Jutro to teraz, tylko inne teraz

Przez dziesięciolecia tkwiliśmy w zamrażarce komunizmu i nagle spadł na nas z nieba nowy zaawansowany porządek, za którym stały setki lat ewolucji, zastępy specjalistów od ekonomii, psychologii społecznej, marketingu, reklamy itd. Byliśmy równie bezradni wobec nowego porządku jak Komancze, których zamykano w rezerwatach. Znak, 7-8/2009



A trzeci bliski mi pogląd to mistycyzm. Karl Rahner mówił kiedyś, że chrześcijanin XXI wieku albo będzie mistykiem, albo go w ogóle nie będzie. Przy czym od razu zaznaczę, że mistycyzm to sposób postrzegania świata oparty na czystej empirii, bo mistycy wbrew obiegowym opiniom wychodzą od percepcji zmysłowej. Co zadziwiające, mistycy to gromada ludzi z różnych czasów i rozmaitych miejsc świata, którzy przekazują mniej więcej jednobrzmiące przesłanie, że raczej wszystko zmierza ku dobremu niż ku złemu. Jak to wiele lat temu ujęła Julianna z Norwich: „All shall be well, and all manner of thing shall be well”.

Z żadnym z tych poglądów nie potrafię się rozstać, a przecież wzajemnie się wykluczają. To powiedziawszy, przyznam, że coraz wyraźniej widzę, iż wszelkie prognozy są dzisiaj wróżeniem z fusów, a kluczem do przyszłości będą chyba jednak media i rzeczywistość zmediatyzowana. Zaskakująca jest szybkość zmian i niestabilność osiąganych etapów. Właściwie codziennie budzimy się w zupełnie nieustalonym stanie, bo mody, komunikaty, wyobrażenia bez przerwy się zmieniają i są w gruncie rzeczy nieznaczące.

Okazuje się, że wspominane stałe rozproszenie uwagi jest najzdrowszym sposobem funkcjonowania, bo gdyby zacząć żyć zgodnie z rytmem wyznaczanym przez informacje na portalach internetowych, to można by tylko zwariować. Dzisiaj żyjemy w swego rodzaju niemistycznym „wiecznym teraz”, które nie ma żadnego związku z wczorajszym czy przedwczorajszym „wiecznym teraz”. Mam zatem nieodparte wrażenie, że psychologia przyszłości to przede wszystkim psychologia mediów.

Ale być może nie jesteśmy skazani na los więźniów wszechpotężnych mediów. W tym momencie posłużę się pewną generalizacją. Otóż sednem konfliktu, który dziś się zaostrza, jest w gruncie rzeczy starcie platonizmu z darwinizmem (pojmowanych jako symbole myślowych nurtów). Z punktu widzenia Platona – ale wiarę podobną odnajdziemy w niemal dowolnej tradycji religijnej – świat został stworzony przez Stwórcę z dwóch rodzajów „tworzywa”: ducha i materii, nieprzystających do siebie i sobie obcych.

My, ludzie, również będący niezbyt spójnym połączeniem tych dwóch substancji, jesteśmy zatem polem ścierania się dwóch porządków, z których każdy działa przeciwko drugiemu, zaś jeden jest ważniejszy, a drugi mniej ważny. I ta sprzeczność jest zasadniczym źródłem ludzkiej aktywności, jej głównym motorem napędowym. Po pierwsze bowiem, chcemy odzyskać to, co utraciliśmy w wyniku upadku: bo teraz jesteśmy „wyrzuceni z raju”, osadzeni w karnej kolonii; gdzie żyjemy jakby na próbę, po to, aby udowodnić naszą zdolność do powrotu do „prawdziwego świata”. Po drugie, mamy wzorzec piękna, prawdy i dobra, bo przebywaliśmy w świecie idei i ten wzorzec niejako zmusza nas do jego urzeczywistniania w sztuce, nauce, religii, życiu codziennym.

Po drugiej stronie konfliktu sytuuje się Darwin, który głosi, że nie było żadnego osobnego aktu stworzenia, podobnie jak nie ma dwóch rodzajów tworzywa. Mamy wprawdzie coś w rodzaju „napędu z tyłu” (ewolucja), ale nie zmierzamy w żadnym określonym kierunku. Również nie istnieje żaden uniwersalny wzorzec piękna, prawdy czy dobra. A skoro tak, to o żadnym stanie rzeczywistości nie możemy powiedzieć, że jest właściwy lub nie. Nie ma żadnej normy. Kropkę nad i postawił Richard Dawkins, który stwierdził, że istnieje jedynie dynamika samolubnych genów. One chcą się powielać, zatem wszystko inne jest pochodną tego podstawowego procesu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...