Trzeba być bardzo ostrożnym w ingerowaniu w życie dziecka. Dziecko oczywiście potrzebuje rodziców, jednak ono się rozwija, życie jest procesem. Pytanie, kiedy dać dziecku wolność jest pytaniem podstępnym, bo używania wolności należy się uczyć. Z wolnością nieodłącznie powiązana jest odpowiedzialność. Don Bosco, 5/2008
Jak połączyć wychowanie do odpowiedzialnej dorosłości z treścią czwartego przykazania?.
Dorastanie jest procesem. Przez proces rozumiemy ciąg wydarzeń na linii czasu. Nasze dorastanie zaczyna się od samego początku, kiedy dziecko przychodzi na świat, a nawet kiedy się poczyna. Dla nas wierzących jest jasne, że bez Pana Boga nie staniemy się w pełni dojrzali. Co mi dał ojciec? Jedną komórkę ze swojego ciała. Co mi dała matka? Jedną komórkę ze swojego ciała. To naprawdę nie jest dużo, ale gdyby nie te dwie komórki, które się połączyły, Pan Bóg nie stworzyłby mojej nieśmiertelnej duszy. Rodzice są współpracownikami Boga w stworzeniu człowieka. Zauważył ktoś, że tego diabeł zazdrości człowiekowi, on nie może przekazać życia, dlatego nienawidzi małżeństwa i przekazywania życia. Ale przekazanie życia rodzi też obowiązek wychowania. Wszakże istotą przykazania czwartego jest fakt, że rodzice dali mi życie. Toteż w czwartym przykazaniu jest ukryta cześć dla Pana Boga, który jest stwórcą mojej nieśmiertelnej duszy. Właśnie dlatego, że odnosimy nasze życie do Stwórcy ważną rzeczą w wychowaniu jest przekazać dziecku świat wartości wg myśli Bożej. Każde wychowanie winno też mieć swój cel. Muszę wiedzieć do czego dziecko wychowuję. Winienem widzieć jego przyszłość. M.in. trzeba uświadomić chłopakowi, że będzie w przyszłości ojcem. Dziewczyna powinna zdawać sobie sprawę z tego, że jako kobieta będzie w przyszłości matką. Ich dzieci będą miały takich rodziców, jakimi są w tej chwili chłopakiem i dziewczyną.
Ojciec mówi, że trzeba być ostrożnym w wychowywaniu, z drugiej strony wydaje się, że żyjemy w czasach kiedy ta ostrożność posunęła się tak daleko, że w ogóle się nie wychowuje?
No, aż tak źle nie jest. Kryzys polega na tym, że nie przekazuje się wartości. Nie wystarczy dobry przykład. Dobry przykład musi być poparty uzasadnieniem płynącym z wartości. Gdyby człowiek robił tylko to, co przyjemne i unikał tego, co nieprzyjemne, to po prostu się zniszczy. Człowiek jest istotą rozumną i obok tego co przyjemne i nieprzyjemne jest to, co dobre i złe. Trzeba dostrzegać to, co naprawdę dobre dla człowieka.
A co jest naprawdę dobre?
To, co sprawia, że stajemy się lepsi. Przecież jest to niezwykła rzeczywistość, że wszyscy chcemy być lepsi. Wiemy doskonale, że to jest trudne. Ale to jest wspaniałe. Osiągnięcie czegoś wartościowego w życiu jest wspaniałym trudem. Daje wiele radości. A człowiekowi tymczasem sugeruje się, że życie może być i łatwe, i przyjemne. Toteż nie można się dziwić, że przed człowiekiem młodym, zresztą nie tylko młodym, ciągle stoi pytanie: kto właściwie ma rację. Czy nie wolno mu szukać tego, co przyjemne? Czy nie można ułatwiać sobie życia? Trzeba na to odpowiedzieć: przypuśćmy, że wolno, ale co z tego wyniknie? Bo na pewno coś wyniknie. Czy uczyni cię to lepszym człowiekiem? Przecież chcesz być lepszy. 6-letni chłopiec mi powiedział, że w każdym jest taki „dobry płomyczek”. To jest fundament wychowania. Oczywiście hierarchię wartości trzeba podawać w taki sposób, żeby dziecko samo wartościując, mogło ją potwierdzić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.