wszystkim słowem, przepowiadaniem, nauczaniem. Stąd podziw dla Niego, bez znajomości Jego nauczania, staje się pusty, «światowy», wręcz jałowy. Jestem pewien, że nie o to Mu chodziło...

Czy dzisiaj możemy mówić o «kulcie» Jana Pawła i co może to słowo oznaczać w odniesieniu do Jego osoby?

RZ: Moim zdaniem nie ma na dzisiaj kultu Jana Pawła II! Jest podziw, szacunek, słuszne uwielbienie, miłość, tęsknota za Nim i bezcenne wspomnienia oraz refleksje. Jest pamięć. Stawiamy na przykład pomniki; każda forma upamiętnienia Jana Pawła II – człowieka z panteonu największych Polaków w historii jest wskazana, konieczna i ma sens! Biorąc pod uwagę jaką rolę mają spełnić te dowody pamięci i jaką będą spełniać w przyszłości.

KO: Bywają oczywiście różne sposoby utrwalania pamięci o wielkich ludziach i okazywania im czci. Przejawem wielkiego uznania dla dokonań Jana Pawła II są oczywiście wznoszone w całej Polsce pomniki i tablice, ulice i place nazywane jego imieniem, dalej szkoły i uczelnie, którym patronuje. Ludzie potrzebują zewnętrznych znaków pamięci o wybitnych osobach. Powstało sporo filmów, utworów muzycznych oraz akademii dedykowanych Janowi Pawłowi II lub inspirowanych jego myślą.

To jest swoisty «kult» i dobrze, że on idzie dalej: powstają instytucje utrwalające dziedzictwo duchowe i intelektualne Papieża, rozwijają się dzieła będące rodzajem «żywego pomnika» dla Jana Pawła II, jak choćby fundusz stypendialny dla uzdolnionej młodzieży. «Kult» dla osoby Jana Pawła II rozumiem bardzo szeroko, uwzględniam oczywiście toczący się proces beatyfikacyjny, ale jest to przede wszystkim «żywa pamięć» o człowieku, czyli pomnażanie dobra, które pozostawił po sobie.

ES: Mam nadzieję, że już niedługo oficjalnie dowiemy się, co oznacza «kult» w odniesieniu do osoby Jana Pawła II i że będzie to podczas Jego rychłej beatyfikacji. Myślę, że charakterystycznym rysem Jego świętości jest uciekanie się do modlitwy. I również kontakt z Nim jest najłatwiejszy poprzez modlitwę − «za życia i po śmierci».

Jest jeszcze «kult» Jana Pawła II o charakterze familijnym. To człowiek, który został przyjęty do polskich rodzin; zresztą tak, jak sobie tego życzył: mieć kilkadziesiąt milionów krewnych w Polsce. A w rodzinie matka nie musi znać wszystkich dzieł swego syna, wybitnego matematyka, ale wie, że jej syn jest dobrym, szlachetnym człowiekiem, oddanym Bogu i ludziom. A syn często sprzeciwia się ojcu, choć dobrze wie, że ojciec ma rację. Jan Paweł II jest w tej naszej polskiej rodzinie ważnym punktem odniesienia jako święty, Boży człowiek, chociaż czasami odwracamy się od tego znaku.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...