Pamiętam pierwszokomunijny egzamin. Ksiądz wziął mnie na kolana i zapytał, w jakim sklepie dostaje się łaskę uświęcającą. Po chwili namysłu odpowiedziałem, że w konfesjonale. Pamiętam też pierwszą spowiedź i oczywiście samą uroczystość Pierwszej Komunii. Nie pamiętam prezentów, bo w tamtych czasach nie były one najważniejsze. Życie Duchowe, 54/2008
Kiedy miałem cztery lata, zostałem zapisany do eksperymentalnej grupy dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii Świętej. Do Komunii przystąpiłem jeszcze przed pójściem do szkoły. Pamiętam pierwszokomunijny egzamin. Ksiądz wziął mnie na kolana i zapytał, w jakim sklepie dostaje się łaskę uświęcającą. Po chwili namysłu odpowiedziałem, że w konfesjonale. Pamiętam też pierwszą spowiedź i oczywiście samą uroczystość Pierwszej Komunii. Nie pamiętam prezentów, bo w tamtych czasach nie były one najważniejsze. Potem zdarzało się, że ksiądz pomijał mnie przy udzielaniu Komunii. Widząc taką drobinę przy balaskach, dochodził do wniosku, że nie byłem jeszcze u Pierwszej Komunii. Czasami na taką sytuację reagowałem płaczem. Kiedyś przyjąłem Komunię, ale przypomniałem sobie, że tuż przed wyjściem na Mszę coś zjadłem i nie minęła jeszcze przepisowa godzina postu eucharystycznego. Trzymając konsekrowaną hostię w ustach, podbiegłem do księdza, mówiąc, żeby wziął mi Pana Jezusa. Kapłan mnie pogłaskał i kazał połknąć hostię.
Piszę o tym nie po to, aby rozbawić czytelnika kłopotami pierwszokomunijnego siedmiolatka, ale by wskazać, jak ważną i delikatną sprawą jest inicjacja dziecka w sakramentalne życie Kościoła. Niekiedy może ona naznaczyć na wiele lat. W konfesjonale można spotkać dorosłych ludzi, którzy w sposobie wyrażania wiary pozostali na poziomie pierwszych klas podstawówki.
W Polsce zdecydowana większość katolików została ochrzczona w wieku niemowlęcym. Potem, w wieku ośmiu, dziewięciu lat, przystąpiła do pierwszej spowiedzi, a następnie do Pierwszej Komunii Świętej. Mając kilkanaście lat, większość wierzących przystąpiła do sakramentu bierzmowania. Ten porządek – chrzest, spowiedź, Komunia, bierzmowanie – wydaje się nam oczywisty. Warto jednak zauważyć, że recytując siedem sakramentów świętych, wymieniamy: chrzest, bierzmowanie, Eucharystię, pokutę... Inna jest więc ich kolejność. W teologii mówi się też, że to Eucharystia stanowi szczyt chrześcijańskiego wtajemniczenia. W tej optyce po chrzcie, który jest fundamentem chrześcijańskiego życia, następowałoby bierzmowanie, a pełny udział w Mszy świętej wieńczyłby ten proces. Natomiast sakramentalna spowiedź pojawiałaby się jako ewentualna konieczność poprzedzona trzema etapami chrześcijańskiej inicjacji.
W naszych rozważaniach sięgnijmy na moment do historii [1]. W Kościele starożytnym udzielano chrztu, bierzmowania i Komunii w ramach jednego obrzędu nie tylko dorosłym katechumenom, ale także dzieciom. Proces oddzielenia chrztu i Eucharystii od bierzmowania rozpoczął się na Zachodzie w IV wieku. Jednak chrzest nadal łączono z Komunią. Jeszcze w XII wieku niejaki Radulphus Ardens mówił w jednej z homilii, że ochrzczonym dzieciom należy udzielać Komunii od razu, przynajmniej pod postacią kropli konsekrowanego wina, aby w razie nagłej śmierci nie umarły bez Eucharystii tak potrzebnej do zbawienia.
[1] Por. M. Blaza SJ, D. Kowalczyk SJ, Traktat o sakramentach, [w:] E. Adamiak, A. Czaja, J. Majewski (red.), Dogmatyka, t. V, Warszawa 2007, s. 213-549.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.