Seks daje początek wspólnocie. Powstaje rodzina. Tymczasem dla lewicy seks to tylko ekwilibrystyka, po której człowiek wraca do samotności. Tygodnik Powszechny, 4 maja 2008
Radosław Korzycki: W Polsce pojawił się ostatnio pomysł zarezerwowania procedury in vitro dla małżeństw; taki pogląd przedstawił Jarosław Gowin. Podobna zasada obowiązuje we Włoszech. Dlaczego?
Rocco Buttiglione: Rezerwując procedurę in vitro dla małżeństw, chcieliśmy stworzyć dziecku najlepsze możliwe warunki, a takie jest w stanie zapewnić wyłącznie rodzina. Jeśli ktoś potrzebuje specjalnego wsparcia medycyny, by zostać rodzicem, obowiązkiem państwa jest dopilnować, aby dziecko, które narodzi się dzięki temu wsparciu, miało się gdzie wychowywać.
Czy struktury europejskie powinny wprowadzić jedno wspólne prawo regulujące medyczne wspomaganie macierzyństwa?
To sprawa państw członkowskich. Parlament Europejski ma aspiracje, by podobne tematy podejmować, ale to zły pomysł. Po prostu: UE została stworzona w innym celu, jej zadania dotyczą spraw gospodarczych.
Czy pogrążonej w ciągłym impasie włoskiej polityce nie towarzyszy kryzys społeczny?
Bez wątpienia. Żyjemy w epoce globalizacji. Jedne kraje, np. Chiny, prą do przodu. Inne, choćby USA, potrafią zadbać o swe interesy na świecie mimo kłopotów wewnętrznych. Natomiast Włochy są kandydatem do pozycji największego przegranego w tej rywalizacji. Spośród społeczeństw uprzemysłowionych jesteśmy na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o technologię i informatyzację. Potrzebujemy dużych inwestycji w szkolnictwo i rozwój nauki. Musimy tak kształcić młodzież, by potrafiła rywalizować z Chińczykami.
To nie tylko włoski problem.
Niby nie, ale we Włoszech ma on wyjątkowo bezwzględne oblicze. Nasze społeczeństwo jest zablokowane przez dziedzictwo roku 1968. Musimy przywrócić autorytet szkołom, bo młodzi głównie się w nich socjalizują – często w najgorszym znaczeniu tego słowa – a nie uczą. Młodzież była dotąd wychowywana w duchu socjalistycznej przyszłości, w której nie ma konkurencji. Powinniśmy przywrócić jej zdolność konkurowania, bo tego wymaga świat, a także nauczyć, jak przetrzymać frustrację i nie poddawać się. Nasze dzieci potrzebują tych umiejętności bardziej niż my.
A co ze spodziewaną recesją?
To kolejny ważny problem. Coraz więcej ludzi ubożeje. Na razie żyją oni w politycznym rozproszeniu, ale gdyby pojawił się charyzmatyczny lider, mogą nas czekać takie zmiany jak w drugiej połowie XIX w., gdy budziła się świadomość robotnicza. Bieda skrywa się w rodzinach. Co piąte dziecko żyje w ubóstwie, a są osiedla na południu kraju, gdzie nawet co drugie. Tak dramatyczna sytuacja wynika oczywiście z zawodowej kondycji rodziców. Liczby są takie: jedno dziecko przy dwójce pracujących rodziców może liczyć na względny komfort. Dwoje dzieci – i rodzina ledwo wiąże koniec z końcem. Przy trójce ognisko domowe spada poniżej poziomu ubóstwa. Włoski system podatkowy nie przewiduje ulg dla rodzin wielodzietnych. A inwestowanie w dzieci jest podstawą rozwoju kraju.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.