Z jego redakcją nie ma co zwlekać. Katechizm narodowy postawi przed nami najważniejsze pytania: co to znaczy wierzyć „tu i teraz”? Jak wiarę inteligentnie wzbudzać? Z czym mamy największe problemy? Tygodnik Powszechny, 17 stycznia 2010
To najważniejsza i decydująca redakcyjna wskazówka i zarazem ostateczne kryterium oceny. W istocie, katechizm jest jak gdyby listem miłosnym pisanym w imieniu Boga. List ten ma wzbudzić w czytelnikach rezonans. Trudna to i delikatna misja. Wyobraźmy sobie, że mamy kogoś przekonać o czyjejś miłości. Łatwo tu o nieporozumienie, sztuczność, nietakt! Ileż potrzeba pokory, cierpliwości i determinacji! Poza tym to misja paradoksalna, bo mamy zrobić wszystko, na co nas stać – na pewno niezbędne będzie własne doświadczenie Bożej miłości (wręcz żarliwa wiara!), ale także mądrość, a nawet spryt i wrażliwość oraz empatia wobec problemów innych – a jednocześnie owoce naszych starań nie są naszą rzeczą. W sytuacji tak intymnej to, jak zareagują ostatecznie czytelnicy, jest sprawą Boga: wiara jest przede wszystkim łaską. Benedykt XVI w swojej pierwszej encyklice „Deus caritas est” zauważa, że miłości nie można nakazać. „Bóg nie nakazuje nam uczucia, którego nie możemy w sobie wzbudzić. On nas kocha, pozwala, że możemy zobaczyć i odczuć Jego miłość i z tego »pierwszeństwa« miłowania ze strony Boga może, jako odpowiedź, narodzić się miłość również w nas” (17). Może – nie musi...
Strategie
Nie zaczynamy od zera. Niedawno ukazał się w wydawnictwie WAM katechizm dla dorosłych „Taka jest wiara Kościoła”. Książka opracowana została przez zespół 16 specjalistów – 15 księży, w tym 6 jezuitów, i jedną świecką redaktorkę – pod kierunkiem ks. Zbigniewa Marka SJ. Publikacja ma jednorodny tekst – bez np. wyróżnionych cytatów czy definicji. Jest to, można by powiedzieć, opowiedziane streszczenie Katechizmu Kościoła Katolickiego, powielające jego czteroczłonowy schemat (wyznanie wiary, sakramenty, Dziesięć Przykazań i modlitwa „Ojcze nasz”). Przy trudniejszych zagadnieniach, które prowokują pytania, np. nauczanie o małżeńskiej etyce seksualnej, autorzy po prostu zdają się na dłuższe cytaty z KKK.
Warto przypomnieć w tym miejscu inną publikację jezuickiego wydawnictwa. Przed 25 laty ukazało się tłumaczenie katechizmu dla dorosłych „Zarys wiary”, opracowanego przez Związek Katechetów Niemieckich. Oba katechizmy, oprócz wydawnictwa, łączy także osoba ks. Zbigniewa Marka SJ, który był tłumaczem wydania niemieckiego. Różni natomiast podejście do czytelnika. Autorzy polscy podkreślają rolę instytucjonalnego Kościoła: odpowiedź na Bożą miłość to przede wszystkim posłuszeństwo wobec Nauczycielskiego Urzędu. Wierny musi walczyć z pokusą wybiórczego traktowania prawd wiary. Wiara jest uświadomionym obowiązkiem. Jeżeli Katechizm dla dorosłych wspomina postawę „Chrystus – tak! Kościół – nie!”, to jej genezę dostrzega jedynie po stronie świata, który nie rozumie misji Kościoła (str. 143).
Trudno nie ulec wrażeniu, że autorzy polskiego opracowania (w przeważającej części duchowni) wolą postrzegać sytuację wiary przez pryzmat podziału na Kościół „nauczający” i „nauczany” niż jako nieustanne podejmowanie wspólnotowego odkrywania prawdy, która jest ponad jednostką, ale także ponad strukturami Kościoła.
Katechizm polski na przykład podkreśla, że „wiara wiąże się z przyjęciem określonych obowiązków i przemianą życia”. „Dlatego ten, kto odpowiada wiarą na inicjatywę Boga, zobowiązuje się do okazania Mu posłuszeństwa i zaangażowania w Jego sprawy” (str. 24). Katechizm niemiecki pyta: „Cóż zatem ma czynić ten, kto w życiu chce postępować zgodnie z nauką Jezusa Chrystusa?”. I odpowiada: „Musi pozwolić Mu pokierować sobą. Musi stać się Jego uczniem. Nie oznacza to, że będą na niego włożone nowe obowiązki. Uczeń Chrystusa dochodzi raczej do przekonania, że życie jego nabiera innego wyrazu. Świadomość faktu, że Bóg go kocha, wzbudza w nim miłość ku bliźniemu – czuje się przez Boga obdarowany i pragnie tymi darami dzielić się z innymi” (str. 16).
Katechizm „Taka jest wiara Kościoła” został oficjalnie zaaprobowany przez Komisję Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, o czym pisze w słowie wstępnym jej przewodniczący abp Kazimierz Nycz, zaznaczając jednak, że publikacji nie należy traktować jako katechizmu narodowego. „Jeszcze daleka droga do opracowania oficjalnego Katechizmu polskiego” – uprzedza metropolita warszawski. Mamy zatem czas, by się zastanowić, jak takie opracowanie powinno wyglądać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.