Pamiętam pierwszokomunijny egzamin. Ksiądz wziął mnie na kolana i zapytał, w jakim sklepie dostaje się łaskę uświęcającą. Po chwili namysłu odpowiedziałem, że w konfesjonale. Pamiętam też pierwszą spowiedź i oczywiście samą uroczystość Pierwszej Komunii. Nie pamiętam prezentów, bo w tamtych czasach nie były one najważniejsze. Życie Duchowe, 54/2008
Oddzielanie Komunii od chrztu rozpoczęło się na przełomie XII i XIII wieku. Pojawił się wtedy argument, że przyjmowanie Eucharystii wymaga świadomości tego, co się robi. Sobór Laterański IV (1215 rok) postanowił, że wierni, którzy osiągnęli wiek rozeznania (annos discretionis), powinni przynajmniej raz w roku spowiadać się i przyjmować Komunię. Większość ówczesnych komentatorów uważała, że wiek rozeznania to siedem lat. Tomasz z Akwinu twierdził jednak, że dopiero dzieci w wieku dziesięciu, jedenastu lat powinny przystępować do Pierwszej Komunii Świętej. Ostatecznie w Kościele zachodnim praktyka oddzielenia chrztu od Komunii utwierdziła się w XIII wieku.
Na chrześcijańskim Wschodzie połączenie, w przypadku dzieci, wszystkich sakramentów inicjacji – chrztu, bierzmowania i Komunii – trwa do dziś. W Kodeksie Kanonów Kościołów Wschodnich z 1990 roku czytamy: „Wtajemniczenie sakramentalne w misterium zbawienia doskonali się w przyjęciu Eucharystii i dlatego Eucharystia powinna być udzielana chrześcijanom jak najszybciej po chrzcie i chryzmacji” (697). Regularne przystępowanie dzieci do Komunii jest w Kościołach wschodnich możliwe przed odbyciem pierwszej spowiedzi.
Znajomość powyższych różnic w praktyce inicjacji chrześcijańskiej dzieci pozwala lepiej spojrzeć na mocne i słabe strony sakramentalnego duszpasterstwa dzieci i młodzieży w polskim Kościele. We wschodnim chrześcijaństwie spotykamy model wtajemniczenia, który moglibyśmy nazwać linearnym: chrzest, bierzmowanie, Eucharystia. W zachodnim, w tym w Polsce, przyjął się schemat, który bywa nazywany modelem „doświadczenia eucharystycznego”. Choć ten pierwszy wydaje się bardziej logiczny z teologicznego punktu widzenia, to jednak drugi ma niewątpliwe plusy pastoralne. Rozłożenie w czasie poszczególnych sakramentów inicjacji daje większe możliwości katechetyczne i formacyjne.
Zdarza się, że ksiądz odmawia ochrzczenia dziecka. Niektórzy na takie sytuacje reagują oburzeniem. Jak można małemu dziecku odmawiać sakramentu chrztu? Otóż można, a niekiedy trzeba. Rzeczywistym problemem jest tutaj jednak brak jasnych kryteriów i różna praktyka poszczególnych proboszczów. Tymczasem chrzest nie jest jakimś magicznym rytuałem, do którego ma prawo każdy za drobną opłatą. W Dziejach Apostolskich czytamy: Lecz kiedy uwierzyli Filipowi, który głosił dobrą nowinę o królestwie Bożym oraz o imieniu Jezusa Chrystusa, zarówno mężczyźni, jak i kobiety przyjmowali chrzest (Dz 8, 12). Wiara poprzedza zatem przyjęcie chrztu i towarzyszy mu. Absurdem byłoby przystępowanie do chrztu bez wyznania wiary w Jezusa jako Zbawiciela. Chrzest małych dzieci, które same nie mają jeszcze wystarczającej świadomości, aby wyznać wiarę, wymaga wiary tych, którzy o ten chrzest proszą i biorą odpowiedzialność za religijną formację ochrzczonego dziecka. W Kodeksie Prawa Kanonicznego czytamy: „Do godziwego ochrzczenia dziecka wymaga się, aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku; jeśli jej zupełnie nie ma, chrzest należy odłożyć zgodnie z postanowieniami prawa partykularnego, powiadamiając rodziców o przyczynie” (868).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.