Zastanawiając się nad pytaniem: czy bliżej Jana Pawła oznacza bliżej Boga, nie sposób pominąć fakty dziejące się w czasie umierania papieża i po Jego śmierci. Liczne nawrócenia, cuda, których Bóg dokonywał wobec modlących się za przyczyną Jana Pawła II, mówią same za siebie… Przyjdź, 2/2008
RZ: Myślę, że wyniesienie na ołtarze Jana Pawła będzie tylko aktem formalnym Urzędu Watykańskiego i woli Ojca Świętego, natomiast świętość Jana Pawła II wynika z faktu oddziaływania na psychikę ludzi, dla których już za życia był świętym. Ja nie raz, zwracając się do Chrystusa i do Boga Ojca, prosiłem o wsparcie i pomoc tego mojego Ojca Duchowego – to naprawdę było skuteczne!
EZ: Kiedy Karol Wojtyła został papieżem miałem 12 lat. Kiedy odszedł do Boga miałem lat 39. ciągle mogę mówić, że większość życia spędziłem– w pewnym sensie – w Jego obecności. Coraz bardziej rozumiałem jego słowa, coraz mocniej moje serce biło dla Boga. W tym czasie, podobnie jak ja, wielu młodych poruszonych jego Listem do młodych wstąpiło do seminariów, zgromadzeń zakonnych. Patrząc na Niego coraz bardziej rozumiałem, że Kościół jest moim domem.
Kiedy odszedł, czułem się dokładnie tak samo, jak w dniu, gdy odszedł mój rodzony ojciec. Poczułem, że nadszedł czas dorosłego życia. W mojej głowie brzmią poszczególne zdania, które jak testament ojca domagają się realizacji. Poza naszym pokoleniem jest pokolenie tych, którzy jako młodzi ludzie podążali za papieżem przy okazji Światowych Dni Młodzieży, licznych pielgrzymek, by słuchać, sycić się wręcz jego słowami. Był wychowawcą, mistrzem dla tak wielu młodych ludzi, którzy dzięki Niemu mogli poznać Kościół otwarty, radosny, przepełniony nadzieją... To ludzie, których nazywamy Pokoleniem JPII...
Odpowiedzmy więc sobie na pytanie dlaczego i w jakim kontekście mówi się o Pokoleniu JP II?
KO: Pokolenie Jana Pawła II w najszerszym tego słowa znaczeniu to ludzie, którzy żyli w jego czasie, i którzy spotykając się z Nim i wsłuchując się w Jego nauczanie dali się porwać słowu oraz świadectwu jego życia. Najczęściej używa się tego terminu w odniesieniu do ludzi młodych, którzy dorastali w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, czyli to pokolenie dzisiejszych 45-latków i 30-latków. To uczestnicy Światowych Spotkań z Młodzieżą oraz innych wydarzeń z udziałem ludzi młodych, których nie brakowało szczególnie podczas podróży papieskich.
Pokolenie Jana Pawła II to ci, którzy pielęgnują wspaniałe ideały młodości, na które wskazywał Papież. Należą do nich: troska o jakość człowieczeństwa i rozwój we wszystkich jego wymiarach, pielęgnowanie dobrych i szlachetnych pragnień, bycie «kimś» według kryteriów Ewangelii, męstwo i odwaga w stawianiu sobie wymagań, podejmowanie odpowiedzialności za innych oraz zaangażowanie wielkim sercem w budowanie lepszego świata.
ES: Obecnie określenie Pokolenie JPII odnosi się do młodych ludzi wzrastających w trakcie pontyfikatu Jana Pawła II. Ale myślę, że w przyszłości trzeba dołączyć do niego tych, którzy są «świadomi» Jego apostolskiej misji. Myślę też, że przy okazji tych pokoleniowych refleksji warto rozeznać, do jakiego pokolenia należał sam Karol Wojtyła, pokolenie jakich ludzi go otaczało i wychowało, i jakie pokolenie On wychowywał. Przez opisanie tych różnych czasów i poznanie sylwetek wielu ciekawych i ważnych osób, można lepiej zrozumieć Karola Wojtyłę: młodego człowieka, potem kapłana, biskupa i papieża.
DK: Dla mnie mimo wszystko określenie to jest bardzo niejasne, a jeśli kiedyś było jasne, to po śmierci Papieża zupełnie się zdewaluowało. Bo dzisiaj mianem Pokolenia JPII określają siebie właściwie wszyscy, od tych, którzy chodzili z Wojtyłą do szkoły, po małe dzieci. A początkowo – pamiętajmy – chodziło tu o młodzież, która wzrastała «na pontyfikacie» Jana Pawła. Ale jeśli już musimy używać tego terminu, to nazywajmy Pokoleniem JPII wszystkich Jemu współczesnych, dla odróżnienia od tych, którzy znać Go będą tylko z drugiej ręki. Tylko, żeby to nie było powodem do wynoszenia się pierwszych nad drugimi...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.