Freud miał rację

Seks daje początek wspólnocie. Powstaje rodzina. Tymczasem dla lewicy seks to tylko ekwilibrystyka, po której człowiek wraca do samotności. Tygodnik Powszechny, 4 maja 2008



Bieda to nie tylko problem dzieci. Starsi radzą sobie coraz gorzej w związku z kryzysem emerytalnym.

Toczy się debata, czy nie waloryzować emerytur. Jednak jednorazowa podwyżka nie rozwiąże problemu. Zły los seniorów wynika z izolacji, która jest poniekąd skutkiem rozpadu więzi rodzinnych. Brakuje pieniędzy na opiekę dla starszych, choćby na ludzi pomagających im w domu czy mogących pójść z nimi na spacer. Te czynności to obowiązek rodziny, ale ostatnio nikt nie poczuwa się do takich zobowiązań.

Czy państwo powinno prowadzić politykę ochrony wartości rodzinnych?

Istota kryzysu leży w kulturze i trzeba sobie radzić wewnątrz niej. To punkt, w którym spotykają się wpływy rodziny, szkoły, Kościoła, polityki i mediów. A czy państwo powinno promować jeden model rodziny? Oczywista odpowiedź brzmi: nie. Ale za tym idzie drugie pytanie: czy państwo ma prawo faworyzować jeden z kanonów życia rodzinnego, czyli małżeństwo rozumiane jako związek mężczyzny i kobiety, którzy mogą właściwie wychować dzieci? Moim zdaniem tak.

Samotna matka nie wychowa tak dobrze dzieci?

Seks to prywatna sfera każdego człowieka. Kwestie reprodukcji już nie. To należy do interesu społecznego. Bez rodzin nie ma dzieci, a bez dzieci naród wymiera. Te pochodzące z rozbitych rodzin mają mniejsze szanse na edukację. Nie znaczy to oczywiście, że dzieci urodzone w związkach pozamałżeńskich będą złymi obywatelami. Ale będą mieć trudniejszą drogę do odnalezienia się w społeczeństwie. Poza tym wystartują w życie z piętnem.

Z piętnem czego?

Braku właściwych wzorców wynikających z instytucji małżeństwa. Proszę wziąć pod uwagę poglądy na temat rodziny – tu pana zaskoczę, bo wcale nie Jana Pawła II, a Zygmunta Freuda. Dziecko musi mieć obydwoje rodziców, by normalnie dojrzewać. Ojciec niekoniecznie musi być biologicznym ojcem: jego funkcja może być pełniona przez różne osoby, choćby mistrza, profesora, przyjaciela, zastępczego tatę. Ale matki zastąpić się nie da. Rozsądna matka kochająca swoje nienarodzone dziecko, sama będąca w trudnej sytuacji, powinna wybrać dla niego to, co najlepsze. Jak bohaterka amerykańskiego filmu „Juno”.

Włoski rząd potrafi zadbać o dobro dziecka?

Państwo ma obowiązek promowania takiego modelu rodziny, który najlepiej zadba o szczęśliwe wychowanie. Z kolei taka rodzina jest uprzywilejowana w recenzowaniu polityki państwa.

We Włoszech ochrona rodziny jest wpisana w konstytucję. Nie da się postawić znaku równości między małżeństwem jako związkiem męża i żony a parami homoseksualnymi. Te ostatnie nie mają do odegrania żadnej społecznej roli.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...