Tylko ona usłyszała słowa Jezusa: „Moje Boskie Serce goreje tak wielką miłością ku ludziom, zwłaszcza ku tobie, że nie może już powstrzymać w sobie płomieni tej gorącej miłości. Musi je rozlać za twoim pośrednictwem”. Czas Serca, 94/2008
Odtąd całe jej życie miało być narzędziem w rękach jej Boskiego Mistrza, który przyrzekł jej: „Jeżeli będziesz mi wierna i pójdziesz na Mną, dam ci się poznać i ujawnię się tobie”. Ta chwila była już bardzo bliska.
Tak określa się objawienia, w których Pan Jezus ukazał s. Małgorzacie Marii swoje Najświętsze Serce. Pierwsze objawienie miała 27 grudnia 1673 roku. Tak je opisuje: „Pewnego razu znajdowałam się przed Najświętszym Sakramentem. (...) Wtedy Pan sprawił, że przez bardzo długi czas spoczywałam na Jego Boskiej piersi i tam zaczął mi odsłaniać cuda swojej miłości i niedające się wyjaśnić tajemnice Jego Najświętszego Serca (…). Pan rzekł do mnie: Moje Boskie Serce goreje tak wielką miłością ku ludziom, a zwłaszcza ku tobie, że nie może już powstrzymać w sobie płomieni tej miłości. Musi je rozlać za twoim pośrednictwem”.
W czwartym objawieniu (16 VI 1675) Chrystus zwrócił się do niej: „Oto Serce, które tak bardzo ludzi umiłowało, że niczego nie szczędziło, aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by im dać dowody swej Miłości”. Równocześnie skarżył się na ludzką obojętność: „W zamian od większości ludzi doznaję tylko niewdzięczności przez ich nieuszanowanie i świętokradztwa, przez ich oziębłość i pogardę, z jaką odnoszą się do Mnie w Sakramencie Miłości”.
I dlatego Chrystus żądał ustanowienia święta swego Najświętszego Serca w piątek po oktawie Bożego Ciała: dnia publicznego wynagrodzenia za zniewagi doznawane przez Jego Serce w Sakramencie Ołtarza. Swoją miłość Chrystus pragnie rozlać w ludzkich sercach, by je „ubogacić drogocennymi skarbami”, a zarazem „wydobyć je z przepaści zatracenia”. Stało się to za pośrednictwem s. Małgorzaty Marii. „Dla wypełnienia tego wielkiego zamiaru – mówił do niej Chrystus – wybrałem ciebie, jako przepaść niegodności i nieumiejętności, żeby wszystko było wykonane przeze Mnie”.
Wszystkie wyjątkowe łaski, które stały się jej udziałem, miała przekazać światu. Jako pierwsza powinna uwierzyć w tę miłość. I pierwsza także powinna spełnić wszystkie oczekiwania i żądania Jezusowego Serca. Nie było to łatwe. Przeciwności i upokorzenia stały się jej udziałem. Chrystus obiecał, że Jego Serce się rozszerzy, by rozlewać obfite łaski na tych, którzy będą Mu oddawać cześć, dlatego nie powinna się niczego lękać. „Nie lękaj się – mówił – będę królować wbrew moim wrogom”.
Te słowa zaczęły się spełniać po śmierci s. Małgorzaty Marii. „Wkrótce w całej Francji – pisze Ladame – nie było miejscowości, w której nie odbywałyby się uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego”. Rzeczywiście, rozwój kultu Serca Jezusowego był niezwykły. Z Francji rozprzestrzenił się na Belgię i Niemcy. Swym zasięgiem objął także Polskę, Czechy i Litwę. We Włoszech natomiast rozwinął się w takich miastach, jak Rzym, Neapol, Turyn , Genua, Palermo oraz Messyna. Ladame wymienia także Chiny, Indie, dzisiejszy Iran, Syrię i Kanadę.
Bez św. Małgorzaty Marii Alacoque i jej objawień tak szybki rozwój kultu Serca Jezusowego byłby niemożliwy, zwłaszcza że był on zaciekle zwalczany przez jansenistów. Tę opinię potwierdził Jan Paweł II w liście na 300-lecie śmieci Świętej, pisząc, że„otrzymała ona łaskę objawień Chrystusa Pana wraz z powierzonym jej posłannictwem, którego promieniowanie było olbrzymie w Kościele”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.