Zestawiane szczegółowo okoliczności narodzin, bilans otwarcia, listy dokonań i zaniechań obu niepodległości tworzą raczej katalog różnic niż podobieństw. Tym bardziej ważne jest, by dostrzec coś więcej, coś ponad to, co jednak spaja oba wydarzenia w jeden wspólny nurt polskich dziejów. Znak, 5/2009
Polacy A.D. 1918 to zupełnie inne społeczeństwo niż siedemdziesiąt lat później. Zasadnicze różnice widoczne były w poziomie wykształcenia, poczuciu tożsamości narodowej oraz stopniu wewnętrznej integracji w wymiarze etnicznym, kulturowym czy wyznaniowym. Inny był także społeczny zasięg idei niepodległości w obu tych momentach. Odzyskanie jej w 1918 roku przeżywane było jako wielki sukces, który wyzwolił dużą energię społeczną, a jej efekty w Polsce odrodzonej ujawniały się w wymiarze wspólnotowym.
Ówcześni obywatele Rzeczpospolitej byli gotowi do działania na rzecz jasnego i wspólnego dla wszystkich celu – budowy niepodległego państwa polskiego, którego wcześniej nie było, a teraz powstawało od zera. Sprawdzian postaw patriotycznych przyszedł szybko, gdy o kształt Niepodległej trzeba było walczyć przez blisko dwa lata na różnych frontach. Najpierw było to usuwanie okupacyjnych wojsk niemieckich, potem powstanie wielkopolskie i trzy powstania śląskie, dalej konflikt zbrojny z Czechosłowacją, wojna polsko-ukraińska o Małopolskę Wschodnią i wreszcie najważniejsze doświadczenie: wojna polsko-bolszewicka.
To był czas prawdziwego egzaminu z polskości i patriotyzmu. Nikt w tej sytuacji nie myślał o jakichś dodatkowych weryfikacjach. Zwycięski w powszechnym odczuciu wynik tych zmagań dodawał Polakom skrzydeł, wiary we własne siły. Pozwalał wreszcie w najważniejszych kwestiach, na przykład ustrojowych, porozumiewać się i działać ponad podziałami społecznymi i politycznymi na rzecz kraju, który wówczas uważany był powszechnie za wspólne dobro Polaków.
Choć budowanie podstaw państwowości zakończyło się dopiero w grudniu 1922 roku, to jednak początek i kierunek tego procesu (demokratyczna Rzeczpospolita) były jasne i powszechnie akceptowane, podobnie jak świadomość historycznego dziedzictwa, z którego czerpie i do którego się odwołuje nowa Polska.
W 1989 roku było inaczej. Ów rok stanowił zbyt długo odłożone w czasie i ciężko okupione zwycięstwo Solidarności, którego sens nie był tak wyrazisty jak w 1918 roku. Czwartego czerwca była tylko kartka wyborcza, znaczek Solidarności, determinacja – i ostateczny rezultat wyborów zgoła odmienny od tego ustalonego przy Okrągłym Stole. Próżno było więc szukać okupantów rozbrajanych na ulicach polskich miast lub pędzonych daleko na wschód. Eksponenci systemu komunistycznego i ich zaplecze pozostali wewnątrz, stanowiąc poważny odłam polskiego społeczeństwa.
Rozpoczynał się czas wielkiej zmiany prowadzącej ku wolności i demokracji, jednak ich wizja była raczej mglista. Dopiero kolejne wydarzenia – powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego (któremu za podstawę działania służyła skądinąd koalicja z nieformalnym, ale realnym udziałem PZPR), zmiana konstytucji oraz wybór Lecha Wałęsy na prezydenta i jego niezbyt wówczas słyszalna proklamacja: „Z tą chwilą zaczyna się uroczyście Trzecia Rzeczpospolita Polska”, przy równoczesnym zakończeniu misji polskiej emigracji niepodległościowej – przybliżały Polakom sens dokonującej się zmiany.
Jej symbolicznym i realnym końcem, również niedocenionym należycie, był dzień 18 września 1993 roku, kiedy to ostatni odział rosyjskiego wojska opuścił terytorium Polski. Dodajmy na koniec, że konstytucję tej niepodległej Rzeczpospolitej udało się z wielkim trudem uchwalić dopiero w 1997 roku. Nic zatem dziwnego, że w latach 90. rzadko mówiono o niepodległości.
Najczęstszym określeniem tego, co się właśnie wydarzyło, była transformacja, zaś głównym zadaniem stawianym Polakom przez nowe elity przywódcze była budowa demokracji, nie zaś niepodległości – i to jest być może najbardziej istotna różnica. Taki charakter wydarzeń rozgrywających się w 1989 roku sprawił, że nie było ani kiedy, ani czego świętować, co nie sprzyjało tworzeniu się wspólnoty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.