Duchowość i sny

Kiedy towarzyszę ludziom podczas rekolekcji ignacjańskich, czasami osoby chcą opowiedzieć o swoich szczególnych i ważnych dla nich snach. Dla mnie są one niejednokrotnie potwierdzeniem tego, co ludzie ci przeżywają na jawie. Sny są bowiem odbiciem rzeczywistości, „objawiają” to, czym człowiek żyje. Życie Duchowe, 50/2007




Czy dzięki nim dowiedział się Ojciec czegoś o sobie?

Józef Augustyn SJ: Były raczej potwierdzeniem tego, co było dane mi poznać o sobie inną drogą. Sny przecież nie są jedynym sposobem poznania siebie, a jednym z wielu. Opieranie pracy nad sobą jedynie na snach może okazać się bardzo zwodnicze i niebezpieczne. Myślę, że przytaczany tu Tertulian, mówiąc o niebezpieczeństwie snów, pokazywał, że szatan posługując się snami, może zwieść człowieka, podsuwając mu fałszywą interpretację ludzkich potrzeb, pragnień i tęsknot.

Ks. Tomasz Jelonek: Nie przypominam sobie snu, który wywarłby szczególny wpływ na moje życie. Natomiast jestem przekonany, że niektóre sny coś oznaczają. Otóż kiedy śniła mi się moja zmarła ciocia, sen ten był dla mnie zapowiedzią dobrego dnia. Natomiast miałem także sny, których bohaterem była inna osoba, a sny z nią nie zapowiadały niczego dobrego. Na szczęście ciocia śniła mi się częściej. Istnieją też sny „męczące”. Jestem z wykształcenia matematykiem i dla mnie męczącym snem jest taki, w którym muszę rozwiązać trudne zadanie matematyczne, obliczyć skomplikowane kombinacje liczbowe. Tego typu sny są dla mnie najgorsze. Wykańczają mnie wprost. To pokazuje jednak, jak bardzo sny uwarunkowane są tym, czym człowiek żyje, z czym ma na co dzień do czynienia, co tkwi w jego świadomości i podświadomości.

Wspomniał Ksiądz o zmarłej cioci. Czy ona się jedynie śniła, czy może rzeczywiście przyszła do Księdza z „zaświatów”?

Ks. Tomasz Jelonek: Tego nie wiem. Z punktu widzenia naszej religii nie jest wykluczony kontakt z osobą nieżyjącą. Zmarli żyją w innym świecie. Ale żyją. Nasza wiara mówi nam o obcowaniu świętych. Możemy mieć kontakt z duszami zbawionymi, z duszami w czyśćcu. To jakaś tajemnicza komunikacja i na pewno jest znana Bogu. Z pewnością nikt z tamtego świata nie może pojawić się w naszych snach wbrew woli Bożej. Zdarzają się takie przychodzenia z zaświatów osób zmarłych, które trudno kwestionować. Niektóre mogły mieć miejsce we śnie. By jednak zmarły nawiązywał kontakt z żywymi, musi mieć przyzwolenie Boga. O tym poucza nas między innymi Pismo święte, przedstawiając sny, w których przemawia Pan Bóg również przez swoje stworzenia. Na pewno nie wszystko potrafimy wytłumaczyć za pomocą psychologii i ludzkich uwarunkowań.

Czy sny mają jakąś wartość dla naszego życia duchowego? Czy mogą nam pomóc w odnajdywaniu woli Bożej?

Józef Augustyn SJ: Aby dobrze korzystać ze snów w życiu duchowym, trzeba mieć dobry kontakt z sobą, trzeba siebie dobrze poznać. Sny są lustrem, w którym widzimy i odkrywamy siebie. Potwierdzają to, czego dowiadujemy się o sobie innymi sposobami. Jeśli jednak w poznawaniu siebie opieramy się wyłącznie na interpretacji snów, to istnieje niebezpieczeństwo, że będziemy je tłumaczyć „magicznie”. Dowolne interpretacje marzeń sennych, bez rzeczywistego kontaktu z własnym wewnętrznym światem, są dla życia duchowego bardzo szkodliwe. Przed iluzją interpretacji snów przestrzegali Ojcowie pustyni, mówiąc, że szatan jest mistrzem iluzji. Aby dobrze korzystać z istotnej wymowy snów, musimy docierać do tej samej rzeczywistości innymi drogami, na przykład rozważając słowo Boże czy też uprawiając medytację. To, co możemy poznać przez sny, możemy także odkryć przez analizę naszych świadomych myśli i pragnień, oświetlonych przez słowo Boże.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...