W czasach, gdy zamiast mięsa można zjeść krewetki po śródziemnomorsku, coraz trudniej zrozumieć sens postu. Ale czy post musi mieć w ogóle cel? Tygodnik Powszechny, 1 marca 2009
W tę Środę Popielcową studenci duszpasterstwa akademickiego „Wiosna Kościoła PRO” z krakowskiej parafii św. Józefa po raz kolejny wychodzą w miasto. Staną na zbiegu ulic Grodzkiej i placu Wszystkich Świętych, w miejscu, gdzie przecinają się dwa szlaki: z południa na północ biegnie trasa popularnych restauracji, fast-foodów, cukierni, klubów, mniej lub bardziej wyrafinowanych jadłodajni. Linię wschód–zachód znaczą klasztory dominikanów, franciszkanów, Papieska Akademia Teologiczna i okno papieskie.
Plan jest następujący: w południe grupa rozejdzie się po ulicy, obok najpopularniejszego w mieście kebabu (świetna wołowina w zawijanym cieście) i znanego klubu. Wspólnie z księdzem Jackiem Stryczkiem studenci będą rozdawać przechodniom chleb posypany popiołem. Popiół, co podkreśla ks. Stryczek, został przebadany chemicznie, można go jeść bez obaw o zatrucie.
To kolejny happening organizowany przez ks. Stryczka i studentów w Środę Popielcową. Cel jest jasny: przypomnieć katolikom, że czterdzieści dni przed Wielką Nocą powinni wejść w inny rytm niż karnawałowy. Na Podgórzu są bowiem przekonani, że wbrew statystykom, w których większość Polaków deklaruje swoje przywiązanie do nauki Kościoła, wiedza ta jest coraz mniej powszechna.
Jednak stwierdzenie, że przestaliśmy pościć, byłoby nieprawdziwe. Polacy nadal poszczą. Dla doskonałości duchowej. Dla samochodu. Dla energii wewnętrznej. Żeby chronić środowisko. Żeby ładnie wyglądać. Żeby czuć się wspaniale. Żeby zachować tożsamość narodową.
Czasem również dla Boga.
Zbędny tłuszczowy balast
Kilka kilometrów na południowy zachód od podgórskiego kościoła w Wielki Post wchodzą krakowscy kameduli, zakon o jednej z najsurowszych reguł, która każe im pościć właściwie całe życie. Różne są jedynie stopnie wyrzeczenia.
– Kameduli poszczą pogodnie. Przede wszystkim: klauzura, samotność, owo najbardziej chyba radykalne odejście od świata. Kolejną obowiązującą kamedułów praktyką pokutną jest reguła milczenia. Nie ma mowy o radiu czy telewizji – opowiada o. Marek Szeliga, przeor zakonu. – Człowiek podejmuje życie według pewnej reguły. Już sam tryb życia według ścisłego porządku jest postem.
W ogóle nie spożywamy też mięsa – oprócz ryb. Jemy to, co zostało danego dnia przygotowane, co również można uznać za poddanie się porządkowi zakonnemu. W roku przestrzegamy też dwóch czterdziestodniowych postów: przed Bożym Narodzeniem, który zaczyna się już od św. Marcina, i przed Wielkanocą. Wtedy nie jemy też nabiału. Postny posiłek to placki ziemniaczane z sosem grzybowym bądź bez sosu, czasem racuchy, czasem smażona lub gotowana ryba, do niej ziemniaki i jarzyna.
Post jako zakaz spożywania pokarmów mięsnych w polskiej religijności zaznaczył się najsilniej. – Kiedyś było to prawdziwe umartwienie, wyrzeczenie się pokarmu uznawanego za najwyższy rarytas – tłumaczy etnolog dr Anna Niedźwiedź. – Dla warstwy chłopskiej mięso bardzo długo było symbolem dostatku i powodzenia.
To dlatego mięsa czy wędlin nie mogło zabraknąć nawet na najuboższym weselu, a bogaty gospodarz szczycił się spożywaniem rosołu i mięsa podczas niedzielnego obiadu. Post poprzedzający Wielkanoc wpisywał się również w cykl życia społeczności rolniczej – dodaje. – Przednówek nierzadko był bardzo ciężki, nawet w sutych latach jadłospis zimą i wczesną wiosną opierał się na kiszonej kapuście, chlebie z wodą, bobie, grochu i bryjach gotowanych z kasz.
– Nie znam osoby, która nie wyrzekałaby się czegoś w imię idei czy osiągnięcia celu – mówi Małgorzata Olasińska-Chart. Jest po trzydziestce, pracuje w Polskiej Akcji Humanitarnej. – Tyle że sposobem na to niekoniecznie jest post w ścisłym sensie, czyli powstrzymywanie się od jedzenia mięsa czy słodyczy. Dziś są inne sposoby na podejmowanie wyrzeczeń, może trudniejsze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.