Widzę więcej drastycznych chwytów w reklamie, które wynikają z głupoty, złego gustu, i które w zamierzeniu nie były prowokacyjne. Tygodnik Powszechny, 30 marca 2008
Czy przez reklamę można diagnozować kulturę? Na podstawie reklamy z danego kraju powiedzieć coś o ludziach, którzy w nim mieszkają?
Z całą pewnością... Reklama, jak powiedziałem, jest lustrem. Odbija społeczeństwa z ich dobrymi i złymi cechami. Wspominałem o polskich seksistowskich plakatach, które nie budzą protestu. W Holandii producent takiego produktu miałby straszny problem. Także dlatego, że Holendrzy, potrafiący się znakomicie oddolnie organizować, z całą pewnością zbojkotowaliby jego produkty. Nie chcę powiedzieć, że Holendrzy są lepsi niż Polacy. Tylko tyle, że w tej dziedzinie jesteśmy bardzo permisywni. W innej byłoby wręcz na odwrót. Gdyby w Holandii pojawiła się kampania ciepło mówiąca o związkach homoseksualnych, nie wzbudziłaby cienia protestu. Natomiast w Polsce takie kampanie budzą ogromne napięcia.
Polacy oglądani przez pryzmat swoich reklam wypadają szalenie chaotycznie. Tak jakby pod tą pokrywką cały czas coś się kłębiło, gotowało. Gdy pracowałem w Belgii, badania kampanii wykonywało się nie zawsze, lecz incydentalnie – bo tamto społeczeństwo jest znane i się tak nie zmienia. Nie sądzę, by piętnaście lat temu, gdy tam pracowałem, wiele się różniło od dzisiejszego. Gdy robiliśmy w Polsce kampanię Programu Powszechnej Prywatyzacji, a przedsięwzięcie się przedłużało z polityczno-ekonomicznych powodów, musieliśmy te same badania powtarzać kilkakrotnie, bo przez te kilka miesięcy stosunek społeczeństwa do prywatyzacji zmienił się o 180 stopni.
A reklama polityczna? Plakaty z przełomu lat 80. i 90. przy dzisiejszych, nieróżniących się od siebie billboardach polityków, wypadają chyba ciekawiej. Pan był wtedy autorem plakatu Tadeusza Mazowieckiego „Siła spokoju”. Czy dziś się uwsteczniliśmy?
Kampanie polityczne – przynajmniej teoretycznie – zamerykanizowały się, zrobiły się dużo bardziej brutalne. A może wtedy politycy mieli więcej do powiedzenia? Dziś się wierzy, że wszystko można wygrywać kampaniami. Gdy PiS chce odzyskać inteligencję, wyobraża sobie, że zrobi kampanię i to wszystko załatwi. Tymczasem to nie jest takie proste. Są towary, które się po prostu nie sprzedają.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.