W Księdze Rodzaju czytamy, że kobieta została stworzona jako pomoc mężczyźnie. W Ewangelii dzieciństwa mężczyzna wspomaga kobietę. To podwójne świadectwo, że nie zostaliśmy stworzeni do życia w samotności, ale do wspólnoty. Tygodnik Powszechny, 21-18 grudnia 2008
Maciej Müller, Artur Sporniak: Kościół dostrzega w Świętej Rodzinie prototyp chrześcijańskich relacji rodzinnych. Czy biorąc pod uwagę współczesny kontekst małżeństwa z licznymi jego trudnościami, małżonkowie rzeczywiście mogą skorzystać z tego wzorca?
Maria Poniewierska: Zadałam dzisiaj to pytanie znajomym w pracy – młodemu małżeństwu, mężatce z kilkuletnim stażem i mężczyźnie żonatemu od lat kilkunastu. Okazało się, że mają w swoich domach ikonę Świętej Rodziny, stylizowaną na bizantyjską, ale zdaje się, niezbyt akceptowaną przez tradycję prawosławną. Maryja przytula się na niej do Józefa, on Ją obejmuje ramieniem, a między nimi stoi Jezus. Moi rozmówcy, deklarując przywiązanie do tej ikony, mówili jednocześnie, że Święta Rodzina jako model życia rodzinnego i małżeńskiego nie dostarcza im wzorów.
Niewiele zresztą o tej Rodzinie wiadomo... Milczenie Ewangelii na temat życia w rodzinnym domu Jezusa sugeruje, że było ono zwyczajne. Jednak Maryja i Józef byli szczęśliwi. Dzisiaj boimy się zwyczajności – wydaje się nam szara, nijaka, nudna.
Czemu ta ikona jest przez Wschód nie uznawana?
Janusz Poniewierski: Bo, jak pisze Zbigniew Nosowski w książce „Parami do nieba”, taki wizerunek Świętej Rodziny „dla prawosławnych chrześcijan może być nawet gorszący. (...) Czuły gest Józefa wobec małżonki sugeruje, ich zdaniem, cielesny związek z Maryją”. W tradycji prawosławnej Świętą Rodzinę – to znaczy: Jezusa, Maryję i Józefa – przedstawia się jedynie w kontekście Bożego Narodzenia czy Ofiarowania w Świątyni. W tych scenach jednak Maryja i Józef stoją osobno.
Józef w malarstwie zachodnioeuropejskim przedstawiany jest prawie zawsze jako stary człowiek z siwą brodą, stojący w pewnym oddaleniu od żłóbka: bliżej Jezusa jest zazwyczaj Maryja. Czy to nie ten sam objaw lęku przed małżeńskimi uczuciami w przestrzeni sakralnej?
JP: Być może. Ale musimy pamiętać również o teologii. Niepokalanie Poczęta Matka Boga jest jednak bliżej Jezusa niż ktokolwiek inny, nawet Józef. I to próbowały pokazać obrazy. Poza tym, kiedy one powstawały, nie można było jeszcze mówić o kulcie czy choćby idei Świętej Rodziny. Widziano to raczej tak, że przed Wcielonym Bogiem stoją poszczególne osoby – każda z jakąś misją...
MP: Kult Świętej Rodziny jest stosunkowo młody. Ze źródeł liturgicznych wynika, że został on zainicjowany przez Kościół (w skali powszechnej, bo wcześniej pojawiały się takie inicjatywy w Kościołach lokalnych) dopiero pod koniec XIX wieku – i miał cel duszpasterski. Jak sądzę, wprowadzono go, żeby wzmocnić rodzinę (małżeństwo i ich dzieci), która zaczęła wtedy zyskiwać coraz większą autonomię względem grup rodowych, a jednocześnie była bardziej narażona na wpływy z zewnątrz.
JP: Pierwsze próby wskazywania ideału Świętej Rodziny odnajdujemy jednak już w wieku XV. Jan Gerson użył określenia „trójca ziemska”, mając na myśli właśnie Jezusa, Maryję i Józefa. W XVII stuleciu biskup François Monmorency-Laval z Kanady poprosił papieża o zgodę na obchodzenie w swojej diecezji święta Świętej Rodziny. A potem dopiero Leon XIII (koniec XIX w.), Benedykt XV (początek XX w.) i Paweł VI (w 1969 roku) rozszerzyli ten kult na cały Kościół.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.