Święta w wersji marketingowej trwają już na dobre od początku listopada. I na dobre opanowały wyobraźnię konsumentów. Tygodnik Powszechny, 6 grudnia 2009
Mikołaje z ogłoszeń drobnych są ekskluzywni. Zwykle również niepowtarzalni i fenomenalni. Zapewnią niezapomniane wrażenia dla twojej pociechy oraz pracownika firmy.
W sieci zostawiają telefony komórkowe, numery gadu-gadu oraz stawkę za godzinę usługi.
Rafał, student z Wrocławia, a od trzech lat święty Mikołaj, w grudniu odwiedza po sześć rodzin dziennie. Więcej nie da rady: miasto duże, a korki na co drugiej ulicy. Gdy wchodzi do domu, zaczyna od: „Mikołaj wita, ho, ho, ho”. Potem pytanie, czy dziecko było grzeczne, a później prezenty. Na koniec surowe napomnienie zamówione telefonicznie przez rodziców: żeby warzywa jadło, łóżko ścieliło i zęby jak się należy szczotkowało.
Michał Boniec z Biura Turystyki Aktywnej „Kompas” mówi, że popyt na Mikołajów w Polsce rośnie, a zlecenia bywają coraz bardziej ekstrawaganckie. – Niedawno klient zamówił wizytę w Hiszpanii, bo akurat tam będzie 24 grudnia – opowiada. – Zastanawiamy się, czy wysłać człowieka z Polski, czy znaleźć kogoś na miejscu.
W supermarketach i sieciach handlowych zwykły Mikołaj to za mało, bo konkurencja nie śpi. – Trzeba zaskakiwać – mówi Adriana Żołnierczyk, koordynatorka pracy Mikołajów w Poland Event Group. – Np. buduje się „kawałek Laponii”, umieszczając Mikołaja w prawie-rzeczywistej scenerii, z saniami i śniegiem. Dzieci i dorośli mogą sobie robić profesjonalne zdjęcia ze Świętym Mikołajem i jego świtą: aniołkami, diabełkami, elfami, Śnieżynkami.
Mikołaj, zapewnia koordynatorka, jest bardzo wysokiej jakości.
A wczora z wieczora zawsze coca-cola
– Kiedy zgasną świeczki po Zaduszkach, w supermarketach zapalają się świeczki świąteczne – mówi Żołnierczyk. – Liczy się każda godzina. Supermarkety ustawiają nowe dekoracje już w nocy.
Jak mówi Jarosław Mydlarczyk z Agencji Marketingowej „Promea”, od kilku lat istnieje w Polsce tendencja do przesuwania daty rozpoczęcia świątecznego marketingu: – Producenci starają się „zagospodarować reklamowo” listopad, wydłużając w ten sposób okres świątecznych zakupów.
Jak dodaje, początek świątecznych reklam to dla wielu młodych ludzi sygnał zbliżających się świąt, gdyby nie było dekoracji w supermarkecie, gotowi byliby pomyśleć, że odwołano Boże Narodzenie. – Pewien internauta napisał, że widział (świąteczną wersję) reklamy coca-coli, więc święta tuż tuż – opowiada Mydlarczyk.
To, co gołym okiem widoczne późną jesienią, w głowach speców od marketingu i reklamy pojawia się o wiele wcześniej.
Wojciech Kowal, copywriter z agencji reklamowej PZL, przyznaje, że machina z produkcją listopadowych reklam rusza już w październiku. – Ostatnio uświadomiłem sobie, że chwilami tracę poczucie tego, jaki mamy miesiąc – mówi. – To trochę jak czas pokładowy na stacji kosmicznej. Wyjście po pracy na ulicę nie pomaga wrócić do rzeczywistości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.