Z orędzi medziugorskich i z życia widzących wynika, że Bóg jest Bogiem wolności i traktuje człowieka z nieskończonym szacunkiem. Kiedy Maryja prosi o modlitwę za niewierzących, mówi o nich: „ci, którzy jeszcze nie znają miłości Boga. Tygodnik Powszechny, 8 listopada 2009
Maciej Müller, Tomasz Ponikło: Jak by Pani opisała duchowość związaną z Medziugorjem?
Dorota Szczerba: Nie istnieje jakaś „duchowość medziugorska”. W centrum życia wioski nie znajdują się objawienia, tylko Msza św., do której ludzie przygotowują się przez godzinę, odmawiając dwie części różańca, a po niej następuje jeszcze godzina dziękczynienia. To, co ludzie odnajdują w Medziugorju, to główne składowe chrześcijaństwa: pokój, pojednanie, spowiedź i Msza – wiara.
Jak Pani trafiła do Medziugorja?
Pracowałam w Wydawnictwie Księży Marianów. W 1994 r. wydaliśmy książkę s. Emmanuel Maillard, Francuzki ze Wspólnoty Błogosławieństw, pt. „Medziugorje. Wojna dzień po dniu”. Zaprosiliśmy autorkę do Polski. Zaprzyjaźniłyśmy się i w sierpniu 1994 r. przyjechałam na jej zaproszenie do Medziugorja. Już wówczas było to miasteczko, obecnie powstają tam hotele i apartamentowce. Wielu przyjezdnych kupiło ziemię za bezcen i teraz robią złote interesy. Kontrast z biedą Bośni i Hercegowiny jest szokujący.
Jakim przeżyciem była ta pierwsza pielgrzymka?
Jechałam pokazać s. Emmanuel film z polskiej promocji. Ale też w prywatnej intencji. Nie mogliśmy mieć z mężem dzieci, przeszliśmy przez poronienia, przedwczesny poród i śmierć dziecka. W Medziugorju byliśmy przy objawieniu z grupą modlitewną Ivana, jednego z widzących, przy Błękitnym Krzyżu. Klęczeliśmy na górskiej ścieżce, wszyscy odmawiali różaniec. W pewnym momencie zapadła cisza, ale Ivan nadal poruszał bezgłośnie ustami, spoglądając przed siebie. Czułam Bożą obecność. To był 22 sierpnia, Matki Bożej Królowej. 21 sierpnia 1995 r. urodziła się Agata. Po porodzie przypomniałam sobie słowa Francuzki ze Wspólnoty Błogosławieństw w Medziugorju, że inna para tak samo prosiła o dziecko, a po roku przyjechali za nie dziękować.
To nie jedyne niezwykłe wydarzenie związane z Medziugorjem. Od 13 lat choruję na stwardnienie rozsiane, to nieuleczalna, postępująca choroba neurologiczna. Od 2002 r. musiałam już niekiedy korzystać z wózka inwalidzkiego. W maju 2005 r. nastąpiło w Medziugorju niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia daleko idące cofnięcie się choroby.
Dla Pani jako teologa, Medziugorje musi też stanowić wyzwanie intelektualne.
Bardzo ważny jest obraz Boga, jaki wyłania się nie tyle z orędzi, co z życia samych widzących. 28 lat temu byli nastolatkami. Gospa towarzyszyła im w wyborze powołania. Chciała, by wybrali życie konsekrowane, ale – i to mnie zachwyca – zaznaczyła, że ostatecznie mają postąpić zgodnie z własną wolą. Widzący długo szukali: Ivan spędził rok w seminarium, Vicka i Marija myślały o zakonie, ale w końcu wszyscy założyli rodziny. Gospa ich w tym powołaniu wspiera.
Ale co to mówi o Bogu?
Że jest Bogiem wolności i traktuje człowieka z nieskończonym szacunkiem. Niesłychana bliskość Nieba nie zniewala widzących. Marija miała objawienie podczas ślubu – to znak czasu: przez wieki sakrament małżeństwa był deprecjonowany, a dziś ludzie doświadczający tak wyjątkowych łask żyją w rodzinach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.